Czterech policjantów z Andrychowa z postępowaniem dyscyplinarnym. Oświadczenie małopolskiej Policji

Małgorzata Gleń
Małgorzata Gleń
Znicze w miejscu, gdzie została znaleziona 14-latka
Znicze w miejscu, gdzie została znaleziona 14-latka Bogusław Kwiecień
Natalka, 14-letnia dziewczynka z Andrychowa, która zmarła w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu, najpierw wiele godzin leżała na mrozie i śniegu w centrum Andrychowa, blisko pasażu handlowego i drogi krajowej nr 52. Po tym, jak jej tata zgłosił zaginięcie na policji, poszukiwanie nie ruszyły bezzwłocznie. Komendant wojewódzki policji zadecydował o dyscyplinarnym postępowaniu dla czterech policjantów z Andrychowa. Nie zwróci to życia dziewczynce. Dzisiaj (5 grudnia) o godz. 13 odbędzie się pogrzeb zmarłej. Msza św. zostanie odprawiona w kościele pw. św. Macieja Apostoła. Potem kondukt ruszy na Cmentarz Komunalny.

Małopolska policja, w związku ze śmiercią Natalki, wydała oświadczenie

"W związku ze zdarzeniami, które miały miejsce 28 listopada br. w Andrychowie i prowadzoną sprawą poszukiwawczą za 14-latką, Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie zlecił wydziałowi kontroli KWP w Krakowie przeprowadzenie czynności kontrolnych w zakresie prawidłowości wszystkich podjętych przez andrychowskich policjantów działań. Równolegle czynności wyjaśniające rozpoczęło Biuro Kontroli KGP.

Czynności te prowadzone były w bardzo szerokim zakresie obejmując m.in. analizę zabezpieczonych monitoringów, odtworzenie wszystkich rozmów telefonicznych prowadzonych w tej sprawie, materiały wytworzone przez policjantów ze zdarzenia jak również prawidłowość wydawanych i realizowanych poleceń oraz proces podejmowania decyzji."

Postępowanie dyscyplinarne dla policjantów z Andrychowa

"W toku czynności wyjaśniających, kontrolerzy potwierdzili wykonanie szeregu działań przez funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Andrychowie. Były to m.in. sprawdzenia szpitali, rozesłanie informacji do jednostek ościennych o poszukiwaniu oraz kontakt z lokalnym przewoźnikiem autobusowym (gdyż pewne informacje wskazywały że 14-latka jednak wsiadła do autobusu i znajduje się poza obszarem Andrychowa), sprawdzeń w bazach danych. Policjanci sporządzili również wniosek do KWP w Krakowie o zlokalizowanie numeru telefonu dziewczynki. Podjęto również decyzję o wcześniejszym „ściągnięciu” do służby przewodnika z psem tropiącym (policjant miał zacząć pracę dopiero po południu). W ramach czynności poszukiwawczych sporządzono również komunikat który został rozesłany do mediów oraz zamieszczony na stronie internetowej Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.

Podczas drobiazgowej analizy tych działań, w trakcie prowadzonych czynności wyjaśniających zauważono jednakże, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że doszło do uchybień proceduralnych.

W związku z tym, decyzją Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec 4 andrychowskich policjantów.

Wszelkie okoliczności w tej sprawie są również przedmiotem prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie śledztwa.

Niezabieranie głosu w dyskusji medialnej jak i społecznej przez małopolską Policję w ciągu ostatnich dni spowodowane było koniecznością zakończenia czynności kontrolnych i uzyskaniem możliwości przedstawienia naszego stanowiska." - informuje policja.

Tragiczna historia śmierci dziewczynki z Andrychowa

Natalka wyszła w domu we wtorek 28 listopada, miała jechać do szkoły w Kętach. Ok. godz. 8 zadzwoniła do swojego taty z informacją, że się źle czuje i nie wie gdzie jest. Straciła orientację. Ojciec od razu zaczął szukać córki. Zaginięcie zgłosił na policję.
Na komisariacie był ok. 2 godz. Wg. relacji znajomego rodziny najpierw bagatelizowano zaginięcie a potem przyjęto je jako tzw. zaginięcie opiekuńcze, czyli ucieczkę z domu, mimo, że ojciec tłumaczył, że jego córka jest ułożoną grzeczną dziewczynką i wyraźnie mówiła mu, że źle się czuje.

Została odnaleziona po południu przez znajomego rodziny w śniegu nieopodal centrum handlowego. Leżała tak, że wiele osób mogło ją zobaczyć, uratować. A jednak nikt nie zareagował.

Pod aparat "ogrzewający" w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu trafiła ok. godz. 18. Zmarła dnia następnego nie odzyskując przytomności.

Wstępna sekcja zwłok mówi o śmierci mózgowej, spowodowanej obrzękiem mózgu wywołanym krwawieniem do mózgu i śródmóżdżka.

Dzisiaj odbędzie się pogrzeb 14-latki.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czterech policjantów z Andrychowa z postępowaniem dyscyplinarnym. Oświadczenie małopolskiej Policji - Gazeta Krakowska

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
5 grudnia, 12:59, antyPiS:

Ten tok służby wynikł z decyzji przełożonych. Teraz żaden się nie przyzna, że polecił "rozwagę" w wysyłaniu patroli na interwencję. Zaginęła nastolatka? Spoko - znajdzie się! Nie znalazła się w ciągu czterech godzin? No to poczekać, po co alarm? Nie - tych decyzji nie podejmuje samodzielnie zwykły policjant, na dyżurze. On takie wytyczne dostaje od swych przełożonych, którym ktoś też kazał tak pracować, aby dyżur był spokojny, bo ludzie są przemęczeni. Oczywiście - nic na papier, ustnie, ae w formie aluzji, domysłów. Aby nie było się do czego przyczepić. Zadaję proste pytanie - jeżeli Małgorzata Gleń przeczyta, niech zapyta w moim imieniu rzecznika komendy w Andrychowie: ile na komendzie jest wakatów? Jest widoczna różnica pomiędzy milicją a policją. W milicji jak funkcjonariusz popełnił błąd, to jego przełożeni bronili go jak lwy zdobyczy. Dziś policja posyła na drzewo media i parlamentarzystów a w tym czasie policjanta albo się nagradza ("boa dusiciel") albo wyrzuca z policji. Wówczas zdziwienie: - my tego pana nie znamy! Nigdy takiego nie było w policji!

5 grudnia, 13:05, Marek:

Nigdy Cie tu nie popierałem , ale w tym przypadku masz 100 % racji. Najlepiej "uwalić szarego policjanta i sprawa załatwiona, a wakaty ? Co tam wakaty wprowadzi się darmowe nadgodziny, a kiedyś za to wyda wolne. Wakaty na stanowiskach tzw. roboczych w Policji są w każdej komendzie i nie są to procentowo małe liczby. A czy kiedykolwiek jakiś redaktorzyna zapytał ile jest wakatów na stanowiskach kierowniczych ?

Jakbyś uważnie czytał moje posty to może byś zauważył, że zwykle bronię zwykłego policjanta. Bronię ludzi skrzywdzonych tzw. ustawą dezubekizacyjną. Także dlatego, że kilku z nich znałem osobiście i mam dla ich profesjonalizmu, postawy i działania najwyższy podziw i szacunek. Bronię zwykłego policjanta pytając, do czego doszła Policja jako formacja? Nawiasem mówiąc - wojsko też jest mniej więcej w tym samym szambie. Bagnie, gdzie o podwładnym natychmiast się zapomina, gdy popełni błąd. Albo mu się błąd przypisze. Przełożeni procedury RWD* mają opanowane do perfekcji. Kilka lat temu Kamiński triumfalnie obwieścił, że przywraca posterunki zamknięte przez PO. Wówczas było w Policji ok 6 tys. wakatów. Teraz ok 13 tys. Ktoś musi pracować. Gdyby pryncypialnie stosować wymogi rekrutacji, selekcji i weryfikacji to byłoby w służbie jeszcze mniej ludzi. Zwykle w pierwszym roku po naborze połowę trzeba wyrzucić a z tych, co zostali połowa zwalnia się sama. Przełożeni nie mają pola manewru - jeżeli zaczną się skarżyć na braki kadrowe to polecą za nieudolność. Na ich miejsce przyjdą jeszcze głupsi, jeszcze bardziej nieudolni. Kto służy w policji? Ten, kto tę robotę naprawdę lubi i ten, który ma już za dużo do stracenia. Kiedy minie magiczne 15 lat - rzuca kwity i idzie do normalnej pracy. Takiej, gdzie przełożony nie odgrywa się na podwładnych, bo sam dostał zjebkę, gdyż jakiś koprofag jego szefa obsmarował w swym pisemku. Albo policjant nie okazał należytego szacunku lokalnemu donowi czy księdzu dobrodziejowi. Dziś policja skarży się na brak szacunku. Sorki - ale sami sobie na to zasłużyli. W czasach tzw "komuny", gdy odbywały się "kryteria uliczne" chyba się nie zdarzyło, aby została pobita kobieta. Co innego interwencje czyli "dyskoteka z blondynką". Tu się zdarzało ale dziunia zwykle dostawała blondynką po swym "warsztacie pracy" i wszyscy wiedzieli za co. Kiedy milicja przywoziła na komisariat rozrabiającą młodzież to totolotek skreślano tylko chłopakom. Dziewczyn nie ruszano. Trochę się zmieniło. Nikt nie musi policji kochać, wielbić i czcić. Wystarczy, że się wie, na czym praca policji polega. I się za to ich szanuje. Mam niejasne wrażenie, że w Policji funkcjonuje zasada określona przez Stalina. Zanim kazał rozstrzelać jakiegoś dyrektora to mu komunikował: "źle pracujecie, towarzyszu! Nie ma skarg na was!". *RWD. Rejestr Wydanych Dokumentów albo Ratuj Własną Du/pę.

P
Prawnik
5 grudnia, 12:48, Hamlet:

W pól godziny po zgłoszeniu telefon namierzony jest po sygnale GPS. Te osoby już NIGDY nie powinny założyć munduru.

Każdy z nich jest winny i jest to wina umyślna. 25 lat wiezienia dla każdego z tych "policjantów".

M
Marek
5 grudnia, 12:59, antyPiS:

Ten tok służby wynikł z decyzji przełożonych. Teraz żaden się nie przyzna, że polecił "rozwagę" w wysyłaniu patroli na interwencję. Zaginęła nastolatka? Spoko - znajdzie się! Nie znalazła się w ciągu czterech godzin? No to poczekać, po co alarm? Nie - tych decyzji nie podejmuje samodzielnie zwykły policjant, na dyżurze. On takie wytyczne dostaje od swych przełożonych, którym ktoś też kazał tak pracować, aby dyżur był spokojny, bo ludzie są przemęczeni. Oczywiście - nic na papier, ustnie, ae w formie aluzji, domysłów. Aby nie było się do czego przyczepić. Zadaję proste pytanie - jeżeli Małgorzata Gleń przeczyta, niech zapyta w moim imieniu rzecznika komendy w Andrychowie: ile na komendzie jest wakatów? Jest widoczna różnica pomiędzy milicją a policją. W milicji jak funkcjonariusz popełnił błąd, to jego przełożeni bronili go jak lwy zdobyczy. Dziś policja posyła na drzewo media i parlamentarzystów a w tym czasie policjanta albo się nagradza ("boa dusiciel") albo wyrzuca z policji. Wówczas zdziwienie: - my tego pana nie znamy! Nigdy takiego nie było w policji!

Nigdy Cie tu nie popierałem , ale w tym przypadku masz 100 % racji. Najlepiej "uwalić szarego policjanta i sprawa załatwiona, a wakaty ? Co tam wakaty wprowadzi się darmowe nadgodziny, a kiedyś za to wyda wolne. Wakaty na stanowiskach tzw. roboczych w Policji są w każdej komendzie i nie są to procentowo małe liczby. A czy kiedykolwiek jakiś redaktorzyna zapytał ile jest wakatów na stanowiskach kierowniczych ?

M
Marek
5 grudnia, 12:48, Hamlet:

W pól godziny po zgłoszeniu telefon namierzony jest po sygnale GPS. Te osoby już NIGDY nie powinny założyć munduru.

Nie masz pojęcia to się nie wypowiadaj. Byłem policjantem i mogę Cię zapewnić, że uzyskanie takiej informacji o telefonie nie jest tak szybkie i proste. W moim telefonie mogę sprawdzić swoją lokalizację praktycznie natychmiast i o dziwo bardzo dokładnie ( do kilku metrów) wskazuje, gdzie jestem. Natomiast wcale to tak nie wygląda jeżeli chodzi o namierzanie przez policję. Pamiętam, że poszukując zaginionego otrzymaliśmy namiary że może on być we skazanym miejscu o promieniu 2 km. Zdajesz sobie sprawę co oznacza promień 2 km np. w mieście Andrychów ? Odnosząc się do artykułu widzę, że w policji nic się nie zmieniło. Znajdą winnych na najniższych szczeblach i może z-ca dyżurnego, albo dyżurny. Ciekaw natomiast jestem, czy wszczną postępowanie w stosunku do tych z nadzoru, naczelnik, komendant przecież to oni wydają polecenia i rozkazy. A i sam wątek dotyczący zwrócenia się do KWP o namierzenie telefonu wydaje się ciekawy. Co na to PAn Komendant KWP w Krakowie. Gdzie pański nadzór jako przełożonego. Poda sie pan do dymisji ?

a
antyPiS
Ten tok służby wynikł z decyzji przełożonych. Teraz żaden się nie przyzna, że polecił "rozwagę" w wysyłaniu patroli na interwencję. Zaginęła nastolatka? Spoko - znajdzie się! Nie znalazła się w ciągu czterech godzin? No to poczekać, po co alarm? Nie - tych decyzji nie podejmuje samodzielnie zwykły policjant, na dyżurze. On takie wytyczne dostaje od swych przełożonych, którym ktoś też kazał tak pracować, aby dyżur był spokojny, bo ludzie są przemęczeni. Oczywiście - nic na papier, ustnie, ae w formie aluzji, domysłów. Aby nie było się do czego przyczepić. Zadaję proste pytanie - jeżeli Małgorzata Gleń przeczyta, niech zapyta w moim imieniu rzecznika komendy w Andrychowie: ile na komendzie jest wakatów? Jest widoczna różnica pomiędzy milicją a policją. W milicji jak funkcjonariusz popełnił błąd, to jego przełożeni bronili go jak lwy zdobyczy. Dziś policja posyła na drzewo media i parlamentarzystów a w tym czasie policjanta albo się nagradza ("boa dusiciel") albo wyrzuca z policji. Wówczas zdziwienie: - my tego pana nie znamy! Nigdy takiego nie było w policji!
H
Hans von Schwinke
milicja jak zwykle- ma wszystko w d u p i e.
H
Hamlet
W pól godziny po zgłoszeniu telefon namierzony jest po sygnale GPS. Te osoby już NIGDY nie powinny założyć munduru.
U
USS wojtuś
A jaką niby policję ma mieć dziki kapitalizm? Nie nadążam za naszymi oczekiwaniami
Wróć na i.pl Portal i.pl