Człowiek z SLD, kolega prezydenta, i jego mała firma zrobią nam smart city?

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Spółka, której właścicielem jest Krzysztof Klimczak, były działacz SLD, dostała pełnomocnictwa prezydenta na wykonywanie projektów „inteligentnego miasta”. Ma ona m.in. stworzyć miejską wypożyczalnię aut.

Miasto potajemnie współpracuje z firmą Smart City Polska (SCP), która ma zająć się innowacyjnymi projektami dla Krakowa. Podpisano list intencyjny w tej sprawie (którego nie podano do publicznej wiadomości), a firma dostał pełnomocnictwa udzielone przez Jacka Majchrowskiego do współpracy z jego urzędnikami i pozyskiwania wszelkich potrzebnych informacji. Ponadto podpisano już z nią umowę na zajęcie słupów oświetlenia ulicznego pod nadajniki, dzięki którym firma ta może zarabiać na reklamach internetowych.

Spółka planuje też stworzyć liczne aplikacje na telefony komórkowe dla krakowian i turystów oraz miejską wypożyczalnię samochodów elektrycznych, system tzw. car-sharingu (ang. współdzielenie aut). W tej ostatnie sprawie zostało podpisane porozumienie pomiędzy SCP, a gminą Kraków. Już 13 lipca br., ale urzędnicy jakoś się nim nie pochwalili, dlaczego?

>>Komentarz:

Wszystko powyższe ustalono w zaciszu urzędniczych biur, a nie drogą otwartych konkursów i przetargów, gdzie rywalizowałyby różne firmy. Ponadto okazuje się, że właścicielem SCP jest Krzysztof Klimczak, do niedawna działacz SLD i szef tej partii w Małopolsce, powiązany z Jackiem Majchrowskim, wspierający go od lat w wyborach, człowiek który w latach 2007-2013 pełnił funkcję wicedyrektora w magistracie. Z wykształcenia magister historii.

Tymczasem w innych miastach tworzenie projektów tzw. smart city, w tym wypożyczalni aut, prowadzi się drogą przetargów i oficjalnych negocjacji, a każdy kolejny krok ogłasza na konferencjach prasowych. Wygląda na to, że intratny biznes w ramach tzw. inteligentnego miasta, ma przypaść ludziom od lat wspierającym prezydenta Krakowa.

Poufne porozumienie

Magistrat od dawna ma strategię smart city - listę rozwiązań mających zmienić Kraków w inteligentne, skomputeryzowane miasto, ale realizacja tych zamysłów kuleje. Przełomem miała stać się wypożyczalnia aut elektrycznych. System ma odciążyć ruch w centrum Krakowa i poprawić jakoś powietrza. W maju 2016 roku magistrat ogłosił, że przymierza się do jego stworzenia. Informował, że rozmawia z 6 firmami (choć chętnych było 12, ale ponoć 6 nie spełniło wymogów formalnych), aby dowiedzieć się jak wypożyczalnia miałaby funkcjonować. Założono, że ma powstać 70 stacji z punktami doładowania dla 100 pojazdów. Głównie wewnątrz II obwodnicy, co wzbudziło emocje, bo przecież Kraków miał stawiać na ograniczenia ruchu w centrum. Ponadto w mieście sprawnie działa już firma Traficar z 200 pojazdami, wypożyczając auta na minuty. Z usługi korzysta sporo mieszkańców, a miasto nie musi wykładać ani złotówki, promować firmy i udostępniać miejsc postojowych.

Były plany, rozmowy, ale temat miejskiej wypożyczalni jakoś ucichł. Magistrat 19 sierpnia 2016 roku poinformował, że jest już po rozmowach z zainteresowanymi firmami i na przełomie 2016 i 2017 roku ogłosi przetarg na firmę, która wypożyczalnie aut ostatecznie zrealizuje. Przetargu nie ogłoszono do dziś.

Ale już 5 sierpnia 2016 roku gmina podpisała list intencyjny ze spółką Nomad Management GmbH z siedzibą w Krakowie. To fundusz inwestycyjny, który finansuje innowacyjne, ale ryzykowane projekty prywatnych firm.

List dotyczył współpracy Nomad z gminą przy opracowaniu systemu Smart City Kraków. W liście ustalono, że strony będą wymieniać się dokumentami oraz to, że Nomad może realizować zadania przez inny podmiot, wybrany przez siebie. Zaznaczono, że współpraca będzie nieodpłatna. Choć w innym punkcie napisano, że strony delegują pracowników do wykonywania zadań, a przecież urzędnikom za pracę płaci się z kasy miasta.

Prezydent Jacek Majchrowski udzielił pełnomocnictwa firmie do kontaktowania się z wydziałami, jednostkami i spółkami miasta oraz udzielania jej informacji. Co ciekawe, w liście intencyjnym zastrzeżono, że sam list, współpraca, jak i „treść oferty na realizację systemu” to dane poufne!

A przecież z reguły, gdy dochodzi do współdziałania miasta w sprawie nowych projektów, urzędnicy hucznie ogłaszają to na konferencjach prasowych. Tu jednak sprawę utajniono. Dlaczego? Już 6 grudnia 2016 roku spółka Nomad przekazała pełnomocnictwa od prezydenta firmie… SCP Krzysztofa Klimczaka. Dla realizacji postanowień listu intencyjnego, na czas nieokreślony.

Próbowaliśmy się skontaktować z Nomad. Wysłaliśmy pytania mailowo, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wybraliśmy się zatem do siedziby spółki przy ul. Grzegórzeckiej 21. Tam jednak mało kto o niej słyszał. Przypadkowa osoba kojarzyła, że firma miała tam biura, ale jakieś 3 lata temu. Dzwoniliśmy też na warszawski numer podany na stronie Nomad, ale połączenie automatycznie ulegało rozłączeniu.

Firma Klimczaka

Przyjrzyjmy się zatem SCP. Według KRS funkcjonuje od 2013 roku, ale tuż przed przekazaniem pełnomocnictwa, w listopadzie 2016 roku, tajemnicza spółka Temisto Prim przekształciła się (zmiana w KRS) w SCP z siedzibą przy ul. Orłowskiego w Krakowie. Możliwe, że została ona wchłonięta przez spółkę Klimczaka. Siedzibą spółki stał się dom w Łuczanowicach, a 100 procent udziałów w firmie, o kapitale zakładowym zaledwie 5 tys. zł, przejął Krzysztof Klimczak i stał się nowym prezesem. Co ciekawe wcześniejsza firma była spółką budowlaną, prowadziła też rozbiórki budynków, dzierżawiła maszyny budowlane, zajmowała się zarządzaniem i obrotem nieruchomościami oraz sprzątaniem obiektów przemysłowych. Nowa firma w działalność wpisała sobie zarządzanie urządzeniami informatycznymi, reklamę i działania z zakresu technologii informatycznych.

I kolejna zmiana w KRS z lutego 2017 roku - zmiana siedziby spółki z ulicy Orłowskiego na ul. Izaaka 5/1. A to... dawny adres Małopolskiej Rady Wojewódzkiej SLD!, choć ciągle widnieje na stronie internetowej partii. Ugrupowanie wyprowadziło się, ale to jednak oficjalny adres SCP. Byliśmy na miejscu. O firmie tej nikt tam nie słyszał. W budynku działają organizacje pozarządowe.

SCP tłumaczy sprawę w imieniu Klimczaka: „Działalność społeczną, w tym związaną z członkostwem w SLD, pan Krzysztof Klimczak zakończył w połowie 2016 roku. Firma zarejestrowana jestw tym miejscu ze względu na dostępny lokal”. Zaznacza się, że firma jest w fazie zmian i rozwoju.

Wydaje się zatem, że niewielka spółka SCP pozyskała inwestora, który ma wyłożyć pieniądze i przyszła z nim do miasta, gdzie pan Klimczak ma znajomości. Równocześnie firma przekształciła się, formalnie, w przedsiębiorstwo niemal idealne do realizacji projektów z dziedziny informatyki. Ale jakie ma doświadczenie?

Jej prezes, Krzysztof Klimczak, to były działacz SLD, w 2014 roku został szefem małopolskich struktur partii. Jednym z pierwszych działań Klimczaka na nowym stanowisku przewodniczącego Małopolskiej Rady Wojewódzkiej SLD była likwidacja krakowskich struktur ugrupowania. Obarczono dawnych działaczy winą za porażkę w wyborach samorządowych w 2014 roku. Jednakże, mimo że SLD jest słabe, to od lat jej członkowie i sympatycy lewicy wspierają prezydenta Majchrowskiego w utrzymywaniu się na stanowisku. Klimczak dalej ma wpływy w tym środowisku, choć członkiem SLD już nie jest.

A skoro SLD nie działa prężnie, Krzysztof Klimczak zajął się biznesem, i pomóc mu w nim może prezydent Krakowa, który zwykł nie zapominać zasług swoich współpracowników.

Umowa na słupy

Pierwsza umowa na bazie listu intencyjneggo została podpisana w maju 2017 roku. Między SCP, a Zarządem Infrastruktury Komunalnej i transportu. Bez przetargu. Chodzi o udostępnienie firmie Klimczaka części słupów oświetleniowych w Krakowie, na których spółka ma zainstalować urządzenia, nadajniki, potrzebne do rozwoju inteligentnego miasta, ale też dzięki, którym będzie mogła przesyłać reklamy np. na telefony komórkowe. Nie sprecyzowano, które słupy może przejąć. Ma to zostać określone w przyszłości.

Wiadomo, że za wynajem jednego słupa i umieszczenie na nim nadajnika ZIKiT policzył stosunkowo niewiele - od 35 do 37 zł miesięcznie (w zależności od rodzaju drogi). Stawki wyliczono zgodnie z cennikiem ZIKiT, traktując nadajniki jako „pozostałe reklamy”.

Jednakże w umowie jest zapis o wyłączności, mówiący, że żadne inne, podobne urządzenia, innych firm, instalowane na słupach być już nie mogą. Dziwi brak przetargu na oddanie słupów w mieście jednej firmie, szczególnie, że urządzenia Klimczaka ograniczą możliwość instalowania innych reklam, na których miasto powinno zarabiać.

- ZIKIT nie zamawiał ani nie planował zamawiania tego typu usług, do gminy zgłosiła się firma Smart City z propozycją współpracy, a więc nie było potrzeby ogłaszania przetargu. Odbyło się to na zasadzie zajęcia pasa drogowego - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Wiadomo też, że nadajniki mogą posłużyć do tworzenia różnych internetowych aplikacji i budowania inteligentnego miasta - dziwi to, że ma się tym zająć mała firma SCP Klimczaka, a nie na przykład uznana na rynku IT krakowska firma Comarch, która już współpracowała z miastem. Stronę firmy SCP trudno znaleźć w internecie. Gdy nam się już to udało zobaczyliśmy krótkie, ogólnikowe artykuły o projektach „smart” oraz życzenia noworoczne na 2017 rok.

SCP zapewnia, że doświadczenie ma. „Smart City Polska tworzy zespół doświadczonych pracowników z doświadczeniem w realizacji projektów z zakresu Smart City w miastach UE” - odpisano nam w imieniu Krzysztofa Klimczaka. Dalej czytamy, że wszelkie projekty SCP są komercyjne, ale „w związku z tym, że jesteśmy firmą krakowską pragniemy wnieść w rozwój miasta wartość dodaną, nawet jeśli wiąże się to z kosztami dla samej spółki”.

Zapewne SCP będzie musiała pozyskiwać partnerów, którzy są biegli w branży IT, stanie się ich pośrednikiem w relacjach z miastem, za co może z czasem otrzymywać wynagrodzenie.

Wielkie plany

Ale nadajniki na słupach, to dopiero początek współpracy SCP z miastem, to niezbędna do dalszej działalności infrastruktura. Firma Klimczaka chce stworzyć system informacji dotyczącej zmian w organizacji ruchu, planowanych remontów. Poza informacjami wysyłanymi na komórki, przy ulicach mają pojawić się też tablice wyświetlające takie dane. Do tego dołączą informacje dla turystów, o lokalizacji miejskich toalet, postojów taxi, hoteli itd.

Ponadto planuje się wprowadzenie sprzedaży elektronicznej biletów do placówek Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Tworzy się wizję różnych aplikacji na telefony - przewodników po restauracjach, zabytkach, wydarzeniach, a nawet wirtualnej wycieczki po spalarni odpadów w Nowej Hucie!

I tak dochodzimy do miejskiej wypożyczalni aut elektrycznych. Udało nam się uzyskać informację od Urzędu Miasta w tej sprawie, która o dziwo nie została nagłośniona wcześniej.

- Ze Smart City Polska podpisane zostało porozumienie o rozwoju systemu car-sharing oraz sieci stacji do ładowania pojazdów elektrycznych, które nie powoduje żadnych skutków finansowych dla gminy. Całość kosztów spoczywa na spółce zgodnie z warunkami rynkowymi - podaje Monika Chylaszek.

Planowane jest, jeszcze w roku 2017, uruchomienie 20 stacji ładowania wraz z ok. 40 pojazdami. Szczegółowe lokalizacje są w trakcie przygotowywania. To mniejszy zakres prac niż początkowo zakładali urzędnicy.

Zapytaliśmy też, czy gmina po latach odkupi stacje od spółki Krzysztofa Klimczaka i sama będzie zarządzać systemem. Problem w tym, że baterie do ładowania aut zużywają się jak te w telefonach komórkowych i miasto może po latach kupić coś co samochód zamiast 40 minut, będzie ładować dwie godziny. A mimo to wyda miliony złotych.

- Miasto nie zamierza odkupywać kiedykolwiek infrastruktury zbudowanej przez firmę Smart City Polska - zaznaczyła rzeczniczka prezydenta.

Miasto ma nie płacić, ale szeroko promować system stworzony przez SCP, robić mu darmową reklamę, oraz pomagać firmie znaleźć miejsca pod stacje ładowania aut, zarówno na terenach gminnych, jak i prywatnych.

Dotarliśmy do projektu informacji prasowej dotyczącej realizacji smart city przez firmę Krzysztofa Klimczaka. Datowany jest na czerwiec 2017 roku, zatem faktycznie miasto i Klimczak ciągle nie dopięli wszystkich szczegółów, bo o systemie aut na prąd nie informowano od miesięcy. Ani o liście intencyjnym, ani o wspomnianym porozumieniu. Z dokumentów, do których dotarliśmy wynika, że SCP chce do współpracy przy wypożyczalni pozyskać firmę Volkswagen.

W innych projektach materiałów prasowych możemy przeczytać o kolejnych pomysłach: system monitoringu smogu w oparciu o czujniki (zapewne te na słupach), cyfrowa karta miejska, na której znajdą się bilety okresowe na komunikację miejską, na parkingi miejskie, do muzeów, a ponadto będzie nią można płacić w sklepach i urzędach. Jest też mowa o cyfrowym indeksie, na którym studenci mają rejestrować swoje aktywności.

Klimczak doświadczony

Przygotowano też informację prasową o samym Klimczaku i jego doświadczeniu: „Prezes Smart City Polska Krzysztof Klimczak wyrasta ze środowiska politycznego. Dzięki dużemu doświadczeniu rozumie mechanizmy rządzące strukturami legislacyjno-prawnymi, szczególnie w samorządach. Był urzędnikiem miejskim. Przez wiele lat działaczem SLD, pełnił funkcję szefa kampanii wyborczej Aleksandra Kwaśniewskiego. Ten pakiet doświadczeń pchnął go w kierunku działań biznesowych, które prócz celów finansowych mają misję poprawiania przestrzeni miejskiej, ułatwiania życia mieszkańcom.”

Trudno nie zapytać urzędników o powiązania Klimczaka z prezydentem, i czy dzięki temu to właśnie on przejął realizację smart city w Krakowie. Urzędnicy zaprzeczają. - Prawdą jest, że jest byłym pracownikiem Urzędu Miasta. Nie każdy z kolei pracownik urzędu jest współpracownikiem prezydenta. Krzysztof Klimczak nigdy nie pracował w najbliższym otoczeniu prezydenta. Jak każdy ma prawo do działalności zawodowej - tłumaczy Monika Chylaszek. Zapewnia, że list intencyjny i porozumienie z firmą SCP mogą zostać upublicznione, ale nie wyjaśnia przy tym dlaczego nie zrobiono tego wcześniej.

Jak finansowane mają być działania Smart City Polska? To też planuje się wytłumaczyć mieszkańcom w komunikacie:

„Prezes Krzysztof Klimczak reprezentuje firmę w relacjach z otoczeniem zewnętrznym. Inwestorem Smart City Polska jest fundusz Nomad. Finansowanie Funduszu w 50 proc. składa się ze środków prywatnych (tu nie pojawia się informacja skąd dokładnie będą pochodzić - red.). Druga połowa należy do Krajowego Funduszu Kapitałowego. KFK w całości należy do Banku Gospodarstwa Krajowego, podlegającego Ministerstwu Gospodarki. Krajowy Fundusz Kapitałowy dotowany jest ze środków pochodzących ze Szwajcarii.”

Co z tego zatem będzie miał Klimczak, za swoje usługi? O tym pisze się lakonicznie: „Smart City Polska czerpie zysk z zaoszczędzonego czasu i zaoszczędzonych środków finansowych użytkowników.”

Jest też coś o tym dlaczego spółka wybrała Kraków: „Przychylność władz miasta, które ma pomysł na rozwój. Prezydent Jacek Majchrowski, widzi to blisko takich miast jak Amsterdam, Kopenhaga.” Dalej wymienia się problem smogu i korków do rozwiązania, dużą liczbę mieszkańców i studentów, i itd.

A w innych miastach...

W Gdańsku firmę do współpracy z miastem dla tworzenia smart city wybrano w przetargu, co ogłoszono na konferencji. Nie przekazano jej słupów miejskich. „Miasto we własnym zakresie wykorzystuje słupy oświetleniowe do montażu sensorów i detektorów” - pisze do nas gdański magistrat. I dalej: „Jeśli chodzi o wypożyczalnie miejskie aut to obecnie jest wdrażany projekt car-sharingu, w którym samorządy udzielają wsparcia w wejściu na rynek podmiotom prywatnym. List intencyjny został podpisany 28 sierpnia br. przez 12 podmiotów (!)”. W tym są liczne gminy, stowarzyszenia oraz firmy. List został upubliczniony.

Wrocław już wybrał firmę, która stworzy wypożyczalnie, również w otwartym przetargu. Podano, kto startował, kto odpadł w rywalizacji. Do 2018 r. system ma obsługiwać 200 pojazdów. Poznań również ma już firmę, która zapewni jego mieszkańcom do użytku 200 aut.

Warszawa nie oddała swoich latarni ulicznych pod smart city prywatnej firmie. - Jeśli chodzi o car-sharing jesteśmy w trakcie postępowania na udzielenie koncesji firmie prywatnej, która poprowadzi taki system - informuje Mikołaj Pieńkos, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej z warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich. - Miasto nie będzie płaciło za system, a jedynie oferuje preferencje dla aut publicznych na drogach oraz promocję systemu. Założenia są takie, aby system obejmował ok. 500 aut - dodaje.

W Krakowie wskazano jedną, zaprzyjaźnioną, choć małą firmę, bez doświadczenia, bo jak podaje Monika Chylaszek: „Współpraca pomiędzy miastem a partnerem nie wiąże się dla gminy z żadnymi zobowiązaniami finansowymi, stąd też nie było potrzeby rozpisywania przetargów na tego typu współpracę”.

Firmie Klimczaka nie stawia się też od razu wygórowanych warunków, jak widać pojazdów pod Wawelem będzie mniej niż pierwotnie zakładał plan i mniej niż w innych miastach.

WIDEO: Mówimy po krakosku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Człowiek z SLD, kolega prezydenta, i jego mała firma zrobią nam smart city? - Gazeta Krakowska

Komentarze 108

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
przechodzień
Obwołujecie znajomym Klimczaka na chybił trafił każdego, kto się sprzeciwi waszej (celowo małą literą) finezyjnej niczym radziecka myśl techniczna prowokacji, więc posłuchajcie - ja miałem okazję poznać Klimczaka w działaniu (choć dla niego pewnie jestem tylko jedną z setek anonimowych osób, z którymi wtedy się spotykał), i to w obszarze, który celowo został pominięty w ściągawce propagandowej, którą wam spreparował Gimbała. Otóż drogie dzieci nie wiecie, że był on kiedyś dyrektorem Miejskiego Ośrodka Wspierania Inicjatyw Społecznych. Zrobił wtedy sporo dobrego dla środowiska organizacji pozarządowych, od strony urzędu torując drogę do współpracy między obydwoma sektorami (wiem, nie wiecie, o czym piszę, bo jedyne stowarzyszenie, jakie znacie, to to, które wam płaciło za zbieranie podpisów w ramach "wolontariatu"). Klimczak przede wszystkim wyróżniał się tym na tle przeciętnego urzędnika, że nie siedział za biurkiem i teoretyzował, tylko faktycznie wychodził do ludzi i przygladał się temu, co miał wspierać, zamiast załatwiać sprawy na telefon/za poleceniem. Jedyne, co można mu było zarzucić, to zbytnią wiarę w to, że wszystkie organizacje zgłaszające się do niego z prośbą o wsparcie są autentycznie zainteresowane działaniem prospołecznym, co wykorzystać próbowały wilki w owczej skórze, które kryją się również w środowisku organizacji społecznych - ale o tym wiecie przecież najlepiej, skoro jesteście na liście płac prezesa wiadomego pseudostowarzyszenia.
s
sąsiad
Zastanawiałem się, gdzie się podziali wszyscy gibałowcy zazwyczaj dyżurujący na mieście. Teraz wiem, klepią komentarze za złotówkę pod tym artykułem. Niestety całe pieniądze alternatywnego logika na darmo - temat tak dęty, że nikt trzeźwy tego nie łyknie. Gibon, który od dekady prowadzi nieprzerwaną i nielegalną kampanię wyborczą finansowaną z pieniędzy ze sklepów alkoholowych i siłowni, próbuje wytykać innym to, że chcą prowadzić legalną działalność gospodarczą za swoje własne pieniądze. To nawet nie jest walka z konkurencją, bo wypożyczalnia ekologicznych samochodów może przynieśc tylko korzyści nawet tym, którzy nigdy ich nie wypożyczą, a jaki wpływ na poziom życia w Krakowie ma handel wódą w wydaniu rodziny Gibały to odpowiedzcie sobie sami.
T
Teolog
Daj Boże! Jeśli to prawda, to 3 razy TAK dla Majchrowskiego - pozbycie się meleksiarskiej mafii to byłby kolejny wielki ukłon w kierunku zwykłych ludzi mieszkających w Krakowie, podobnie jak wspieranie ekologicznego transportu (elektryczne autobusy, rowery, mam nadzieję, że elektryczne samochody też) czy decyzja o powstaniu parku na Karmelickiej zamiast twierdzy IPNu, czego chciał dla nas PIS, albo kolejnego budynku z powierzchnią na wynajem, gdzie na pewno znalazłoby się miejsce dla siłowni brata Gibały lub monopolowego jego ojca.
g
gosc12
tyle słów w tym komentarzu a żadnych treści o sensie nie wspominając, ktoś płaci od ilości znaków?
g
gość12
kolejny artykuł z tezą, robi się aferę tam gdzie jej nie ma
m
mieszkaniec
raczej wątpię, bo to śmierdzi na kilometr.

w Sierpniu 2016 roku miasto mówi o rozmowach z firmami X Y Z...... za pare dni podpisuje porozumienie z firmą A która w ogóle do dialogu nie przystąpiła.... za ta firmą stoi były dyrektor magistratu....
przez ponad rok mamy zupełną ciszę prócz jednego komunikatu że będzie przetarg....

po czym w tajemnicy znowu porozumienia nikt mieszkańców o nich nie informuje dopiero po publikacji gazety krakowskiej nagle teksty " duże doświadczenie " " zero złotówki " z urzędu miasta..... chciałbym aby każdy mający firmę z 5 tyś kapitału który oczywiście można podwyższyć ( mimo że nikt tego nie robi ) mógł robić deal z miastem mającym drugi największy budżet w Krakowie...
g
gość
Bo ktoś nakłamał - tzn. dziennikarz - i trzeba było to sprostować? Proste.
m
mieszkaniec
ciekawe tylko czemu wszystkie te informacje nagle na szybko były publikowane po tym artykule ? większego popłochu nie widziałem dawno....
K
Konrad
i kultury nie przeszedłbyś nawet przez stróżówkę w magistracie i to nawet z milionem w walizce, a gdzie tam jeszcze do Prezydenta ... Jak już wcześniej napisałem magistrze elegancji spod znaku Garbatej Kozy - bywaj zdrów.
g
gniewko_syn_ryba
z "najwyższą kulturą", a może raczej kÓltÓrą... A skoro piszesz, że odpowiedzi są w artykule, to dlaczego wcześniej twierdziłeś, że nie znasz źródeł finansowania przedsięwzięcia ?... Obarczanie innych swoimi ułomnościami (tu: brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem) w psychiatrii nosi nazwę projekcji...

Tak czy owak, kończę tę bezowocną dyskusję bo mam ciekawsze rzeczy do roboty, a na koniec mały quiz:

Przychodzę do Majchrowskiego i mówię mu, że właśnie założyłem firmę z kapitałem 10 tys zł (tj. dwa razy więcej niż pan Klimek) i chcę otworzyć wypożyczalnię samochodów elektrycznych (bo to tego sprowadza się to całe "smart city"). I teraz wybierz właściwą odpowiedź:

a) pan prezydent rozkłada ramiona, obejmuje mnie czule i zapewnia, że każe wszystkim miejskim instytucjom zapewnić mi wszelką potrzebną pomoc

b) pan prezydent patrzy na mnie jak na idiotę, po czym wzywa ochronę, żeby mnie wyprowadziła
g
gniewko_syn_ryba
że żadne referendum nie jest potrzebne i dopiero, gdy protesty mieszkańców zatrzęsły jego stolcem, zrobił woltę... A korzyści to rzeczywiście te igrzyska by przyniosły ale nie Krakowowi tylko "familii"...
L
Luke
W podaniu o udostępnienie słupów napisz, że planujesz walić w nie głową. Zgodzą się na pewno :D
g
g,kj
Oświeć czytelników .

Co podpisano z Majchrowskim i po co ,skoro ,jak czytamy , spółka załatwiła wszystko w ZIKiT
Co ty gościu pier.........teksty dla dzieci ze żłobka , czy nie wiesz ,że nie umieją czytać i pisać na klawiaturze ?

Jutro sam wystąpię do ZIKiT o zgode na zamontowanie urządzeń na słupach oświetlenia

Gdy odmówią , o czym jestem przekonany , z waszego powodu ide do prokuratury
G
Gibała krul logiki
O tym, że w wyniku referendum prezydent postanowił zgodnie z wolą większości nie organizować zimowej olimpiady, lepiej nie pisać, bo nie pasuje do narracji wyznawców Logiki Alternatywnej, co nie? Swoją drogą szkoda, że większość głosujących była na poziomie przeciętnego autora Krakoskiej i nie zrozumiała, jakie korzyści Krakowowi mogły przynieść igrzyska.
G
Gibała krul logiki
O tym, że w wyniku referendum postanowił zgodnie z wolą większości się z tego wycofać, lepiej nie pisać, bo nie pasuje do narracji wyznawców Logiki Alternatywnej, co nie? Swoją drogą szkoda, że większość była na poziomie przeciętnego autora Krakoskiej i nie zrozumiała, jakie korzyści mogły przynieść igrzyska.
Wróć na i.pl Portal i.pl