„Czyściciel” kamienic dwukrotnie skazany na więzienie. Na razie wciąż jest na wolności

Redakcja
Grzegorz Dembiński
„Czyściciel” kamienic Piotr Ś. pozostaje na wolności. Chociaż wiele wskazywało na to, że w piątek może zapaść prawomocny wyrok w jednej z jego spraw, ostatecznie rozprawa została odroczona. Wszystko z powodu wniosku złożonego przez obrońcę Piotra Ś.

Dwa nieprawomocne wyroki skazujące na karę więzienia – tak obecnie wygląda sytuacja Piotra Ś. Mężczyzna jest prawdopodobnie jednym z najbardziej znanych „czyścicieli” kamienic w Polsce. Kilka lat temu został oskarżony przez prokuraturę o mieszkańców kilku kamienic w Poznaniu.

Czytaj też: Poznań: "Czyściciele kamienic" skazani na więzienie. "Zmienili życie lokatorów w piekło"

Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w kwietniu tego roku. Piotr Ś. został skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia za nękanie lokatorów kamienic przy ul. Stolarskiej, Niegolewskich, Piaskowej i Długiej. Chociaż proces w tej sprawie toczył się prawie pięć lat w praktyce wciąż jest ona w toku. Mecenas Mirosław Martyn, adwokat Piotra Ś., wystąpił do sądu z wnioskiem o pisemne uzasadnienie wyroku, co oznacza, że najprawdopodobniej złoży od niego odwołanie. A to opóźni wydanie prawomocnego wyroku.
Przez jakiś czas wydawało się, że zanim ta sprawa dobiegnie końca, Piotr Ś. może usłyszeć prawomocny wyrok w innym swoim procesie.

W 2016 roku 82-letnia Teresa Juszczak poprosiła Piotra Ś. o pomoc w znalezieniu dla niej mieszkania, w którym mogłaby zamieszkać ze swoją córką. Na początku współpracy Piotr Ś. wziął od Teresy Juszczak 1000 zł za zorganizowanie listy mieszkań przeznaczonych do remontu, które ZKZL wystawił do przetargu na wynajem mieszkańcom. Kolejne 200 zł pobrał na paliwo do samochodu. A następnie wziął zaliczkę od kobiety w wysokości 6000 zł na przeprowadzenie remontu. Później kontakt z nim miał się urwać.

Prokuratura oskarżyła go o doprowadzenie Teresy Juszczak do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem w wysokości 7200 zł. Ostatecznie sąd uznał, że Piotr Ś. dopuścił się oszustwa, lecz nie w takim zakresie, jak oceniała to prokuratura. Według sądu mężczyzna oszukał kobietę na kwotę 1000 zł. Ponadto sąd uznał, że przestępstwa nie było w sytuacji, kiedy Piotr Ś. pobrał 200 zł na paliwo oraz 6 tys. zł zaliczki, którą później zwrócił w sądzie. Mężczyzna i tak został jednak skazany na karę 8 miesięcy więzienia.

Czytaj też: "Czyściciel kamienic" Piotr Ś. skazany na więzienie

– Piotr Ś. był już wcześniej czterokrotnie karany, dlatego sąd uznał, że tylko kara bezwzględnego więzienia może doprowadzić do sytuacji, w której zmieni swoje postępowanie – tak sędzia Zbyszko Mielnik uzasadniał wyrok.

Odwołanie od wyroku wniosła prokuratura, mecenas Jakub Antkowiak (pełnomocnik pokrzywdzonej Teresy Juszczak) oraz mecenas Mirosław Martyn (obrońca Piotra Ś.). Ten ostatni zrobił to jednak... za późno. Jego apelacja wpłynęła bowiem do sądu dzień po wyznaczonym terminie. Dlatego też sąd rejonowy w ogóle nie przyjął jej do rozpatrzenia. To był jednak dopiero początek długiego łańcucha zdarzeń.

Mecenas Mirosław Martyn złożył do Sądu Okręgowego zażalenie na decyzję sądu rejonowego o nieprzyjęciu jego apelacji. Z kolei sąd okręgowy uchylił wcześniejsze postanowienie sądu rejonowego i nakazał jeszcze raz pochylić się nad apelacją obrońcy. Ta jednak... ponownie nie została przyjęta. W maju tego roku obrońca Piotra Ś. ponownie złożył zażalenie na decyzję sądu o nieprzyjęciu apelacji. Natomiast w kwietniu sąd okręgowy podtrzymał wcześniejszą decyzję sądu rejonowego i utrzymał w nocy zarządzenie o nieprzyjęciu apelacji.

W praktyce oznaczało to, że odwołanie Mirosława Martyna nie zostało przyjęte do rozpatrzenia. W piątek w poznańskim Sądzie Okręgowym odbyła się rozprawa, podczas której sąd miał rozpatrzyć odwołania prokuratury oraz mecenasa Jakuba Antkowiaka, którzy nie zgadzali się z oceną sądu, że do oszustwa doszło jedynie na kwotę 1000 zł. Wiele wskazywało na to, że tego dnia wobec Piotra Ś. zapadnie prawomocny wyrok.

Czytaj też: Piotr Ś. "Czyściciel kamienic" z Poznania trafi do więzienia, bo obrońca spóźnił odwołanie?

Wtedy jednak okazało się, że mecenas Mirosław Martyn złożył wcześniej do sądu wniosek o przywrócenie terminu na złożenie odwołania od wyroku sądu rejonowego. Z racji tego, że nie został on jeszcze rozpatrzony, sąd musiał odroczyć rozprawę.

– Mając informację, że jest jeszcze jeden środek odwoławczy, sąd nie może obecnie wydać wyroku – wyjaśniał sędzia Jerzy Andrzejewski.

POLECAMY:

Modowe stylizacje poznaniaków zadziwiają!

Najlepsze zdjęcia z MPK Poznań. To nas śmieszy i dziwi!

Ile zarabiają prostytutki w Wielkopolsce?

Kobiety poszukiwane za niepłacenie alimentów

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

***
Zobacz nasz magazyn 60 sekund biznesu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl