Lech Poznań fatalnie spisuje się w ekstraklasie. W tym roku jeszcze nie wygrał. Na zwycięstwo czeka zresztą od 6 grudnia, czyli od sześciu ligowych kolejek. Wiosną Kolejorz miał odrabiać straty do czołówki, tymczasem porażka w Płocku sprawiła, że znalazł się w gronie zespołów walczących o utrzymanie. Z poznańskiego klubu kpią kibice w całej Polsce. Tak słabego Lecha nie było od czasów...Adama Nawałki. Czy Dariusz Żuraw tak, jak były selekcjoner powinien zostać zdymisjonowany?

Zobacz w galerii 5 argumentów, by go zwolnić i 5 za tym, aby jeszcze dać mu szansę ---->

1. Wyniki pogrążają Dariusza Żurawia

1,12 - taka jest średnia zdobycz punktowa szkoleniowca Lecha w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę całą jego kadencję, wynosi ona 1,52, a to wynik gorszy od tego, który mieli choćby Jose Maria Bakero czy Jan Urban. "Hiszpańska szkoła trenerska" poniosła w Lechu klęskę. Pozbyto się ich bez żalu, choć Kolejorz znajdował się nawet w lepszej sytuacji niż teraz. Rzadko wygrywa z drużynami lepszymi od siebie, a mniej zwycięstw w lidze ma tylko Stal Mielec. Zespół od początku kadencji ani razu nie odwrócił wyniku, gdy pierwszy traci bramkę. Tak było właśnie w Płocku i tak można by wymieniać...

Zobacz kolejne argumenty za zwolnieniem Żurawia ---->

2. Naiwne recepty na wyjście z kryzysu

Dariusz Żuraw swoimi wypowiedziami nie przekonuje, że jest odpowiednim szkoleniowcem na te złe czasy. Niektóre jego recepty na wyjście z kryzysu są banalne lub wręcz naiwne. Trener uważał, że wystarczy jeden wygrany mecz, jeden sukces, by zespół wrócił na właściwe tory. Przełom miał nastąpić w meczu z Radomiakiem. Lechowi cudem udało się awansować do kolejnej rundy, ale w lidze w starciu z trochę lepszym rywalem znów był bezradny. Kryzys jest większy, niż wydaje się to Żurawiowi. Nierealna ocena sytuacji, też go w jakimś stopniu dyskwalifikuje.

Zobacz kolejne argumenty za zwolnieniem Żurawia ---->

3. Żuraw stale robi to samo, oczekując innych wyników.

Trener kilka razy powtórzył już, że wyjść z kryzysu można tylko ciężką pracą. Wydaje się, że tą pracą Lech jest wręcz przytłoczony. Na tle rywali wygląda słabo pod względem motorycznym i fizycznym. Próbuje forsować stale ten sam styl gry, choć od dawna nie przynosi on żadnych efektów. Trener nie wziął pod uwagę tego, że w warunkach atmosferycznych, jakie w tej chwili panują w Polsce, nie da się grać ładnej kombinacyjnej piłki. Nie posiada też w tej chwili piłkarzy, którzy potrafiliby realizować jego plany.

Nie widać jednak, żeby trener miał do zaproponowania coś innego. Trudno dostrzec też, by pomagał zespołowi w trakcie meczu. Zmiana Ramirez - Marchwiński (na zdjęciu) jest w tym sezonie tak pewna jak śmierć lub podatki i to niezależnie od tego, jak toczy się mecz. Podobnie można to odnieść ostatnio do Skórasia i Sykory.

Zobacz kolejne argumenty za zwolnieniem Żurawia ---->