Czy rząd dobrze przygotował nas na drugą falę pandemii?

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
30.09.2020 warszawa premier przedstawil nowych minstrown/z mateusz morawieckifot. adam jankowski / polska press
30.09.2020 warszawa premier przedstawil nowych minstrown/z mateusz morawieckifot. adam jankowski / polska press Adam Jankowski
Premier Mateusz Morawiecki wprowadza kolejne obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa, zaprasza do rozmów opozycję, bo sytuacja wydaje się poważna. Opozycja podnosi jednak, że rząd zmarnował ostatnie sześć miesięcy, nie opracował strategii walki z COVID-19, uspokajał społeczeństwo, a dzisiaj minister zdrowia Adam Niedzielski przyznaje: „Nie mamy wszystkiego pod kontrolą”. Więc o co w tym wszystkim chodzi?

Sytuacja epidemiologiczna w Polsce wygląda źle. Lekarze ostrzegają: w szpitalach zaczyna brakować łóżek, wykrusza się personel medyczny, liczba wykrywanych codziennie przypadków osób zakażonych koronawirusem liczona jest już w tysiącach, nie setkach. Trudno się więc dziwić, że cała Polska od soboty weszła w tak zwaną „żółtą strefę”, co wiąże się z wprowadzeniem obostrzeń, jednym z nich jest obowiązek noszenia maseczek na ulicach, nie tylko w sklepach, czy w instytucjach użyteczności publicznej.
- Dążymy do ustabilizowania sytuacji, aby dynamika wzrostu zachorowań była malejąca - zapewnił w sobotę premier Mateusz Morawiecki na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej. Jak dodał, strategiczne założenia na najbliższe tygodnie to ograniczenie liczby zgonów i zapewnienie bezpieczeństwa seniorom.
- Kolejnym celem jest utrzymanie gospodarki na normalnych obrotach, przy wprowadzaniu obostrzeń. Najbardziej wrażliwe branże nadal będą miały nałożone ograniczenia, ale strategia zakłada, by nie doprowadzić do zamknięcia gospodarki, jak miało to miejsce w marcu - dodał.
Od czwartku, 15 października, wracają godzinach dla seniorów. Między godziną 10-12 zakupy robić będą mogły jedynie osoby po 60 roku życia. Rząd, ma także przekazać 38 mln zł na wsparcie domów pomocy społecznej.
- Osoby po 60., a przede wszystkim po 70. roku życia są najbardziej narażone na utratę życia i zdrowia. Nowe reguł, które wytyczamy, muszą stać się codziennością, szczególnie dla seniorów, którzy powinni się do nich stosować. Apelujemy, by osoby starsze pozostały w domach - powiedział szef rządu.
Wcześniej minister zdrowia Adam Niedzielski i komendant główny policji Jarosław Szymczyk zapowiedział wprowadzenie polityki zero tolerancji dla osób nieprzestrzegających zasad bezpieczeństwa. Służby będą „surowo karać” m.in. za brak maseczki.
- Przestrzeganie obostrzeń to nie tylko nasz obowiązek względem siebie, ale również nasza odpowiedzialność za inne osoby – powiedział minister Niedzielski. Szef resortu zdrowia podał, że w ostatnich dniach prawnicy policji i ministerstwa pracowali wspólnie nad wypracowaniem takiej formuły obostrzeń, które będą łatwiej egzekwowalne.
Bez maseczki, tam gdzie jej posiadanie jest konieczne może przebywać tylko osoba posiadająca odpowiednie zaświadczenie lub dokument potwierdzający niemożność noszenia maseczki. Za złamanie tego przepisu kara może wynieść nawet 500 zł.
- Drugi obszar, w którym chcemy poprawić jakość przepisów to są zgromadzenia. Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie wymogu odległości od poszczególnych zgromadzeń co najmniej 100 metrów. Do tej pory mieliśmy do czynienia z taką praktyką, że te zgromadzenia były zgłaszane praktycznie w jednym miejscu. Niestety cześć lokali, które nie mają w swojej działalności gospodarczej robienia imprez, które, przypominam, są zakazane we wszystkich strefach, udostępniały swoją przestrzeń. Wprowadzamy jednoznaczne przepisy, które spowodują, że każda taka impreza, która będzie odbywała się „przy okazji”, jak to się mówiło podczas tłumaczenia, będzie naruszeniem przepisów rozporządzania – powiedział z kolei minister Niedzielski.
Kolejne obostrzenia? W strefie zielonej zmniejszono liczbę uczestników imprez ze 150 do 100, w strefie żółtej ze 100 do 75, a w strefie czerwonej pozostaje bez zmian, a więc 50 uczestników. W czerwonej strefie lokale gastronomiczne mogły być otwarte tylko do godz. 22.
- Nie mamy wszystkiego pod kontrolą. Tak dużej eskalacji ja się nie spodziewałem - przyznał w rozmowie z Krzysztofem Skórzyńskim minister Niedzielski, który był gościem programu „Sprawdzam” w TVN24.
O tym, że sytuacja jest poważna świadczy fakt, że premier Morawiecki nie wykluczył wprowadzenia stanu wyjątkowego, a podczas konferencji prasowej po zakończeniu Rządowego Zespołu Kryzysowego, zaprosił na spotkanie opozycję.
- Dochodziło już do kilku takich spotkań wiosną tego roku, które na pewno były dobre i dzisiaj także zapraszam opozycję, żeby przedyskutować pomysły, wątpliwości. Chcemy być jedną drużyną - mówił Morawiecki.
Ale opozycja podnosi, że działania rządu są spóźnione i nieprzemyślane. Pyta, co rząd robił przez ostatnie sześć miesięcy, bo przecież wiadomo było, że druga fala pandemii nadejdzie i pyta, gdzie są szczepionki na grypę. Przypomina też słowa premiera Morawieckiego, który przed II turą wyborów prezydenckich uspokajał, że pandemia jest w odwrocie i słowa prezydenta Dudy, który twierdził, że sytuacja epidemiologiczna jest pod kontrolą.
- Wpadli we własne sidła, mówiąc, że epidemia jest w odwrocie. Rozluźnili atmosferę, doprowadzili do tego, że 30 procent młodych ludzi nie wierzy w pandemię - ocenił w „Kawie na ławę” w TVN24 szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jego zdaniem „pierwsze i najważniejsze w walce z epidemią jest utrzymanie stabilności systemu ochrony zdrowia”. - Jeżeli są wydolne systemy ochrony zdrowia, jeżeli szpitale mogą przyjmować osoby, są lekarze, są pielęgniarki, są ratownicy medyczni, to jesteśmy w stanie przeżyć nawet bardzo wysoki skok zachorowań na COVID-19. Dzisiaj tego nie ma. Lekarze i pielęgniarki wyczerpani fizycznie i psychicznie - mówił.
Według posła PO Marcina Kierwińskiego „sześć miesięcy temu rząd kupował sobie czas”. - Kupował sobie czas, aby przygotować nas do drugiego etapu pandemii. Ten czas nas bardzo dużo kosztował, dlatego że to był lockdown całego kraju. Dziś można śmiało powiedzieć, że ten czas został po prostu zmarnowany - ocenił. - Ta wczorajsza konferencja pana premiera Morawieckiego to przykład całkowitej bezradności. Pan premier wychodzi i mówi: nie mam kompletnie nic do zaoferowania, bo te godziny dla seniorów jako recepta na zwiększającą zachorowalność na COVID-19, to jest po prostu kpina, to niczego nie rozwiąże – dodał.
I punktował rząd, mówił, że ten nie ma nad niczym kontroli, ni przyjął żadnej całościowej strategii w walce z koronawirusem.
Z kolei Krzysztof Gawkowski z Lewicy ocenił, że „rząd jest spóźniony z decyzjami i walką z COVID-19 o co najmniej miesiąc”.
- Dzisiaj widać, jak bardzo tego miesiąca brakuje - zaznaczył. - Premier, który dymisjonował wirusa w czerwcu i lipcu tego roku, powinien uderzyć się w pierś i powiedzieć „pomyliłem się, czas podjąć radykalne kroki”, rozmawiać z opozycją i czerpać z ich pomysłów. Lewica je składa i mówi: „bierzcie” - powiedział Gawkowski.
Politycy Zjednoczonej Prawicy podnoszą, że sytuacja w całej Europie wygląda podobnie, że dzisiaj wszyscy powinni grać do jednej bramki. Pełna zgoda. Jednak pytanie o to, czy nie można się było lepiej przygotować na drugą falę pandemii wciąż pozostaje otwarte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl