„Czyż nie dobija się koni": udana premiera w częstochowskim teatrze

Janusz Strzelczyk
Hanna Zbyryt (Gloria) i Adam Machalica (Robert) w spektaklu „Czyż nie dobija się koni" Magdaleny Piekorz w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie
Hanna Zbyryt (Gloria) i Adam Machalica (Robert) w spektaklu „Czyż nie dobija się koni" Magdaleny Piekorz w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie Piotr Ciastek
Magdalena Piekorz, od jesieni 2018 r. dyrektor artystyczna Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie, przygotowała pierwszą w tym roku i pierwszą swoją premierę na częstochowskiej scenie. Bardzo udaną!

To pierwszy od dawna w częstochowskim teatrze spektakl w tak licznej obsadzie - ponad 50 osób na scenie. Poprzedni to było chyba "Wesele" Wyspiańskiego, wystawione w 1993 roku, w reżyserii ówczesnego dyrektora częstochowskiej sceny, Ryszarda Krzyszychy.

W tym roku mija 60 lat od premiery znakomitego filmu „Czyż nie dobija się koni", na podstawie opowiadania Horace‘a McCoya z 1935, w reżyserii Sydneya Pollacka, z wielką rolą Jean Fondy. Toteż kto widział film nawet mimo woli porównuje z kinem spektakl. To już mogło być wyzwaniem dla reżyserki.

PISALIŚMY:
Magdalena Piekorz została dyrektorem artystycznym Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie

Częstochowski spektakl „Czyż nie dobija się koni?“ powstał na podstawie adaptacji Krzysztofa Knurka.

Przeniesienie tej opowieści o Ameryce w czasach Wielkiego Kryzysu to wielkie wyzwanie. Magdalena Piekorz pokazała tę historię w dekoracjach, kostiumach z epoki. W czasach, gdy wszystko, a przynajmniej wiele z klasyki przerabia się na współczesne dekoracje, odniesienia, "Czyż nie dobija się koni" też można było przedstawić jako telewizyjne show z tańcem, których nie brakuje we wszystkich telewizjach. Zwłaszcza, że morderczy taneczny maraton Ameryki z czasów Wielkiego Kryzysu niewiele się różni, w sensie techniki konkursu, lansowania gwiazd,od współczesnych show. Tyle że wtedy bardziej chodziło o przeżycie, chociaż i marzeń o podbiciu Hollywood też nie brakowało. Można było, tylko po co.

Spektakl Magdaleny Piekorz urzeka m.in. precyzją przygotowania scen zbiorowych, a te wypełniają większość przedstawienia. Imponuje nieprawdopodobne przygotowanie fizyczne aktorów. Dość powiedzieć, że dwie sceny morderczego wyścigu australijskiego tancerzy, dzieją się w czasie rzeczywistym, dwa razy po 4 minuty.

Wielkim atutem spektaklu jest grający na żywo, na scenie, zespół Five O‘Clock Orchestra (częstochowscy mistrzowie jazzu tradycyjnego, laureaci wielu nagród polskich i międzynarodowych), który gra do tańca, jest integralnym elementem widowiska.
Również widownia jest częścią spektaklu, zachęcana przez Rockyego i Nicka do dopingowania zawodników tanecznego maratonu. I jeszcze te obnoszone na widowni hasła zachęcające do dopingowania konkretnej pary na parkiecie i ta plansza wzywająca do aplauzu, jak i dziś w telewizyjnych show.

Na brawa zasługuje cały zespół poprowadzony przez Magdalenę Piekorz. Ten spektakl to mocne wejście w częstochowskim teatrze wybitnej reżyserki.

Finał akcji DZ "Wybierz sobie Mikołaja"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: „Czyż nie dobija się koni": udana premiera w częstochowskim teatrze - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl