Zgodnie z szacunkami GUS w 2010 roku w Polsce było 14,7 mln gospodarstw domowych. Lokali mieszkalnych było natomiast 13,4 mln. Można więc przyjąć, że w kraju brakuje aż 1,2 miliona nieruchomości, aby zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkaniowe Polaków. W rzeczywistości niedobór jest większy, bo część gospodarstw jest w posiadaniu więcej niż jednego mieszkania czy domu, zatem więcej jest też tych, które własnego lokum nie mają w ogóle.
Gdyby przyjąć, że deweloperzy, spółdzielnie i inwestorzy indywidualni budowaliby w kolejnych latach tyle samo mieszkań co w 2011 roku (czyli ok. 120,9 tys. lokali), a liczba gospodarstw domowych utrzymałaby się na poziomie tej z 2010 roku, niedobory powinny zniknąć już w 2020 roku.
Rzeczywistość jest jednak inna, przede wszystkim dlatego, że brak własnego mieszkania nie oznacza automatycznie, że rodzina rozgląda się za jego kupnem. Jest to spowodowane tym, że sporej części społeczeństwa po prostu nie stać na zakup własnej nieruchomości. Za średnią pensję na rękę można kupić w dużym mieście przeciętnie pół metra mieszkania. Do tego dochodzi jeszcze niedopasowanie podaży i popytu, czyli zbyt wysoka cena czy za duży metraż oferowanych na rynku lokali. A to skutkuje tym, że deweloperzy wciąż posiadają zapasy niesprzedanych mieszkań wybudowanych w ostatnich latach i to mimo że część rodzin musi mieszkać w wynajmowanych lokalach.
Czytaj także: Mocno zdrożeją kredyty hipoteczne
Sytuacja jest jednak zróżnicowana w zależności od województwa. Już w 2013 roku mogłoby dojść do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych w Gdyni i Katowicach. W miastach tych w 2010 roku brakowało odpowiednio 4,1 i 3,6 tys. mieszkań i domów. W 2011 roku powinno ich powstać odpowiednio 1,6 i 1 tys. sztuk. Niewiele gorsza sytuacja ma miejsce w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu, w których to miastach niedobór mieszkań może zniknąć w 2014 roku. W rok później mogłoby to nastąpić w Rzeszowie i Krakowie. Trzeba pamiętać, że oficjalne statystyki nie uwzględniają osób, które w dużych miastach wojewódzkich mieszkają bez meldunku. I tak na przykład w Warszawie ich liczba szacowana była w 2007 roku na około 250 tys. osób - wynika z opracowania Środkowoeuropejskiego Forum Badań Migracyjnych i Ludnościowych. Taka liczba ludności może odpowiadać nawet 125 tys. dodatkowych gospodarstw domowych. Gdyby uwzględnić tę liczbę w statystykach, okazałoby się, że do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych w stolicy doszłoby dopiero w 2032 r.
Najmniej optymistyczne szacunki odnośnie do prawdopodobnej daty zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych są w Łodzi, Szczecinie, Bydgoszczy i Opolu. W dwóch pierwszych miastach potencjalną datą zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest 2026 rok. Szacunkowy niedobór mieszkań wynosił tam w 2010 roku odpowiednio 24,5 i 23,2 tys. mieszkań. W 2011 roku może natomiast powstać odpowiednio 1,6 i 1,5 tys. nowych lokali i domów. W Bydgoszczy, gdzie niedobór mieszkań może zniknąć w 2028 roku, może powstać w bieżącym roku 0,7 tys. nowych nieruchomości mieszkalnych. Na koniec 2010 roku niedobór był szacowany na 11,9 tys. mieszkań. Najgorzej sytuacja wygląda w Opolu. Co prawda niedobór nieruchomości można oszacować na 8,2 tys. domów i lokali, ale wyniki budownictwa są w tym mieście skromne. W tym roku może powstać zaledwie 0,2 tys. mieszkań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Polecane oferty

Enero
Vk1 Hulajnoga Elektryczna Z Siedziskiem 250W Koło 8 Cali H1

skymaster
Nexos Elektryczna hulajnoga SKYMASTER
elektryczna hulajnoga to sposób na ekologiczne i w…

bird
One Czarny Hulajnoga BIRD
pokonaj korki i korki z potężnymi osiągami, zerową…
Jakub Wiech: Ceny ropy naftowej wracają do poziomu sprzed wojny