Ciężarna miała 5 promili alkoholu we krwi. Urodziła fragment płodu

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek, Marta Denisiuk

Ciężarna miała 5 promili alkoholu we krwi. Urodziła fragment płodu

Roman Bednarek, Marta Denisiuk

W czwarte, 23 października, karetka pogotowia przywiozła do skierniewickiego szpitala 34-letnią ciężarną kobietę z obfitym krwawieniem z narządów rodnych. Pacjentka urodziła jedynie fragment płodu. Była pijana - w jej organizmie stwierdzono niemal 5 promili alkoholu. Okoliczności zdarzenia bada prokuratura.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek wieczorem w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Skierniewicach.

– Około godziny 19 karetka przywiozła 34-letnią kobietę w 26 tygodniu ciąży z obfitym krwawieniem z narządów rodnych – informuje Paweł Bruger, rzecznik szpitala. – Kobieta była pijana, w jej krwi stwierdzono prawie 5 promili alkoholu.

W szpitalu odbył się poród, ale z ciała kobiety wydobyto jedynie główkę płodu. Szpital zawiadomił o zdarzeniu policję.
– Jak się okazało, skierniewickie pogotowie zostało powiadomione przez 45-letniego konkubenta kobiety, mieszkańca jednej z podskierniewickich wsi – mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Po przyjeździe pod wskazany adres lekarz zastał leżącą w łóżku zakrwawioną kobietę.

Konkubent ciężarnej dzwonił po karetkę z telefonu swojej sąsiadki.
– Przyszedł do mnie po godz.18 żebym zadzwoniła po karetkę, bo jego kobieta krwawi. Wykręciłam numer i oddałam mu telefon - mówi Anna Dziuda, sąsiadka mężczyzny. – Mirek wrócił z więzienia jakieś półtora roku temu, potem sprowadziła się tu ta kobieta. Nie byli hałaśliwi, ale co ich widziałam to ciągle pijani. Zbierali puszki i złom, raczej nie dojadali byleby tylko na alkohol starczyło. Przychodzili czasem po chleb czy wodę. Większy problem mamy z ich psami, bo biegają samopas, są agresywne, atakują nasze kury i kaczki.
– Nawet nie zauważyłam, że ta kobieta jest w ciąży – dodaje druga sąsiadka.

Po porodzie rozpoczęły się poszukiwania pozostałych fragmentów płodu. Policjanci znaleźli je w domu, w odległości kilku metrów od łóżka, z którego ratownicy zabrali krwawiącą kobietę.
– Konkubent kobiety także znajdował się pod wpływem alkoholu, którego stężenie w jego organizmie wynosiło 2,5 prom. – informuje prokurator Kopania. – Mężczyzna został zatrzymany, zaś kobieta w szpitalu jest dozorowana przez funkcjonariuszy policji.

W piątek kobieta była już przytomna, zaś oddział ginekologiczny szpitala zamknięty dla osób z zewnątrz.
– Pacjentce została podana krew oraz leki – mówi Jacek Sawicki, dyrektor szpitala. – Zapewnimy jej także opiekę psychologa. W swojej karierze po raz pierwszy mam do czynienia z takim przypadkiem, wszyscy jesteśmy w szoku. W sposób naturalny nie mogło dojść do poronienia tak, aby ciało zostało rozczłonkowane.

Nieoficjalnie od jednego specjalistów dowiedzieliśmy się, że w tym przypadku możliwa była próba nielegalnej aborcji.
– Mogło być tak, że obydwoje upili się i próbowali dokonać aborcji – mówi lekarz. – Płód najprawdopodobniej miał położenie tylno-pośladkowe i gdy chcieli wyjąć jego ciało, oderwała się głowa.

Policja po nadzorem prokuratury prowadzi dochodzenie, które ma odtworzyć przebieg wydarzeń.
– W tej chwili nie jest jeszcze możliwe dokonanie karno-prawnej oceny zajścia – mówi Krzysztof Kopania. – W pierwszej kolejności ustalamy zakres obrażeń ciała kobiety. Kluczowe znaczenie będzie miał wynik sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, zwłaszcza zaś ustalenie, czy dziecko mogło urodzić się żywe, a także weryfikacja stadium ciąży, w jakim znajdowała się kobieta.
Na ciele kobiety stwierdzono także zasinienia.

Roman Bednarek, Marta Denisiuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.