Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co robi miłość z naszym zakochanym mózgiem: rozważny czy romantyczny

(Oprac. TES)
Ludzie pozostający w udanych związkach żyją dłużej i są szczęśliwsi
Ludzie pozostający w udanych związkach żyją dłużej i są szczęśliwsi Fot. 123RF
Stan zakochania. Podział na emocjonalne serce i trzeźwo myślący mózg to mit - mówi dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda, neurolog

Co dzieje się z mózgiem, kiedy się zakochujemy? Badania wykazują, że koktajl chemicznych substancji, które serwuje nam mózg, m.in. dopamina, oksytocyna i serotonina sprawiają, że największy sceptyk może oszaleć z miłości.

Mózg w euforii
Co powoduje, że tracimy dla kogoś rozum? Stan miłosnego upojenia nie sprowadza się tylko do narządu serca. Odpowiedzialne za to procesy biochemiczne mają swój początek w mózgu. Miłość to w dużej mierze wybuchowa mieszanka związków chemicznych, neuroprzekaźników, które przewodzą sygnały pomiędzy neuronami.

Autor: Joanna Urbaniec

To one, wykonując wielką gonitwę wokół układu limbicznego, prowadzą do narodzin wyjątkowego uczucia, które nazywamy stanem zakochania. - System nerwowy nie działa w izolacji od innych układów i __organów ludzkiego ciała - wyjaśnia dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda z kliniki Neuro-Care w Katowicach. - Na przykład neuroprzekaźniki mają znaczący wpływ na to, jak myślisz, pozwalają te myśli kontrolować, pośredniczą w wymianie informacji, ale też emocji, pragnień czy motywacji. Mogą działać pobudzająco lub hamująco, w zależności od ich funkcji.

To także mózg sprawia, że kogoś kochamy. U par, które znajdują się w początkowej fazie relacji, charakterystycznym uczuciem jest euforia, czyli stan niepohamowanej radości i komfortu. Co go powoduje?

Badania mówią, że istnieje silna zależność pomiędzy intensywnymi uczuciami miłości a wzrostem poziomu dopaminy w mózgu, nazywanej hormonem szczęścia.

- Ten neuroprzekaźnik uwalniany przez ośrodkowy układ nerwowy jest związkiem niezbędnym w organizmie, między innymi dlatego, że odpowiada za nasz napęd ruchowy, ale także w znacznym stopniu „steruje” naszymi procesami emocjonalnymi. Taką odpowiedź dopaminy wyzwalają w nas wszelkie źródła przyjemności: doświadczenia, dźwięki, obrazy i oczywiście ludzie, których darzymy uczuciami - mówi neurolog.

Irracjonalny mózg
Naukowcy zbadali mózgi zakochanych par i okazało się, że gdy koncentrujemy swoją uwagę na obiekcie miłosnym, szczególnie intensywnie reaguje obszar zwany jądrem ogoniastym oraz ten związany z produkcją dopaminy i adrenaliny.

To właśnie te związki odpowiadające za energię i motywację do działania powodują, że zakochany zdaje się robić irracjonalne rzeczy dla miłości: nie śpi, nie je, wciąż myśli o obiekcie westchnień, ma wyostrzone zmysły, a nawet jest w stanie zmienić swoje życie. To wtedy mówimy, że ktoś stracił rozum.

Z kolei stres, jaki odczuwamy podczas pierwszych randek, wyzwala zastrzyk adrenaliny i kortyzolu do krwi. Efekt? Spocone ręce, szybsze bicie serca i suchość w ustach.

Miłość jest ślepa
Czy miłość zmienia sposób myślenia? - Potwierdziły to badania Uniwersytetu w Pizie, które informują, że procesy mózgowe par ze świeżym stażem przypominają poniekąd te obecne u chorych na zaburzenia obsesyjno- -kompulsywne. Po analizie próbek ich krwi odkryto, że poziom serotoniny u zakochanych był równoważny z niskim poziomem serotoniny w __tychże zaburzeniach - mówi specjalistka.

Dobry związek to taki, w którym możemy liczyć na wsparcie drugiej osoby i obdarzać ją tym samym. Wbrew stereotypom, mózg to nie tylko chłodny racjonalizm i kalkulacja. Podczas jednego z eksperymentów zbadano mózgi uczestników za pomocą rezonansu magnetycznego i okazało się, że kiedy się zakochujemy, kora czołowa, część mózgu odpowiedzialna m.in. za logiczne myślenie i ocenianie innych jest… nieaktywna.

To wyjaśnia, dlaczego wobec ukochanej osoby jesteśmy często mniej krytyczni, znikają wszelkie wątpliwości i obawy. To wyjaśnia także poniekąd powiedzenie ,,miłość jest ślepa”. Inne badania wykazują z kolei, że stan zakochania „wyłącza” te obszary w mózgu, które kontrolują strach i inne negatywne emocje.

Hormony przywiązania
Gdy pierwsze zauroczenie mija, do akcji wkracza oksytocyna, która zwiastuje większe zaangażowanie i bardziej zrównoważone odczucia. - Ten „hormon miłości” jest produkowany przez mózg w obszarze podwzgórza, a następnie uwalniany do krwi. To właśnie on podczas porodu wzmacnia potrzebę bliskości pomiędzy matką a noworodkiem - wyjaśnia ekspert.

Hormon pojawia się także w relacji między kobietą a mężczyzną. Dzielona z kimś intymność wyzwala oksytocynę, dzięki czemu nawiązujemy głębszą więź emocjonalną, budujemy zaufanie, łakniemy bliskości. Jest też i ciemna strona oksytocyny. Jest nią zazdrość. Może ona bowiem w pewnym stopniu stać za takimi uczuciami jak podejrzliwość i zaborczość. Oksytocyna działa jak wzmacniacz. Jeśli związek jest budujący i rokujący, umacnia relację, jeśli jego fundamenty są kruche, tkwimy w niezdrowej relacji, hormon może wzmocnić te odczucia.

Wazopresyna to hormon równie istotny w długofalowych związkach, co udowodniły badania przeprowadzone wśród norników preriowych. Te sympatyczne gryzonie jako nieliczne ze zwierząt są skore do nawiązywania stabilnych więzi. Kiedy jednak samcom podano lek hamujący działanie wazopresyny, więź z partnerem natychmiast osłabła.

Trochę inaczej „kocha” mózg mężczyzny, inaczej kobiety. Zakochany mężczyzna wykazuje większą aktywność części mózgu odpowiedzialnej za obrazy i wyobrażenia wizualne, u kobiet jest to przestrzeń odpowiadająca za pamięć.

Terapia miłością

Według naukowców, biologiczny aspekt miłości pochodzi z prymitywnych części mózgu, które były aktywne na długo przed rozwinięciem się kory mózgowej. „Zakochany” mózg to konstelacja różnego rodzaju bodźców. Taką stymulację zapewnia mu np. najdłuższy z nerwów człowieka - nerw błędny, który pozwala nam odczuwać konkretną emocję. Kora przedczołowa, która odpowiada m.in. za planowanie działań, rozważa ich konsekwencje, a także kontroluje i hamuje nasze gwałtowne emocje, jest w dysonansie z pierwotnymi biologicznymi procesami - jest to więc odwieczna walka tego, co racjonalne z tym, co biologiczne. Dla przykładu, charakterystyczne rozszerzone źrenice u zakochanego to efekt działania właśnie nerwu błędnego, który należy do autonomicznego układu nerwowego, tego samego, który odpowiada za przyśpieszone bicie serca.

Wszystkie te fakty zdają się sugerować, że „oszaleć z miłości” może nawet mózg, z korzyścią dla niego samego. Udany związek to także paradoksalnie, mimo mnogości impulsów, lepsze zdrowie psychiczne. Naukowcy potwierdzają, że ludzie pozostający w udanych związkach cieszą się lepszym zdrowiem, żyją dłużej i są szczęśliwsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski