Ci żużlowcy w tym sezonie PGE Ekstraligi zarobili najwięcej

Żadnym zaskoczeniem jest fakt, że na czele najlepiej zarabiających żużlowców PGE Ekstraligi znajduje się Bartosz Zmarzlik. Według medialnych doniesień trzykrotny indywidualny mistrz świata wynegocjował w Motorze Lublin 15 tys. zł za punkt. Lider „Koziołków” zdobył w tym roku już 164 oczka, co przełożyło się na zarobek w wysokości 2,46 mln zł.

W czołówce najlepiej zarabiających zawodników znajduje się także Leon Madsen. Wieloletni lider Włókniarza Częstochowa nie ma sobie równych pod względem największej liczby wywalczonych punktów. Jego stawka za jeden wynosi jednak 12 tys. zł, przez co ustępuje Zmarzlikowi. Duńczyk zarobił w tym roku 1,86 mln zł.

Podium uzupełnia Jason Doyle, który w tym sezonie spisuje się w kratkę. Jego wysokie zarobki są jednak efektem bardzo wysokiej stawki za punkt (13 tys. zł), jaką wynegocjował w Wilkach Krosno. Zarobek Australijczyka to 1,794 mln zł.

Za jego plecami znajdują się Rosjanie, którzy wrócili do ścigania po rocznym zawieszeniu – Artiom Łaguta (1,716 mln zł) i Emil Sajfutdinow (1,71 mln zł).

W TOP 10 znaleźli się także liderzy Włókniarza Częstochowa i Stali Gorzów – Mikkel Michelsen (1,584 mln zł) i Martin Vaculík (1,51 mln zł).

8. miejsce na liście najlepiej zarabiających żużlowców PGE Ekstraligi zajmuje Maciej Janowski. Kapitan Sparty Wrocław zaliczył w tym sezonie kilka słabszych występów, dlatego mimo dość wysokiej stawki za punkty (12 tys. zł) wzbogacił się „tylko” o 1,5 mln zł.

Czołową dziesiątkę zamykają zawodnicy, którzy uzyskali taki sam zarobek (1,29 mln zł) – Janusz Kołodziej i Robert Lambert. Warto jednak podkreślić, że ten pierwszy do wywalczenia 129 punktów potrzebował tylko 55 biegów, natomiast Brytyjczyk – 66.