Przez Polskę przetacza się fala protestów po czwartkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie orzekli o niekonstytucyjności przesłanki, która zezwala na dokonanie legalnej aborcji z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W konsekwencji tego Polki mogą być zmuszone także do tego, by rodzić dzieci głęboko upośledzone, również takie, które umrą krótko po porodzie.
Wiele z nich nie wyraża na to zgody. Pierwsze protesty odbyły się jeszcze w czwartek w Warszawie, Poznaniu i wielu innych miastach. Na piątek zapowiedziane zostały kolejne manifestacje. Także w mniejszych miejscowościach, jak nieodległe względem Poznania - Pobiedziska.
- W tej chwili uczestnictwo deklaruje ponad 400 osób. Cały czas ich przybywa. Grupa w internetowym komunikatorze liczy 237 osób i w tym momencie konwersacja jest rozgrzana do czerwoności
- informowała przed manifestacją Inez Nowak, jedna z jej inicjatorek.
Podkreślała, że manifestacja jest organizowana oddolnie, nie stoi za nią żaden wielki ruch. - Ludzie po prostu chcą powiedzieć "nie". Spotykamy się o godz. 17 na rynku w Pobiedziskach. Oczywiście mamy na uwadze sytuację epidemiczną i mamy kilka pomysłów jak pokazać swój sprzeciw, być razem ale w bezpieczny sposób - mówiła.
Faktycznie, w Pobiedziskach na proteście zjawiło się kilkaset osób. Przeszły one ulicami miasta z transparentami. Zobaczcie zdjęcia z Czarnego Protestu pod Poznaniem:
Zakaz aborcji w Polsce: Przejmująca relacja matki
Każda z uczestniczek protestów ma swoje motywacje. Szczególnie osobiste są one w przypadku naszej rozmówczyni. Nie boi się ona mówić o swojej historii. Podkreśla, że w obecnych warunkach prawnych, nie miałaby ona szczęśliwego zakończenia.
- Dwukrotnie doświadczyłam terminacji ciąży z powodu wad letalnych płodu. Jednak gdyby nie one - dziś nie mogłabym mieć dzieci. Dziś, kiedy aborcja z takiej przyczyny staje się zakazana, moja pierwsza ciąża zakończyłaby się obumarciem płodu, a w konsekwencji - usunięciem macicy
- mówi pani Inez.
Przerwaniem z podobnej przyczyny zakończyła się też jej druga ciąża. Wszystko przez wady genetyczne. Za trzecim razem urodziła jednak zdrową córkę. Dziś ma już dwójkę dzieci.
- Protestuję, bo obawiam się tego, co może spotkać moją córkę za kilka lat. Ona także może być obarczona podobną wadą genetyczną. Co wtedy? Zostanie zmuszona, by donosić ciążę, czego konsekwencje na zawsze pozbawią ją szansy na dzieci
- tłumaczy nasza rozmówczyni.
Dlatego ani ona, ani inne kobiety i wspierający je mężczyźni nie zamierzają zaprzestać protestów.
Zobacz:
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?