Cztery gole po przerwie, kolejne trzy punkty na koncie Śląska II. Dobry występ Piecha

Tylko słabszy bilans bramkowy sprawił, że niezwykle udanego sezonu Śląsk II nie ukoronował grą w barażach o trzecią ligę. Szczebel wyżej awansowała Foto-Higiena Gać, a wrocławianie pod wodzą Piotra Jawnego za cel postawili sobie uniknięcie sytuacji sprzed kilku miesięcy. - Nie ukrywam, że walczymy o awans. Innego celu nie bierzemy pod uwagę - mówił szkoleniowiec jeszcze przed pierwszym meczem. Od tamtej pory w pięciu kolejkach jego podopieczni zdobyli piętnaście punktów i wydają się mieć prawie wszystko pod kontrolą.

Prawie, bo przed tygodniem przegrali na wyjeździe z Górnikiem Wałbrzych 1:2. Mimo że to ich jedyna porażka, to okazała się kosztowną. Wrocławianie stracili miejsce lidera i bez potknięcia się wałbrzyszan nie będą w stanie go odzyskać. Górnik jak na razie wygrał wszystkie spotkania. Również to sobotnie, w którym 2:1 pokonał na wyjeździe MKP Wołów. W tej kolejce obyło się bez większych niespodzianek na szczycie tabeli: kolejne zwycięstwa odnotował Orzeł Prusice oraz Śląsk II, także sytuacja na podium pozostała bez zmian.

Wrocławianie sobotnim przedpołudniem podjęli na własnym stadionie Polonię Stal Świdnicę. W wyjściowym składzie znaleźli się gracze z ekstraklasowym doświadczeniem: w bramce stanął Jakub Wrąbel, w środku pola m.in. Daniel Łuczak i Damian Gąska, a za atak odpowiadać miał przesunięty z pierwszego zespołu Arkadiusz Piech. Napastnik miał opuścić jeden z treningów, co okazało się dla niego brzemiennym w skutki. - Każdy piłkarz ma zapisane w kontrakcie swoje prawa i obowiązki. Arek zachował się źle, nie wykonał mojego polecenia i musiał ponieść konsekwencje - skomentował swoją decyzję Tadeusz Pawłowski. W najbliższych tygodniach 33-latka zabraknie podczas meczów pierwszej drużyny Śląska. Zagra w IV lidze i już w pierwszym spotkaniu pokazał, że dla zespołu Jawnego będzie sporym wzmocnieniem.

Przeciwko Polonii zdobył nie tylko jedną z czterech bramek, jakie padły w drugiej połowie, ale miał swój udział w kreowaniu wielu sytuacji dla gospodarzy. Już w pierwszej części spotkania Śląsk miał ogromną przewagę: dłużej utrzymywał się przy piłce, stworzył sobie więcej szans, oddał też znacznie więcej strzałów. Skupieni na defensywie goście wychodzili z nich obronną ręką, przed samą przerwą ich sytuacja się skomplikowała. Ich obrońca Krystian Jagieła sfaulował wychodzącego na sam na sam Piecha, za co obejrzał czerwoną kartkę. Mimo bezbramkowego wyniku przed drugą połową zgromadzeni na stadionie przy Oporowskiej kibice mogli być więc pełni optymizmu. Wśród nich znalazł się Kamil Dankowski. Reprezentant Polski do lat 21 często wspiera swoich kolegów podczas meczów drugiej drużyny.

W drugiej połowie defensor obejrzał aż cztery bramki wrocławian. Poza Piechem, swoje gole zdobyli Daniel Łuczak, Daniel Szczepan oraz Mathieu Scalet. Gospodarze długo nie mogli pokonać golkipera przeciwników, ale gdy już osiągnęli sukces, zdobyli trzy bramki w ciągu zaledwie sześciu minut.

Tym razem gola nie strzelił Gąska, ale występujący w pierwszej drużynie pomocnik zanotował dwie asysty. Druga z nich to szybki kontratak zakończony podaniem do wpuszczonego chwilę wcześniej na boisko Scaleta. Urodzony w 1997 roku zawodnik po bardzo udanym poprzednim sezonie (ofensywny pomocnik zdobył wówczas 15 goli) miał zostać wypożyczony, lecz koniec końców pozostanie we Wrocławiu na co najmniej kilka następnych miesięcy. Coraz mocniej puka do pierwszej drużyny: trafienie przeciwko Polonii było jego siódmym, jak na razie ma również pięć asyst.

Śląsk II Wrocław - Polonia Stal Świdnica 4:0 (0:0)

1:0 Daniel Łuczak (60 min.)
2:0 Arkadiusz Piech (65 min.)
3:0 Daniel Szczepan (66 min.)
4:0 Mathieu Scalet (85 min.)

Śląsk II Jakub Wrąbel - Adrian Sobczak (75' Mikołaj Łazarowicz), Paweł Kucharczyk, Adrian Tabaka, Jakub Kierkiewicz (65' Kacper Izydorczyk) - Daniel Szczepan (70. Dragoljub Srnić), Maciej Pałaszewski (70. Michał Bartkowiak), Mateusz Młynarczyk (66. Łukasz Sztylka), Damian Gąska, Daniel Łuczak (70. Mathieu Scalet) - Arkadiusz Piech.

Jakub Łobojko po meczu Zagłębie - Śląsk: W pierwszej połowie szliśmy cios za cios