Coraz bliżej zakazu sprzedaży kopciuchów, lecz na normy dla węgla poczekamy dłużej

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Rząd kilka miesięcy temu obiecywał wprowadzenie norm dla węgla
Rząd kilka miesięcy temu obiecywał wprowadzenie norm dla węgla fot. Piotr Krzyżanowski
Minister rozwoju i finansów wkrótce ma podpisać rozporządzenie dotyczące wymagań dla kotłów grzewczych montowanych w domach i mieszkaniach. A Polska Grupa Górnicza wycofuje ze sprzedaży odpady węglowe.

To dwie informacje, które cieszą działaczy antysmogowych. Ministerialne rozporządzenie wyeliminuje z rynku piece najgorszej jakości, a decyzja producenta węgla ograniczy dostęp do mułów i flotów węglowych.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ GRZEGORZA SKOWRONA: Ważne zwycięstwo w smogowej bitwie

Ale ekolodzy nie mogą jeszcze odtrąbić zwycięstwa w walce o czyste powietrze. Do szczęścia brakuje ustawy określającej normy dla węgla, na mocy której pojawi się zakaz sprzedaży indywidualnym odbiorcom odpadów węglowych, węgla brunatnego oraz miału węglowego.

Mniej śmieci w piecach

Na razie antysmogowi aktywiści cieszą się z nieoficjalnych sygnałów o szybkim podpisaniu rozporządzenia w sprawie wymagań dla kotłów grzewczych. Zgodnie z nim w domach jednorodzinnych i mieszkaniach można będzie montować tylko niskoemisyjne i wysokowydajne energetycznie piece.

- To będzie naprawdę bardzo duży krok w kierunku poprawy jakości powietrza - podkreśla Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Jego zdaniem bardzo ważne jest to, że ministerialny projekt zakłada zakaz produkcji i sprzedaży kotłów z możliwością ręcznego podawania paliwa.

Właśnie w takich piecach spalane są śmieci, plastikowe butelki i inne niebezpieczne odpady. Wrzucenie ich jednak do kotłów z automatycznym podajnikiem może szybko spowodować ich zatkanie i awarię. Widmo takiego kosztownego scenariusza wiele osób palących śmieci w kotłach grzewczych skutecznie zniechęci do takiego działania.

Kopciuchy nie znikną jednak ze sklepów natychmiast. Wprawdzie zakaz ich produkcji będzie obowiązywał już od 1 października, ale ze sprzedaży muszą być wycofane dopiero od lipca przyszłego roku. - Żadna poważna firma nie zdecyduje się teraz na dalszą produkcję kotłów kiepskiej jakości, bo nie będzie mieć gwarancji, że je potem sprzeda - pociesza Andrzej Guła.

- To rozporządzenie powinno być podpisane już dawno, Przecież Komisja Europejska kilka miesięcy temu wyraziła zgodę na zawarte w nim rozwiązania - mówi marszałek naszego województwa Jacek Krupa. W Małopolsce od lipca obowiązuje zakaz montowania kopciuchów. Ogólnopolski zakaz ich sprzedaży uniemożliwiłby tym, którzy dziś mają taki piec, „podmienić” go na nowszy, ale dalej zatruwający powietrze model.

Obiecanki cacanki

Jeszcze bardziej w egzekwowaniu małopolskich przepisów antysmogowych pomogłoby wprowadzenie norm dla węgla sprzedawanego indywidualnym odbiorcom. W naszym regionie już tej zimy nie wolno będzie palić odpadami węglowymi, węglem brunatnym i miałem węglowym. Wciąż nie będzie jednak problemów z kupieniem takiego wsadu do pieca. A w wielu miejscowościach kontrola, czy ktoś nie pali mułami węglowymi, będzie pozorna. Zwłaszcza tam, gdzie nie ma straży miejskiej.

W małych gminach za sprawy ochrony powietrza odpowiada jeden urzędnik. Jego zadaniem jest głównie załatwianie wniosków o wymianę starych pieców na nowe, zaś na kontrole brakuje mu zazwyczaj czasu. Ekolodzy zwracają również uwagę, że taki urzędnik będzie musiał kontrolować własnych sąsiadów, znajomych i krewnych, więc trudno sobie wyobrazić, by był dla nich specjalnie srogi.

Marszałek Krupa przyznaje, że egzekwowanie zakazu palenia odpadami węglowymi to najsłabsze ogniwo uchwały antysmogowej. Dlatego tak ważne byłoby wprowadzenie norm dla węgla, dzięki którym ze składów zniknąłby towar najgorszej jakości. Rząd obiecywał ich wprowadzenie do połowy tego roku, takie deklaracje padały w styczniu, kiedy Polska owita była smogiem. Nawet gdyby teraz nastąpiło jakieś nagłe przyspieszenie, na co się wcale nie zanosi, to i tak normy mają obowiązywać po pół roku od opublikowania ustawy, a więc już po zakończeniu najbliższego sezonu grzewczego.

Proekologiczny gest

Co może dziwić, ale też i cieszyć - szybciej niż rząd „w trosce o środowisko naturalne” reaguje Polska Grupa Węglowa. Zrzeszająca dziewięć kopalń spółka zapowiedziała wycofanie ze sprzedaży sektorowi komunalnemu mułów i flotów. Z tych kopalń do indywidualnych pieców trafiało 900 tys. ton rocznie odpadów węglowych.

Decyzja PPG o ich wycofaniu z rynku (trafią do energetyki i przemysłu, gdzie instalacje zapewnią ich mniej emisyjne spalenie) nie zapobiegnie jednak sprzedaży odpadów węglowych w naszym kraju. Władze PPG przyznają, że na polskim rynku dominują muły i floty węglowe z osadników pozostałych po zamkniętych kopalniach. A do tego sprzedawcy będą mogli nadal sprowadzać węgiel najgorszej jakości z innych państw, m.in. z Rosji.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 18

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Coraz bliżej zakazu sprzedaży kopciuchów, lecz na normy dla węgla poczekamy dłużej - Dziennik Polski

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Oczywiście
Zarabiam szalone 1600zl po opłacie dojazdu zostaje 1100 a po opłatach tak ze 600 i kupię 4 tony węgla za 1000 zł i wadze w nie zęby?
G
Gość
Zapomniano o takim paliwie stałym, jakim jest koks. Jest wysokokaloryczny, nie kopci (znacznie mniej dymi niż węgiel), także mniej brudzi. Tyle, że jest lekki, więc tona takiego opału zabiera znacznie więcej miejsca niż tona węgla. Uważam, że koks powinien też być dopuszczony w Krakowie po 2019 r. jako JEDYNE dopuszczalne paliwo stałe.
R
Rhw
NORMY NA WĘGIEL SĄ ! TYLKO NIKT ICH NIE EGZEKWUJE ! TO NIE W KOPALNIACH JEST PROBLEM TYLKO W SKŁADACH Z OPAŁEM, TAM POWINNO SIĘ SPRAWDZAĆ CO SIĘ SPRZEDAJE !!! ZWYKŁY ODBIORCA NIE MA MOŻLIWOŚCI SPRAWDZENIA PRODUKTU - A REKLAMACJA JEST NIEMOŻLIWA !!!
W POLSCE PRAWO JEST, TYLKO NIE EGZEKWOWANE !!!
R
Rhw
NORMY NA WĘGIEL SĄ ! TYLKO NIKT ICH NIE EGZEKWUJE ! TO NIE W KOPALNIACH JEST PROBLEM TYLKO W SKŁADACH Z OPAŁEM, TAM POWINNO SIĘ SPRAWDZAĆ CO SIĘ SPRZEDAJE !!! ZWYKŁY ODBIORCA NIE MA MOŻLIWOŚCI SPRAWDZENIA PRODUKTU - A REKLAMACJA JEST NIEMOŻLIWA !!!
W POLSCE PRAWO JEST, TYLKO NIE EGZEKWOWANE !!!
g
gość
Ale ciężką prace ma ten pan, szkoda że to firmy górnicze nie potrafią zrobić tak jak należy.
Wróć na i.pl Portal i.pl