Chory na Covid-19 bydgoszczanin uparcie uciekał ze szpitala. Sądzony jest w Toruniu, grozi mu do 10 lat więzienia

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tak wyglądał oddział covidowy szpitala w Grudziądzu w okresie pandemii.
Tak wyglądał oddział covidowy szpitala w Grudziądzu w okresie pandemii. szpital Grudziądz (nadesłane)
Formalnie nawet 10 lat więzienia grozi młodemu bydgoszczaninowi Tomaszowi A., który w sierpniu 2020 roku uparcie uciekał z oddziału zakaźnego w szpitalu w Grudziądzu. Był chory na Covid-19. W autobusach i taksówkach mógł zarazić wiele osób. Jego proces w Toruniu trwa już od ośmiu miesięcy. Niebawem: przesłuchanie biegłego.

Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 12

od 16 lat

Tomasz A. ma 23 lata, jest mieszkańcem Bydgoszczy. W sierpniu 2020 roku zachorował na Covid-19 i był leczony na oddziale zakaźnym Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu. 12 sierpnia uciekł stąd do domu po raz pierwszy. Lecznica natychmiast poinformowała stosowne służby i młodzieńca następnego dnia zatrzymano w Bydgoszczy. Stąd karetką odtransportowano go z powrotem do szpitala.

Według prokuratury mógł zarazić przynajmniej 14 osób

Proces bydgoszczanina ruszył w Sądzie Okręgowym w Toruniu w październiku zeszłego roku i toczy się już ósmy miesiąc. Tomasz A. oskarżony jest o narażenie wielu osób zakażeniem chorobą zakaźną (art. 161 par. 2 i 3 kk). W akcie oskarżenia mowa jest jednak o ucieczce ze szpitala w dniu 22 sierpnia. - To nie pomyłka. Ten mężczyzna samowolnie opuszczał oddział zakaźny i narażał innych niejednokrotnie - zaznacza Magdalena Chodyna, zastępca Prokuratora Rejonowego w Grudziądzu.

Grudziądzki szpital to wielki kompleks budynków, położony na peryferiach miastach. Usiłujący wrócić do rodzinnego miasta bydgoszczanin używał różnych środków lokomocji: autobusu, taksówki, pociągu. Krytycznego 22 sierpnia 2020 roku w autobusie i taxi mógł zarazić 14 pasażerów i dwóch kierowców - ustalili śledczy. Teraz Tomaszowi A. grozi kara do 10 lat więzienia.

Czy wątpliwości wokół tej sprawy rozstrzygnie przesłuchanie biegłego?

To już kolejna z grona licznych "spraw covidowych", którą zajmuje się Sąd Okręgowy w Toruniu. W przypadkach łamania kwarantanny czy izolacji i - szerzej - sprowadzania zagrożenie epidemicznego na innych ludzi, przyjmował dotąd surowy kurs. Dość wspomnieć wyrok 7 miesięcy bezwzględnego więzienia dla torunianina Pawła Z. (złagodzony potem do kary prac społecznych w gdańskiej apelacji), o którym pisaliśmy niedawno.

Czy młody bydgoszczanin uznany zostanie za winnego? Czy i jego czeka surowa kara? Sąd sprawę bada rzetelnie. Jak przekazuje starszy sekretarz sądowy Jarosław Szymczak, w procesie Tomasza A. odbyło się dotąd pięć rozpraw. Kolejna zaplanowana jest na sierpień. Wówczas przesłuchiwany ma być biegły medyk. Czy jego zeznania rozstrzygną wątpliwości wokół tej sprawy? Czy Tomasz A. rzeczywiście stanowił zagrożenie dla innych ludzi? Do tematu na pewno wrócimy.

Wiele wyroków w sprawach covidowych już zapadło, ale wciąż na wokandzie są kolejne

Spraw covidowych na wokandzie Sądu Okręgowego w Toruniu było już wiele. W ub.r zapadł między innymi wyrok dotyczący Ewy K., kolejnej opisywanej przez nas kobiety z Torunia zarażonej koronawirusem, która złamała domową izolację i wychodziła po zakupy. Uznana została za winną sprowadzenia powszechnego zagrożenia epidemicznego (art. 165 par. 1 pkt. 1 kk) i skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok próby.

Jak dokładnie złamała prawo Ewa K.? Wszystko działo się w grudniu 2020 roku. 36-letnia pani Ewa mieszka wraz z mężem na Bydgoskim Przedmieściu. Najpierw zakażenie kronawirusem odkryto i potwierdzono testem u męża. Już wtedy, 4 grudnia 2020 roku, kwarantanną objęta została też kobieta. Po trzech dniach okazało się, że i ona sama jest zarażona. Tym bardziej zatem powinna czuć się zobowiązana do przestrzegania zasad izolacji. Po pierwsze: niewychodzenia z domu.

Tymczasem, jak ustaliła prokuratura i potwierdził sąd, kobieta od 4 do 18 grudnia regularnie wychodziła i chodziła po mieście. Nawiązywała przy tym kontakty z różnymi osobami, a więc - była dla nich potencjalnym źródłem zakażenia. Dodajmy, że już w prokuraturze Ewa K. przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Nie była dotąd karana. To z pewnością miało wpływ na wymiar kary i zawieszenie jej wykonania na okres próby.

WARTO WIEDZIEĆ: Surowe kary za potencjalne zarażenie innych osób

  • W przypadku osoby chorej na Covid-19, która opuszcza samowolnie szpital i staje się zagrożeniem dla innych, zastosowanie ma artykuł 161 Kodeksu karnego. Mówi on, że "kto, wiedząc, że jest dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat pięciu" (par. 2). "Jeżeli sprawca czynu określonego w par. 2 naraża na zarażenie wiele osób, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10" (par. 3).
  • W przypadku osób objętych kwarantanną czy izolacją wskutek zakażenia lub podejrzenia zakażenia koronawirusem zastosowanie ma artykuł 165 Kodeksu karnego. Za sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób poprzez zarażenia ich chorobą zakaźną przewiduje karę więzienia od 6 miesięcy do lat 8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl