Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG: Bez państwowych spółek nie ma szans na rozwój OZE

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Wideo
od 16 lat
- Jeżeli nie stworzymy własnych OZE, to będziemy musieli „zieloną energię” importować, płacąc słoną cenę – ocenia Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG.

W październiku 2023 r. przyjęto dyrektywę RED III (Renewable Energy Directive), której podstawą jest promowanie rozwoju energetyki odnawialnej. Kiedy poddawano pod głosowanie rewizję poprzedniej wersji dyrektywy, Polska jako jeden z nielicznych krajów nie poparła jej przyjęcia. – To efekt zbyt wolnego rozwoju OZE z Polsce. Dyrektywa jest bardzo szczegółowa, jeśli chodzi o oczekiwane efekty transformacji, a my dziś wciąż nie jesteśmy zbyt zaawansowani na tle innych państw. Jeśli pojawiają się nowe, wyśrubowane oczekiwania, a my nie nadążamy z poprzednimi, to powinna zapalić się czerwona lampka – komentuje Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG.

Polski wkład w OZE

Najnowsze plany dyrektywy RED III zakładają, że do 2030 r. 42,5% energii wykorzystywanej w Unii Europejskiej powinno pochodzić z OZE. Aktualnie to 22%, a z wyliczeń raportu Forum Energii „Zrozumieć cele OZE” możemy się dowiedzieć, że polski wkład przy takim założeniu powinien wynosić 31,5% OZE w całej gospodarce.

– Eksperci FE są bardzo optymistyczni w swojej ocenie, twierdząc, że cel jest do osiągnięcia, a potencjał naszego kraju jest większy, niż może się wydawać. Legislacyjnie jest to też dobry moment na podejmowanie rozsądnych decyzji, bo trwa aktualizacja Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021–2030 oraz Polityki energetycznej Polski do 2040 r. Ważne też, by z uwagą śledzić działające projekty w kierunku rozwoju OZE i te, które są planowane, by mieć świadomość zasobów – mówi Damian Kuraś.

Przełoży się to na niższe ceny energii

Realizacja transformacji energetycznej dotyczy wszystkich sektorów gospodarki, a rozwój OZE pozwoli nie tylko na spełnienie unijnych wymogów, ale także zwiększać bezpieczeństwo energetyczne, redukować koszty importu paliw kopalnych, zmniejszać emisje. Ostatecznie przełoży się to także na niższe ceny energii.

– Przy takich założeniach, poza dobrą koordynacją działań, konieczne jest także przysłowiowe „wszystkie ręce na pokład”. Realizacja projektów OZE musi odbywać się na poziomie jednostek samorządowych, firm i przedsiębiorstw. Już teraz w Polsce spółki kontrolowane przez skarb państwa angażują się w produkcję zielonej energii i ekologiczne rozwiązania – tłumaczy Damian Kuraś.

Jak dodaje, liderem w transformacji energetycznej zdecydowanie jest Grupa Orlen, która do 2030 roku planuje zapewnienie stabilnych dostaw energii, paliw i gazu z przyjaznych środowisku źródeł, a na inwestycje w zielone źródła energii przeznaczy około 320 mld zł do końca tej dekady.

Orlen numerem jeden w zielonych inwestycjach

Sektory, na które szczególną uwagę zwraca się w dyrektywie RED III, to energia z fal, wiatru na morzu, fotowoltaika, pompy ciepła, zielony wodór, biometan, innowacyjne technologie czy syntetyczne paliwa lotnicze. To właśnie w nich UE wskazała jasne cele zwiększania udziału tych sektorów w tworzeniu energii.

– Praktycznie we wszystkich wymienionych sektorach możemy znaleźć odpowiednio realizowane przez Orlen projekty, które albo już funkcjonują, albo lada moment zaczną i będą nie tylko poszerzeniem portfolio spółki, ale przyczynkiem do osiągania przez Polskę celów, które są naprawdę bardzo ambitne. Nie możemy sobie pozwolić na krok wstecz, bo będzie to oznaczało prawdziwą katastrofę w procesie – mówi przedstawiciel Instytutu ESG.

Opozycja w kampanii wyborczej zapowiadała, że zielona energia będzie jednym z kluczowych tematów, którymi najpilniej chce się zająć.

– Nie sądzę, by – jeśli chodzi o projekty z zakresu nisko- i zeroemisyjnych źródeł energii – nastąpiła zmiana. Warto zwrócić uwagę, że dla obecnie realizowanych projektów, tak jak w przypadku Orlenu, nie ma alternatywy. Jeśli nie będą one kontynuowane, wygenerują nie tylko straty finansowe, ale mogą przyczynić się do utraty szans na spełnienie przez Polskę wymogów unijnych w zakresie źródeł energii. Jeżeli nie stworzymy własnych OZE, to będziemy musieli „zieloną energię” importować, płacąc słoną cenę – podsumowuje Damian Kuraś.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl