1/6
Kudłacz w śniegach...
fot. mysterium.blogosfere.it

Kudłacz w śniegach
Ciekawe, czy o hydropsie słyszał Anglik Brian Hodgson, badacz i podróżnik, który pierwszy opisał kudłatego stwora o aparycji wielkiej małpy, zwanego yeti. Hodgson na własne oczy widział, jak bestia rozgoniła tragarzy niosących jego ekwipunek podczas tybetańskiej wyprawy. Bestia miała być owłosiona jak - nie przymierzając - hippis, wielka i rycząca. A ponadto łakoma, gdyż porwawszy jednego z tragarzy, prawdopodobnie go zjadła. Ale to tylko przypuszczenie, bo resztek nieszczęsnego tragarza nie odnaleziono.

Od tego czasu celebrycka sława yeti wciąż rośnie. Niektórym udało się nawet zobaczyć go w całej okazałości, choćby sławnemu himalaiście Reinholdowi Messnerowi, który stanął z nim oko w oko w 1966 r. Przy okazji poczuł też jego zapach - yeti miał śmierdzieć przetrawionym czosnkiem, zjełczałym tłuszczem i odchodami. Niestety, Messner nigdy nie wyjaśnił, skąd yeti wziął ten czosnek. Wygrzebał spod śniegu?

Sprawę kudłatego stwora zwykło się zatem traktować z przymrużeniem oka i jedynie w Rosji sprawa yeti urasta do problemu naukowego. Oto trzy lata temu wyprawa do Górskiej Szorii, kierowana przez Anatolija Fokina, dostarczyła dowodu, że yeti naprawdę istnieje. W jaskini Azaska znaleziono bowiem sierść, która po przebadaniu okazała się fragmentami jego bujnej fryzury. "Sądząc po wynikach, widzimy morfologiczne podobieństwo do włosów śnieżnych ludzi zamieszkujących różne terytoria" - orzekł Walentyn Sapunow, genetyk i biochemik, a prywatnie także zapalony poszukiwacz yeti. Miał widzieć jego ślady nawet w okolicach Sankt Petersburga.

2/6
Szkocka maskotka...
fot. Robert Kenneth Wilson/Daily Mail/Wikipedia

Szkocka maskotka
Yeti ma jednak poważnego rywala - to potwór ze szkockiego jeziora Loch Ness, pieszczotliwie zwany Nessie. Jego legenda sięga fragmentu żywota św. Kolumby, irlandzkiego misjonarza, który w VI wieku widział go, jak baraszkował w toni jeziora. Miał być olbrzymi, przypominać wieloryba i jak on wyrzucać w górę fontanny wody. Swoje dołożył też Daniel Defoe, literat, który opisał potwora straszącego mieszkających wokół jeziora wieśniaków.

Ale to przecież normalne - powie ktoś - na całym świecie mnóstwo jest podobnych stworów. Mieszkają w każdym niemal jeziorze, tak samo ganiają wieśniaków i budzą strach i ciekawość turystów. Owszem, ale nie każdego sfotografował Hugh Gray, robiąc mu globalną reklamę. Zdjęcie powstało w 1933 r. z odległości półtora kilometra, ale dobrze widać na nim długoszyje stworzenie wynurzające się z wody. Graya natychmiast oskarżono o szalbierstwo, ale poszukiwacze tajemnic wiedzą swoje. Nessie istnieje, chowa się w głębinach i dostarcza niezłych zysków lokalnym hotelom i pensjonatom, nieustannie zaludnionym przez spragnionych sensacji Amerykanów.

Biznes się kręci, choć czasem bywa poparty naukowo. Oto w kwietniu tego roku świat obiegły satelitarne zdjęcia Loch Ness. I co na nich widać? Potwora, który ma się całkiem nieźle, ma wielkość małej łodzi podwodnej, żeruje na środku jeziora i rzadko wychyla się na powierzchnię, co pozwala zaliczyć go bardziej do ryb niż innych gatunków.

3/6
Chupacabra...
fot. Rob Braun/jsonline.com

Chupacabra
Szkoci zacierają ręce, bo zyski z turystów wzrosły, martwi się konkurencja. Na przykład południowoamerykańscy Indianie, głównie z Portoryko, którzy na próżno próbują zainteresować ludzkość potworem zwanym chupacabra, który od wieków wysysa krew z domowych zwierzyńców, osobliwie z kóz. Chupacabra to wyjątkowy brzydal - przypomina kolczaste smoki, ma ogon i skrzywiony pysk. Z kolei Indianie z Północy czczą stwora imieniem wendigo, który mierzy ponoć trzy metry i gustuje w ludzkim mięsie. Co ciekawe, jak twierdzą znawcy, wendigo jest płci żeńskiej, stąd bywa w Ameryce przedmiotem wielu mizoginistycznych dowcipów.

4/6
Diabeł z Jersey...
fot. Wikipedia/Domena publiczna/Philadelphia Papers in 1909

Diabeł z Jersey
Wysoko w hierarchii potworów stoi też diabeł z New Jersey, jedyny, który może pochwalić się miejską proweniencją. Pierwsze wzmianki o tym niezwykłym bycie pojawiły się w XIX w., a w 1909 r. tysiące ludzi zobaczyły go na ulicy, jak kluczył między straganami. Zapanowała histeria, bo stworzenie jest wyjątkowo niepiękne: kopyta, ogon, długaśna szyja, błoniaste skrzydła. W panice zamknięto szkoły i ogłoszono godzinę policyjną. Nie przestraszyli się jedynie sportowcy. Do dziś miejscowa drużyna hokejowa nazywa się New Jersey Devils.

Pozostały jeszcze 2 zdjęcia.

Polecamy

Uwiodła gwiazdę F1, nawiązała romans z byłym Kardashianki i zbudowała biznes w łóżku

Uwiodła gwiazdę F1, nawiązała romans z byłym Kardashianki i zbudowała biznes w łóżku

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Oto plany polityków na majówkę. Nie wszyscy będą odpoczywać

TYLKO U NAS
Oto plany polityków na majówkę. Nie wszyscy będą odpoczywać

Zobacz również

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Księgowa przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Zaszokowała odpowiedziami

Księgowa przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Zaszokowała odpowiedziami