Czekanie na kampanię. W roku 2015 sytuacja wyglądała całkiem podobnie

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Andrzej Duda korzysta z każdej okazji do prowadzenia kampanii
Andrzej Duda korzysta z każdej okazji do prowadzenia kampanii Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Kampania prezydencka toczy się na razie niemrawo, a jeśli już, to prowadzi ją głównie urzedujący prezydent, ale nic w tym szczególnie dziwnego. W roku 2015 było bardzo podobnie. Termin wyborów jeszcze niewyznaczony, formalnie nie można prowadzić kampanii. Jeśli PiS zamierza grać fair – powinno to nastapić w pierwszej połowie lutego.

Tuż przed ostatnią prosta mocno wyczerpującego wyborczego maratonu, który zacząl się wczesną jesienią 2018 roku przed wyborami samorządowymi, a skończy dopiero w maju, można odnieść wrażenie, jakby zawodnikom powoli zaczęło brakować i sił, i motywacji do dalszej walki. W rzeczywistości jednak w tej odrobinie marazmu, jaka w styczniu wyraźnie wkradla się do kampanijnej polityki nie ma nic szczególnie niezwykłego. Prekampania trwa od jesieni, a właściwa kampania – z przyczyn formalnych nadal nie może się zacząć. Spokojnie jednak, wcale nie trzeba na nią aż tak wiele czasu. 3 miesiące spokojnie powinny wystarczyć.

Prekampanijna panorama wygląda mniej więcej tak. Andrzej Duda de facto prowadzi kampanię już od kilku miesięcy – korzystając z licznych możliwości, które daje mu prezydentura. Pozostali kandydaci są jednak mocno ograniczeni wymogami prawa. Kampania bowiem – w swym formalnym wymiarze: konwencje, kampanie reklamowe, spoty, agitacja, etc. nie może się zacząć, dopóki nie zostanie wyznaczony termin wyborów.

Wyznaczenie terminu wyborów leży w gestii marszałka Sejmu, czyli Elżbiety Witek z PiS. To ona wystąpi w tym wyścigu w roli sędziego liniowego z pistoletem hukowym – dając sygnał do startu zawodnikom. Moment, w którym powinna to zrobić, właśnie się zbliża. I choć teoretycznie marszałek Witek może zwlekać z wyznaczeniem terminu wyborów nawet do marca, odkładanie decyzji bez wyraźnego powodu, byłoby jednoznaczną grą na korzyść kandydata PiS – czyli Andrzeja Dudy, ponieważ wiązałoby ręce jego konkurentom. A zatem jawnym złamaniem reguł fair plair.

W 2015 roku ówczesny marszałek Sejmu Radosław Sikorski wyznaczył termin wyborów 4 lutego, czyli na trzy miesiące i jeden tydzień przed samym głosowaniem, które miało się odbyć (i oczywiście odbyło) 10 maja. Natychmiast po opublikowaniu postanowienia w „Dzienniku Ustaw” mogła już formalnie ruszyć kampania wyborcza.

Tak też właśnie było. 5 lutego oficjalnie ogłosił zamiar ubiegania się o drugą kadencję urzędujący wówczas prezydent Bronisław Komorowski, choć oczywiście jego start był od dawna oczywistością. Dopiero 7 lutego zaś tak naprawdę ruszyła kampania Andrzeja Dudy – dziś mocno zmitologizowana i przedstawiana jako wielomiesięczne heroiczne zmagania. Wydarzeniem, od którego zaczął się marsz Dudy po władzę, była zaś warszawska konwencja w studiu ATM. „Gdy Duda kończył swoje najważniejsze w życiu wystąpienie, do kandydata PiS na prezydenta dołączyła na scenie jego żona. Spod sufitu na salę sypało się konfetti. A przedstawiciele młodzieżówki PiS i reszta sali skandowali: Andrzej Duda - prezydentem!” – pisał wtedy dziennikarz Agencji Informacyjnej Polska Press Leszek Rudziński.” Wyborcy tak naprawdę dopiero poznawali wtedy Dudę, jego rodzinę i poglądy – i dopiero oswajali się z myślą, że tego mało znanego kandydata można w ogóle traktować poważnie. Właściwa kampania, która zaprowadziła Dudę do Pałacu Prezydenckiego trwała zaledwie 3 miesiące – o czym dziś powinien pamiętać każdy z jego konkurentów, i każdy ze sztabowców tych konkurentów.

W tym roku 10 maja to także niedziela. To właśnie ten dzień mogłby być więc tym najbardziej optymalnym na wyznaczenie terminu wyborów. Rzecz jasna prawo nie zmusza marszałka Sejmu do wybrania tej akurat daty – musi się zmieścić w trwającym 25 dni „okienku” i wyznaczyć wybory nie wcześniej niż na 100 i nie później niż na 75 dni przed końcem kadencji.
Rzecz jasna przepis o zakazie prowadzenia kampanii wyborczej przed wyznaczeniem terminu wyborów wiąże ręce przede wszystkim tych kandydatom, którzy nie pełnią ważnych funkcji państwowych. W tym wypadku dotyczy to zaś wszystkich uczestników wyborów oprócz prezydenta Dudy. Ten ostatni ma „kampanijne” okazje w zasadzie przy każdym wystąpieniu publicznym. Pozostałym kandydatom pozostają wizyty w mediach i partyjne eventy – co oczywiście także wlicza się w pulę narzędzi, z których może przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii korzystać prezydent.

Urzędujący prezydent dostaje zatem sporą prekampanijną premię wynikającą z tego, że w zasadzie nie sposób rozdzielić jego wypowiedzi, zachowań i działań wynikających z bieżącego sprawowania urzędu od tych, które wiążą się raczej z nadziejami na zachowanie tego urzędu również w następnej kadencji. Prawdę mówiąc wystarczy, że urzędujący prezydent będzie przestrzegał kilku podstawowych reguł i do momentu wyznaczenia terminu wyborów nie będzie formułował jednoznacznych obietnic wyborczych, nawoływał do głosowania na siebie etc, a w ten sposób może zyskać niemałą przewagę nad resztą uczestników.

Andrzej Duda niewątpliwie korzysta z tych możliwości. W ubiegłym tygodniu prezydent z pompą uczestniczył w podpisaniu umowy ze Stanami Zjednoczonymi na dostawy w przyszłości myśliwców F-35. Wyliczał przy tym szczegółowo swe zasługi w zbrojeniowych negocjacjach handlowych i politycznych z Amerykanami, momentami ocierając się wręcz o śmieszność. Czy miało to służyć zwiększeniu atrakcyjności oferty? Na to właściwy czas już minął. Ale czy można postawić Dudzie zarzut, że chodziło tylko o kampanię? Też nie – bo przecież prezydent ma prawo pochwalić się tym, co uważa za swe dokonania.

Albo taka Karczma Piwna górniczej „Solidarności”. Odwołująca się do śląskich tradycji impreza w katowickim „Spodku” dla prawie 1300 górników – związkowców ze Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności”, która odbyła się w drugiej połowie stycznia. Najpierw mowy, potem piwo, golonka i przyśpiewki. Andrzeja Dudę powitano tam z honorami tytułując Pierwszym Gwarkiem, był z nim jeszcze premier Mateusz Morawiecki. Prezydent miał do dyspozycji sporo czasu na mównicy. Można powiedzieć, że to miły gest prezydenta wobec społeczności górniczej w 40-stym roku istnienia „Solidarności”, okolicznościowe wystąpienie prezydenta, jakich wiele z okazji branżowych świat, rocznic itp. Ale można się też zastanawiać, dlaczego prezydent grzmiał tam o „porządkowaniu” sądownictwa, dlaczego tak wiele tam mówił o służbie zdrowia i programach socjalnych, za to w sumie niewiele o górnictwie, węglu i ruchu związkowych – czyli sprawach, które teoretycznie powinny najbardziej interesować zgromadzonych nad kuflami gośćmi Karczmy. To wszystko była i kampania, i nie kampania – jasno oddzielić jednego od drugiego w wypadku urzędującego prezydenta korzystającego z nadarzających się okazji nie sposób. Duda nie powiela błędów Bronisława Komorskiego – i z takich okazji korzysta, gdy tylko się trafiają.

A co z resztą kandydatów, która z takich przywilejów korzystać nie może? Jeśli chodzi o Małgorzatę Kidawę-Błońską, to Platforma zdecydowanie wolała się dotąd zajmować wyborami swego przewodniczącego, a nie prezydenta – kandydatka Koalicji Obywatelskiej nie miała dotąd nawet skompletowanego sztabu. Dopiero w ostatnich dniach wokół Kidawy-Błońskiej widać jakiś ruch – „ożyło” jej kampanijne konto na Twitterze, sama kandydatka pojechała zaś do Londynu spotkać się z Polonią. Cicho jest wokół Roberta Biedronia – sztabowcy Lewicy chcą, zdaje się, dać widowni nieco odpocząć od lidera Wiosny zanim zacznie się właściwa kampania. Władysław Kosiniak-Kamysz również nieco zniknął – niewątpliwie im bliżej wyborów, tym trudniej będzie mu się przebić. Konfederaci dopiero całkiem niedawno wyłonili swego kandydata, czyli Krzysztofa Bosaka, zaś Szymon Hołownia kontynuuje zdobywanie terenu w mediach społecznościowych.

Sygnał do prawdziwego wyścigu da dopiero marszałek Sejmu. Im później to zrobi, tym łatwiej będzie o zarzut ustawiania warunków gry pod Andrzeja Dudę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl