Czym różni się ginekolog od dentysty? Uczą na wychowaniu do życia w rodzinie

Anna Jarmuż
Brakuje dobrego podręcznika do wychowania do życia w rodzinie. Te, które są - zdaniem badaczy - szerzą mity i krzywdzące stereotypy.

"Masturbacja jest niedojrzałą, przejściową formą aktywności seksualnej. U większości minie w momencie osiągnięcia wyższego stopnia dojrzałości psychicznej, moralnej i duchowej". "Problem" ten dotyczy tylko chłopców, bo dziewczynki w tym czasie marzą o romantycznej miłości i planują... ślub. To tylko niewielka część tego, czego może dowiedzieć się młodzież korzystająca z serii podręczników "Wędrując ku dorosłości" i "Wychowanie do życia w rodzinie".

Analizy książek do WdŻ podjęła się Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton oraz Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Wnioski? Autorki książek albo ignorują ostatnie 20 lat badań nad seksualnością i zdrowiem albo zaprzeczają faktom, szerząc mity i stereotypy.

- Podręcznik do wychowania do życia w rodzinie nie może być drugą książką do religii. A tak niestety jest - stwierdza dr Maria Pawłowska, edukatorka seksualna i wykładowczyni Polskiej Akademii Nauk. - Książki są silnie ugruntowane w wierze katolickiej. Zamiast naukowego obiektywizmu mamy cytaty z autorytetów religijnych.

Jak zauważa ekspertka, kobieta jest przedstawiana głównie w roli matki, a płód jest w książce - zawsze - dzieckiem. Jeżeli mówi się o stosunku seksualnym to jedynie w kontekście heteroseksualnych małżeństw (o homoseksualizmie przeczytamy w rozdziale poświęconym przestępstwom i problemom seksualnym).

Podręcznik nie porusza problemów, z jakimi boryka się młodzież, np. seksting (rozbieranie się w internecie). Po macoszemu potraktowana jest antykoncepcja i profilaktyka zdrowotna. A zamiast dezodorantów młodzież ma używać... zioła.
W jednym z podręczników dziewczynki mogą przeczytać, że "ginekolog to nie dentysta - regularne kontrole w Waszym wieku nie są konieczne".

- Takie informacje otrzymują dziewczynki w kraju, gdzie zachorowalność na raka szyjki macicy jest jedną z największych w Europie - oburza się dr Maria Pawłowska.

O tym, że nie powstał jeszcze idealny podręcznik do WdŻ, mówią też nauczyciele tego przedmiotu. - Staram się korzystać z różnych źródeł - przyznaje Iveta Rucka, nauczycielka z Gimnazjum nr 50 w Poznaniu. - Zdarza mi się sięgnąć do podręcznika "Wędrując ku dorosłości", ale tylko w przypadku niektórych tematów. Książka ma wady. Zgadzam się z edukatorkami Pontonu, że ujęto tam stereotypy. Często wykorzystuję artykuły ukazujące się w prasie, dane statystyczne i teksty literackie.

Mały wybór podręczników
Badaczki, które przeanalizowały podręczniki do WdŻ, zwracają uwagę, że MEN dopuściło do użytku tylko cztery tytuły, z których aż trzy zostały opracowane przez jedną osobę. O tym, jakie książki trafią na listę MEN, decydują rzeczoznawcy.
Jak tłumaczy Justyna Sadlak z Ministerstwa Edukacji Narodowej, do analizy konkretnego podręcznika powołuje się osobę dyspozycyjną i bezstronną.

- Opiniując podręcznik, rzeczoznawcy oceniają jego poprawność pod względem merytorycznym, dydaktycznym, wychowawczym i językowym oraz uwzględniając cel kształcenia i treści nauczania danego przedmiotu, określone w podstawie programowej - wyjaśnia Justyna Sadlak.

Na liście rzeczoznawców podręczników do WdZ jest 19 osób, w tym - co oburza badaczki Pontonu - prof. Bogdan Chazan (lekarz, który odmówił pacjentce legalnej aborcji).

Rozmowa z Nataszą Chmielewską - poznańskim psychologiem i seksuologiem na temat podręczników do WdŻ.
Co Pani sądzi o merytorycznej wartości serii podręczników "Wędrując ku dorosłości"?
Natasza Chmielewska: Treści zawarte w tych książkach nie są oparte na żadnych badaniach. Autorzy odwołują się do mitów i subiektywnych sądów, w dodatku szkodliwych i destrukcyjnych. Na przykład chłopiec, który wychowuje się bez ojca, wejdzie w przyszłości w konflikt z prawem. Nie pojawia się odnośnik, że może, lecz nie musi tak być. Czytając coś takiego, chciałabym poznać wyniki badań na ten temat. Za tonem wypowiedzi autorów przemawia absolutna pewność i nieomylność. Karygodne jest też stwierdzenie, że w przypadku gwałtu winę ponosi kobieta, która nosiła krótką spódniczkę i sprowokowała mężczyznę. Jako psycholog uważam, że to krzywdzące. Winny jest zawsze oprawca, nie ofiara. W końcu z jakiegoś powodu zapadają wyroki w takich sprawach. Język w podręczniku jest metaforyczny, nie naukowy. Treści mogą być dla młodzieży niezrozumiałe. To nie powinno mieć miejsca w przypadku książki naukowej, gdzie język musi być prosty, zrozumiały i oparty na wiedzy naukowej. Niedopuszczalne w takich publikacjach są też elementy oceny. Przykład? Zgrabna i ładna dziewczyna bardziej podoba się chłopcom.

Jaki wpływ mogą mieć takie treści na młodzież?
Natasza Chmielewska: Niebezpieczny. Młodzież wynosi z książek wiedzę niepotrzebną. Chłonne umysły otrzymują treści nieprawdziwe. Na przykład, że zdrowa dziewczyna nie musi chodzić do ginekologa. Stereotypy przekazywane przez autorytety są przenoszone dalej i mogą mieć wpływ na późniejsze życie dziecka.

Jakie treści powinny znaleźć się w podręczniku do wychowania do życia w rodzinie?
Natasza Chmielewska: Młodzież powinna mieć możliwość, by dowiedzieć się czegoś na temat związków. W jaki sposób się tworzą, jakie emocje im towarzyszą oraz kontaktach seksualnych, które się z nimi wiążą. Poruszony powinien zostać temat antykoncepcji oraz profilaktyki i chorób wenerycznych. W podręczniku powinna znaleźć się informacja na temat orientacji seksualnych. Z naukowego punktu widzenia nie jest to tylko heteroseksualizm, ale też homo- i biseksualizm. Ważne jest też, by mówić o przemocy seksualnej, która przybiera formę cyberprzemocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czym różni się ginekolog od dentysty? Uczą na wychowaniu do życia w rodzinie - Głos Wielkopolski

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
madmary
WDZ nie jest przedmiotem obowiązkowym, a książka w większości treści bardzo dobrze napisana. Na szczęście edukatorzy PONTON-u nie mogą wchodzić do szkół bez wiedzy rodziców. Nie szerzą wiedzy, ale swoje poglądy, które są liberalne...i wywołują zamęt w głowach dzieci...
W
Wiera pozdrawia Nataszę
"homo POprawny urzędowo zadbany i wyhodowany" w żłobku i przedszkolu?
Uformowany w szkole na lekcjach "Wychowania do życia w rodzinie"?
W "rodzinie" rozumianej jako betonowa klatka kopulacyjna w betonowym bloku?
Popołudniami w możliwie najkrótszych, okazjonalnych kontaktach z "rodzicami"?
Nafaszerowany "wiedzą" ..."na temat związków", emocji, ..."kontaktów seksualnych",
"antykoncepcji oraz profilaktyki i chorób wenerycznych", "orientacji seksualnych"?
"Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA nie jest to tylko heteroseksualizm,
ale też homo- i biseksualizm.
Ważne jest też, by mówić o przemocy seksualnej,
która przybiera formę cyberprzemocy."
"Ważne jest też, by mówić o przemocy..." - "intelektualnej".
G
Gość
Może "naukowcy" zacytują wyniki badań wykazujące związek
pomiędzy rakiem piersi i używaniem dezodorantów?
Ponad wszelką wątpliwość "śmieszne" mydło i zioła są bardziej sensowną alternatywą
dla "nowoczesnych - naukowych dezodorantów" i usuniętych piersi.
G
Gress
Jak dla mnie ginekolog i dentysta są w gruncie rzeczy tacy sami. Obaj mogą MOLESTOWAĆ!
r
ryta - protestant
Precz z ciemnogrodem katolickim! Niech te książki będą przerabiane na religii a nie na WDŻ! WDŻ jako przedmiot obowiązkowy nie jest od narzucania światopoglądu ateistom, agnostykom i osobom innych wyznań i religii!!!!
g
gekon
Ginekologa i dentystę łączy technika leczenia polegająca na zaglądaniu a różni jedynie sposób ustawiania fotela.
n
nk
Niech się tzw. seksedukatorzy ograniczą łaskawie do praktykowania swoich przekonań w zaciszu swoich sypialni.
s
ser
ktos to zatwierdza, ja pytam kto? Ojciec Rydzyk? czy chory psychicznie człowiek. Co to ma być? Dzieci sie z tego napierniczaja w szkole. W internecie znajda lepsze informacje!!!!
b
b
"A zamiast dezodorantów młodzież ma używać... zioła."
Wróć na i.pl Portal i.pl