Czerwiec '56: Na placu Mickiewicza były przemówienia i... gwizdy

AJ
Obchody Czerwca'56
Obchody Czerwca'56 Waldemar Wylegalski
Główna część obchodów 61. rocznicy wybuchu Powstania Poznańskiego Czerwca '56 odbyła na placu Mickiewicza. Jak rok temu, nie obyło się bez zakłóceń. Były gwizdy i krzyki.

Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem hymnu państwowego, a zakończyła złożeniem kwiatów pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 r. Oprócz oficjeli i dawnych uczestników powstania, wzięli w niej udział żołnierze amerykańscy, stacjonujący w Wielkopolsce.

Głos zabrał prezydent Poznania.

- Robotnicy poznańskich przedsiębiorstw upomnieli się o „wolność, prawo i chleb”. Za swoją odwagę i wystąpienie przeciwko władzy powstańcy Poznańskiego Czerwca zapłacili życiem, zdrowiem i późniejszymi represjami - mówił Jacek Jaśkowiak.

Czytaj też:

Jak zauważył, wydawało się, że polska solidarność, budowana przez pokolenie ciężko doświadczone w komunizmie, będzie monolitem. - Że będzie naszą dumą narodową i panaceum na wszystkie problemy, z którymi mieliśmy się później borykać, jako Państwo świeżo przyjęte do nowoczesnej, demokratycznej Europy. Nie odwracajmy się więc dziś od tej Europy. Nie trwońmy tej jedności, z jaką przetrwaliśmy czasy zniewolenia i ucisku - apelował prezydent. Przytoczył też słowa internowanego przez komunistów, Prymas Tysiąclecia Kardynała Wyszyńskiego. - Nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić. Brońmy jej więc miłością! - cytował Jacek Jaśkowiak.

Przemówienie prezydenta przerywały gwizdy grupy poznaniaków. Krzykiem „złodzieje” witano też wyczytywanych członków Platformy Obywatelskiej.

- Szkoda, że nie byli Państwo w kościele. Było piękne kazanie. Może coś byście z niego zrozumieli - skomentował sytuację prezydent.

Na pl. Adama Mickiewicza przemówił też Andrzej Sporny, jeden z uczestników Poznańskiego Czerwca. Jego przemówienie nagrodzono gromkimi brawami.

- Jestem jednym z wielu, który 61. lat tamu, doprowadzili do powstania iskry wolności. Ze względu na pogarszające się warunki życia, pracy, represje na ulice Poznania wyszli gniewni robotnicy ze wszystkich zakładów pracy Poznania. Centralnym miejsce, gdzie zgromadził się ponad 100-tysięczny tłum był plac, na którym obecnie jesteśmy. Ten wielotysięczny tłum domagał się prawa do godnego życia. Z tłumu padły wezwania "idziemy na Kochanowskiego i Młyńską". Padły pierwsze strzały z Urzędu Bezpieczeństw, w wyniku których byli pierwsi zabici i ranni. Do stłumienia tego powstania władze skierowały oddziały wojska, wozy pancerne i czołgi. Z karabinów maszynowych strzelano do ludzi uzbrojonych i nie uzbrojonych. Powstanie zostało krwawo stłumione. Nastąpiły aresztowania, brutalne przesłuchania i represje - wspominał Andrzej Sporny.

Jak stwierdził, to do czego były zdolne ówczesne władze świadczy przemówienie, wygłoszone 29 czerwca przez premiera rządu, Józefa Cyrankiewicza.

- Powiedział, cytuję: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciwko władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie". Ta władza postanowiła też ukryć prawdę i zniszczyć pamięć o Poznańskim Czerwcu. Nie zdołano jednak wygasić płomienia wolności, który wybuchł w Poznaniu w 1956 r., a którego iskra doprowadziła do następnych walk w latach 1968, 1979, 1976, 1980 i 1981. Walk o wolności o godność człowieka - mówił Andrzej Sporny. - Minęły lata, nareszcie Polska jest Polską. Przestała być rozsprzedawana i rozkradana. Przestała być państwem teoretycznym. Obecnie Polska jest krajem demokratycznym i suwerennym i nie będą nam żadni zaklinacze prawdy mówić nam, jak mamy żyć w naszym polskim kraju. Chwała tym, którzy 61 lat temu zginęli, by innym żyło się lepiej. I żyje się lepiej.

Jarosław Lange - przewodniczący wielkopolskiej Solidarności - zauważył, że w 1956 r. bunt wywołał sprzeciw wobec zniewolenia, obdarcia człowieka pracy z godności ludzkiej.

- Dzisiaj również mamy takie przejawy. Pracowników, którzy przez wiele lat nie otrzymywali wynagrodzeni. Dzisiaj również musimy stać na straży tego, by nigdy więcej nie zdarzyło się owo zniewolenie człowieka - mówił J. Lange.

Szef wielkopolskiej Solidarności odwołał się też do emocji, panujących wokół obchodów Poznańskiego Czerwca.

- Byłoby rzeczą niezwykła, cudowną, gdybyśmy dzisiaj potrafili również dać pewne świadectwo. Organizować uroczystości, być na tych uroczystościach i przeżywać je bez podziałów politycznych, bez kłótni. Ale to nie jest łatwe. Aby mogło się to zdarzyć, trzeba swoją własną dumę schować głęboko do kieszeni. Niewielu ludzi to potrafi - stwierdził Jarosław Lange.

Po uroczystości, gdy zgromadzeni na placu rozeszli się do domów, grupa kibiców odpaliła race.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czerwiec '56: Na placu Mickiewicza były przemówienia i... gwizdy - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl