Co się wydarzyło na niebie Alaski? Wytłumaczenie fenomenu może zaskoczyć

Todd Salat, robiący zdjęcia na południowy-wschód od Fairbanks na Alasce, uchwycił fenomen na swojej fotografii. – Absolutnie nie miałem pojęcia, co to było… Powiedziałbym, że była to prawdopodobnie najdziwniejsza rzecz, jaką widziałem w życiu. Piękne dzieło sztuki na niebie. Stawało się coraz większe – powiedział w rozmowie z Anchorage Daily News.

Setki kilometrów na wschód, w odległym Kotzebue, również na Alasce, to samo zjawisko udało się sfotografować Elizabeth Withnall. – Mamy bardzo wiele niezwykłych zjawisk na dalekiej północy. Widziałam łuki mgły i tęcze wokół Księżyca. Pomyślałam więc: »To kolejna dziwna rzecz na niebie. Nie wiem co to jest, ale jest całkiem fajna« – powiedziała Withnall.

Wyjaśnienie tego fenomenu okazuje się jednak bardzo proste, wręcz banalne. Jak przekonuje Don Hampton, profesor Instytutu Geofizyki na Uniwersytecie Alaski w Fairbanks, jest to „wydech silnika rakiety Falcon 9”. Misja SpaceX Transporter-7, która została wyniesiona w przestrzeń przez tę rakietę wystartowała z bazy Vanderberg na północ od Los Angeles.

Falcon 9 to rakieta wielokrotnego użytku. Jak przekonuje Hampton „para wodna w spalinach z silnika zamarza i łapie światło słone na duże wysokości, świecąc i tworząc kształt przypominający galaktykę spiralną”. Przypomniał również, że po starcie rakieta ta przeleciała nad Alaską.

To prozaiczne wytłumaczenie niecodziennego zjawiska nie przypadło do gustu obserwatorom. „Serio Elon? Musisz niszczyć moją zorzę? Już miałam nadzieję, że wyląduje statek kosmiczny i wyskoczą z niego kosmici” – napisała Withnall na Facebooku.

Źródło: New York Post