Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory na raka pilnie potrzebuje skutecznego leku. Pomorski NFZ wydał negatywną decyzję

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Siostra pana Wiesława ma żal do urzędników, że słowem nie uzasadnili swojej decyzji
Siostra pana Wiesława ma żal do urzędników, że słowem nie uzasadnili swojej decyzji Karolina Misztal
Wbrew decyzji doświadczonego lekarza onkologa, popartej opinią wojewódzkiego konsultanta, Pomorski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia odmówił choremu na zaawansowanego raka prostaty zgody na leczenie lekiem, który jako jedyny może zahamować postęp choroby. Pacjent jest załamany, bo stracił ostatnią nadzieję.

Jego rodzina skarży się, że urzędnicy z pomorskiego NFZ, którzy wydali tę negatywną decyzję, nie zdobyli się nawet na krótkie uzasadnienie. Nie wiadomo też, kto wziął za nią odpowiedzialność - pod jednozdaniową odmową zamiast podpisu widnieją bazgroły nie do odczytania. Pomorski NFZ odpowiada tymczasem, że nie pacjent, a lekarz jest dla urzędników stroną oraz że pismo bez podpisu i pieczątki dyrektora oddziału wysłano do chorego omyłkowo.

Pan Wiesław z Gdańska skończył 54 lata. Dwa lata temu wykryto u niego raka prostaty. Przeszedł operację w Szpitalu Miejskim w Gdyni. Rozpoczął leczenie w Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku. Dostał chemioterapię, która jednak nie poskutkowała. Choroba postępowała, pojawiły się przerzuty do kości. Opiekująca się nim lekarka onkolog nie zamierzała się jednak poddać. A że uważana jest za jednego z najlepszych w Polsce specjalistów od raka prostaty, postanowiła przeleczyć pana Wiesława abirateronem.

- To innowacyjny lek, przeznaczony dla chorych na zaawansowanego raka prostaty, którzy bez powodzenia przeszli chemioterapię, a więc wyczerpali dostępne dziś metody leczenia - tłumaczy dr Elżbieta Senkus-Konefka z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Pan Wiesław leczy się u niej w Wojewódzkim Centrum Onkologii.

Jak podkreślają onkolodzy, nowatorskie działanie tego leku polega na tym, że blokuje produkcję testosteronu nie tylko w jądrach i nadnerczach, ale również w samej tkance nowotworowej. Stosowany w beznadziejnych przypadkach, znacząco wydłuża chorym życie i jest przez nich dobrze tolerowany. Nie jest dla organizmu chorego toksyczny. Miesięczna kuracja nim kosztuje około 16 tys. zł - jak na nowoczesne leki onkologiczne, nie jest więc drogi.

Abirateronu nie kupuje się w aptekach - podaje się go choremu w placówce onkologicznej, a NFZ finansuje go w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej (zgodnie z przepisami w tej formie ma być dostępny dla chorych do 31 grudnia br.). Dr Senkus-Konefka musiała się więc zwrócić do gdańskiego oddziału funduszu o wydanie zgody. Pod wnioskiem lekarki podpisał się wojewódzki konsultant w dziedzinie onkologii klinicznej. Wygląda jednak na to, że nawet opinia największych medycznych autorytetów niewiele znaczy dla urzędników. 11 stycznia tego roku pan Wiesław dostał z pomorskiego NFZ odmowę.

- Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego fundusz odmówił mi tego leku. A może jest on dla ludzi zdrowych? - pyta. - Skoro lekarz prowadzący widzi sens w tego rodzaju terapii w moim przypadku, to dlaczego NFZ tak bezdusznie pozbawia mnie nadziei? Trudno mi uwierzyć, ale podobno chorzy z innych rejonów kraju nie mają problemów z dostępem do tego leku.
Poszliśmy tym tropem.

Abirateron zarejestrowano w Unii Europejskiej we wrześniu 2011 roku. W Polsce dostępny jest od stycznia 2012 roku. W czerwcu 2012 roku lek uzyskał pozytywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznych przy Ministerstwie Zdrowia. To właśnie na brak akceptującej opinii AOTM powoływał się zwykle pomorski NFZ, odmawiając chorym leczenia innymi lekami onkologicznymi "z górnej półki". W przypadku pana Wiesława nie mógł jednak wykorzystać tego argumentu. Z naszych ustaleń wynika, że z leczenia abirateronem, i to z dobrymi wynikami, skorzystało już w ciągu roku około 100 chorych niemal z całej Polski i… ani jeden z Pomorza.

Zgodę na zastosowanie go wydały w 2012 roku następujące oddziały NFZ: śląski, małopolski, świętokrzyski, podlaski, łódzki, mazowiecki, wielkopolski (od niedawna), a nawet najbiedniejszy w kraju oddział funduszu - warmińsko-mazurski, z centrum onkologii w Olsztynie. Tylko oddziały NFZ we Wrocławiu i Gdańsku odmówiły chorym tego leku, choć nie musiały na niego wydać dodatkowo ani złotówki. Kupuje go placówka onkologiczna w ramach swojego kontraktu.

- Wnioski o zgodę na leczenie składają do NFZ świadczeniodawcy, a nie pacjenci - odpowiada Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - I to właśnie wnioskujący świadczeniodawcy w przypadku odmowy z naszej strony otrzymują jej pisemne uzasadnienie. Co za tym idzie, również świadczeniodawcy, a nie pacjenci, są stroną, która może się ewentualnie odwoływać od negatywnej decyzji NFZ. Z dostępnych mi informacji wynika również, że wspomniany pacjent otrzymał 16 stycznia zgodę na leczenie innym lekiem.

To prawda, tyle że ten lek nie jest na raka prostaty i szkoda, że urzędnicy z NFZ tego nie wiedzą.
- Liczę jeszcze na to, że pomorski NFZ zmieni zdanie i zgodzi się na moje leczenie - mówi pan Wiesław.

Też bez leku
Chorej na raka pani Ewie z Gdańska, której historię opisywaliśmy w grudniu ubiegłego roku, pomorski NFZ także odmówił sfinansowania leczenia przepisanego przez onkologa.
Wpierw ciężko chora kobieta, pilnie wymagająca badania TK (tomografii komputerowej), nigdzie nie mogła się zarejestrować na badanie. Placówkom, które je wykonują, w tym Wojewódzkiemu Centrum Onkologii, przyznane przez NFZ kontrakty na badania TK skończyły się jesienią. A gdy pani Ewa się go doczekała, pomorski NFZ nie wyraził zgody na podanie jej nowego leku, przeznaczonego właśnie do leczenia takich jak jej przypadków. Lekarz odwołał się od tej decyzji. Kilka dni temu pomorski NFZ po raz kolejny odmówił.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki