Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Polki zaczną rodzić?

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Czy Polki zaczną rodzić?
Czy Polki zaczną rodzić? Paweł Relikowski
W ciągu najbliższych kilku lat liczba dzieci ma wzrosnąć, później znów czeka nas spadek urodzin. Na wschodzie kraju rodzi się coraz mniej dzieci, docierają tendencje z zachodu.

Przełomu nie było. W pierwszym półroczu 2016 roku w naszym województwie przyszło na świat 11.001 dzieci. W całym 2015 r. w województwie łódzkim urodziło się 22.113 dzieci, czyli niewiele mniej niż w 2014 r. A jeszcze w 1995 r. w regionie łódzkim na świat przyszło 27.326 dzieci. Od tego momentu było już głównie tylko gorzej. Podobne zjawisko wystąpiło w stolicy naszego regionu.

- Największy spadek urodzin od 1995 r. nastąpił w latach 2002 - 2003 - mówi profesor Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. - W 1995 r. w naszym województwie przyszło na świat 27.326 dzieci, a w 2003 r. zaledwie 21.776. W 1995 r. w Łodzi urodziło się 6.149 dzieci, a cztery lata później 5.344. W latach 2007 - 2012 w stolicy regionu przychodziło na świat ponad 6 tys. dzieci rocznie, w 2009 r. nawet 6.892. Ostatnie trzy lata są zbliżone, rodzi się od 5.700 do 5.900 dzieci rocznie.

Zdaniem prof. Szukalskiego, za spadek liczby narodzin na początku nowego wieku odpowiedzialne są zawirowania na rynku pracy. Część osób, która straciła posadę lub miała problemy ze znalezieniem nowej, nie decydowała się na posiadanie potomstwa.

Dzieci będzie więcej

Najbliższe lata mogą przynieść wzrost liczby urodzeń, a ma to związek m.in. z rządowym programem „Rodzina 500 plus”. Spowoduje on przyspieszenie realizacji decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka.

- Osoby, które i tak chciały mieć kolejne dziecko, np. w perspektywie kilku lat, mogą przyspieszyć tę decyzję ze względu na świadczenie - uważa prof. Szukalski. - Argumentacja jest taka, że nie ma pewności, czy w przyszłości te pieniądze będą wypłacane, a teraz zostaną przyznane.

Od 2009 r. w naszym regionie liczba urodzeń zaczęła spadać. Zdaniem demografów, ma to związek z kryzysem finansowym, który na świecie wybuchł w 2008 r. Odsunął on w czasie decyzje prokreacyjne wielu ludzi

Nie jest to jedyny powód wzrostu liczby urodzeń, którego możemy się spodziewać niebawem. Mamy bowiem do czynienia z końcówką wyżu demograficznego. Chodzi o urodzonych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, a zwłaszcza o osoby, które przyszły na świat w latach 1982 - 1983. To właśnie dla nich program rządowy jest dodatkową zachętą prokreacyjną. Poza tym osoby w tym wieku zdają sobie sprawę z tego, że za kilka lat posiadanie dziecka może być dla nich utrudnione, ze względu na upływ czasu.

Mniej dzieci na wschodzie kraju

W województwie łódzkim w ciągu ostatnich kilku lat liczba narodzin jest zbliżona i oscyluje w ok. 22 tys. Nie brakuje jednak regionów, gdzie dzieci rodzi się coraz mniej. Tak dzieje się na przykład we wschodniej Polsce, a ma to związek z... upływem czasu.

- Na wschodzie kraju zaczynamy odnotowywać tendencje, które od kilkunastu lat dotyczyły zachodu naszego kraju - tłumaczy prof. Szukalski. - Opóźnienie wynosi jakieś 15 lat. Nie bez znaczenia jest także to, że kobiety coraz częściej odkładają w czasie decyzję o urodzeniu dziecka. Najpierw zdobywają wykształcenie i robią karierę zawodową.

Także w Polsce południowo-zachodniej zmniejsza się liczba dzieci. W województwach: opolskim, dolnośląskim i śląskim wynika to nie tylko z odsuwania w czasie decyzji o posiadaniu dziecka, ale także z wysokiego poziomu urbanizacji. A to właśnie w miastach rodzi się mniej dzieci i na dodatek matki rodzą coraz później.

Zmniejsza się także współczynnik dzietności, czyli liczba dzieci przypadająca na jedną kobietę w tzw. wieku rozrodczym. W 2015 r. w naszym regionie na statystyczną mieszkankę w tym wieku przypadło 1,260 dziecka.


Narodziny w województwie łódzkim w latach 2005 - 2015 oraz w pierwszym półroczu 2016 (w tysiącach)

Przyrost naturalny

W ciągu ostatnich kilkunastu lat duże zmiany dotyczyły także przyrostu naturalnego, czyli stosunku narodzin i zgonów.

W województwie łódzkim przyrost naturalny ciągle jest ujemny i tendencja ta nie zmienia się od wielu lat. W 2005 r. w naszym regionie umarło o 8.669 osób więcej, niż się urodziło, w 2015 r. zgonów było o 9.012 więcej niż narodzin.

Duża zmiana dotknęła też Podkarpacie, gdzie przyrost jest dodatni, ale ciągle się zmniejsza. W 2005 r. urodziło się tu o 2.236 osób więcej, niż zmarło, a w 2015 r. już tylko 147. Na Podlasiu w 2005 r. przyrost naturalny wyniósł minus 845, natomiast w 2015 r. - już minus 1477.

Na Mazowszu sytuacja zmieniła się na lepsze, w 2005 r. przyrost wyniósł minus 1761, natomiast w 2015 r. - plus 2.426.

Wynik Podlasia można wytłumaczyć zmianą struktury wieku ludności. Osoby w wieku rozrodczym decydują się na emigrację, np. do Warszawy, Londynu i tam rodzą dzieci. Za dodatni przyrost naturalny na Mazowszu odpowiedzialna jest właśnie Warszawa, gdzie dzieci rodzą tzw. słoiki, czyli przyjezdni, którzy się tam osiedlili. Na Podkarpaciu natomiast drastycznie brakuje mężczyzn w wieku od 25 do 29 lat. Już co czwarty pan w tym wieku z tego regionu przebywa poza granicami kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki