Co się zdarzyło w policyjnej izbie zatrzymań? Tajemnicza śmierć osadzonego

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
Na policyjnym dołku dyżurny funkcjonariusz pozwolił zatrzymanemu mężczyźnie wypić napój, który miał on przy sobie. Po kilku godzinach osadzony dostał ataku padaczki i zmarł. Sprawę wyjaśnia prokuratura. Policja mówi o „naruszeniu wewnętrznych procedur”.

Informator „Głosu” utrzymuje, że w butelce był alkohol. Policja zaprzecza, ale nie ujawnia, co było w środku. Nie ma też do tej pory dowodów, że płyn mógł spowodować atak epilepsji, a w konsekwencji zgon Rafała O. Jednak policjant, który pozwolił mu wypić napój, ma postępowanie dyscyplinarne. Zdarzenie nagrał policyjny monitoring, a film posłuży jako... materiał szkoleniowy o tym, jak policjanci nie powinni się zachowywać.

Co wolno na dołku

Zanim opiszemy szczegóły ustaleń „Głosu”, kilka zdań wprowadzenia.

Policyjny dołek to nic innego jak pomieszczenie dla osób zatrzymanych. Od tego momentu policja przejmuje odpowiedzialność za zatrzymanego. Dlatego do depozytu trafia wszystko, czym mógłby sobie wyrządzić krzywdę: sznurowadła, paski, a nawet fiszbiny ze staników. Na przechowania zabiera się też jedzenie i napoje, które ma przy sobie.

- Choćby krzyczał, że umiera z pragnienia czy głodu, nie można dać mu się napić lub zjeść tego, co się przy nim znalazło - wyjaśnia policjant z zachodniopomorskiej policji.

Butelka z napojem

14 lutego 2018 r. policjanci zatrzymują na szczecińskim Niebuszewie 45-letniego Rafała O. Podejrzewają, że mężczyzna używał karty bankowej, która figurowała już jako utracona. Podczas zatrzymania mężczyzna jest mocno pijany. Alkomat pokazuje prawie trzy promile alkoholu. Dlatego policjanci zawożą go najpierw do Centrum Profilaktyki Uzależnień, a potem na policyjny dołek przy ulicy Kaszubskiej. Dyżurny przejmuje od niego do depozytu wszystkie niebezpieczne rzeczy. Rafał O. ma przy sobie butelkę z płynem. Chce się napić. Nie wiadomo, czy policjant sprawdza, co jest w butelce, ale wyraża zgodę. Mężczyzna pije i oddaje butelkę do depozytu.

Po pewnym czasie dostaje ataku epilepsji i zatrzymania akcji serca. Policjanci zaczynają reanimację i wzywają pogotowie. Mężczyzna trafia do szpitala na Pomorzanach. Lekarze wprowadzają go w stan śpiączki farmakologicznej, ale nie udaje im się go uratować. Umiera dwa dni późnej.

Nagranie ze zdarzenia na dołku trafia na odprawę komendantów szczecińskiej policji. Zapada decyzja, że ma służyć jako nagranie szkoleniowe dla policjantów. Śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny wszczyna prokuratura. Czeka na szczegółowe wyniki z sekcji zwłok.

Policja tłumaczy

Policja potwierdziła „Głosowi”, że do takiego zdarzenia doszło. Wszczęto już postępowanie dyscyplinarne wobec dyżurnego.

- Zachowanie dyżurnego w tej sytuacji może stanowić naruszenie wewnętrznych procedur. Zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Z informacji przekazanych przez Komendę Miejską Policji w Szczecinie wynika, że w toku czynności wyjaśniających nie wykazano, aby wspomniany napój pity przez zatrzymanego był napojem alkoholowym - mówi nadkom. Alicja Śledziona z zachodniopomorskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Co się zdarzyło w policyjnej izbie zatrzymań? Tajemnicza śmierć osadzonego - Plus Głos Szczeciński

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl