Lech zazdrości Legii atutu boiska i trybun
To kwestie nie bez znaczenia. W lipcu minęło pięć lat od kiedy Lech po raz ostatni wygrał w stolicy. Wówczas gra toczyła się o Superpuchar. Potem nastąpiła czarna seria - to sześć porażek z rzędu.
Legia spodziewa się gorącego dopingu. Żyleta bardzo pomogła drużynie choćby w meczu z Leicester City, co później potwierdzili trener i jego podopieczni, mówiąc o świetnej współpracy.
Legia zazdrości Lechowi narybku z Akademii
W kadrze Legii nie ma zbyt wielu utalentowanych młodzieżowców. Albo inaczej: nie ma młodzieżowców, którzy są gotowi na wielkie wyzwania. W bramce stoi Cezary Miszta tylko dlatego, że kontuzję leczy Artur Boruc.
Lech może poszczycić się choćby Jakubem Kamińskim - kapitanem kadry U-21, będącym świeżo po debiucie w seniorskiej reprezentacji. W świetle przepisu o obowiązkowej grze młodzieżowca to całkiem istotna przewaga.
Lech zazdrości Legii gabloty z trofeami
Legia była, jest i na razie pozostanie punktem odniesienia. Lech chciałby odrabiać straty w liczbie zdobytych mistrzostw. Na razie przegrywa stosunkiem 7 do 15, a w Pucharze Polski 5 do... 19.
Od ostatniego tytułu dla Lecha minęło sześć lat. Z kolei Legia zwyciężyła dwa razy z rzędu.