Choroby serca i krążenia podczas pandemii koronawirusa. Pacjenci przeczekują zawały. Liczba hospitalizacji spadła o 30 procent!

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Prawie 30 proc. mniej pacjentów jest hospitalizowanych z powodu ostrych zespołów wieńcowych, w tym zawałów.
Prawie 30 proc. mniej pacjentów jest hospitalizowanych z powodu ostrych zespołów wieńcowych, w tym zawałów. Pixabay
Prawie 30 proc. mniej pacjentów jest hospitalizowanych z powodu ostrych zespołów wieńcowych, w tym zawałów. Kardiolodzy nie mają wątpliwości, że przyczyną jest pandemia. Pacjenci starają się przeczekiwać zawały i zagłuszać ich objawy. A skutki takiego postępowania mogą być tragiczne.

Asocjacja Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego przeprowadziła ogólnopolskie badania, z których wynika, że o 25-30% spadła liczba hospitalizacji z powodu ostrych zespołów wieńcowych, w tym - zawałów serca.

Potwierdzają to dane z Podlaskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Według nich, w porównaniu z rokiem ubiegłym spadła liczba udzielanych świadczeń kardiologicznych. W zakresie kardiologii interwencyjnej (ostre zespoły wieńcowe) w 2020 r. udzielono 1 425 świadczeń, w 2019 było ich 1 665. W przypadku kardiologii interwencyjnej (zabiegi planowe) w 2020 r. udzielono 4 582 świadczenia, w 2019 - 5 837. Natomiast pozostałych świadczeń kardiologicznych (poza interwencyjnymi) udzielono 4 254 w obecnym roku, zaś w ubiegłym - 5 759.

Wiadomość na pierwszy rzut oka wydaje się optymistyczna, ale kardiolodzy nie mają wątpliwości, że przyczyna spadku nie wynika z lepszej kondycji zdrowotnej społeczeństwa.

- Przyczyną jest trwająca pandemia - nie ma wątpliwości prof. Sławomir Dobrzycki, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej z OIOK i Pracownią Hemodynamiki w USK w Białymstoku. - Z jednej strony pacjenci w obawie przed zakażeniem nie zgłaszali się do szpitali, bagatelizowali objawy i chcieli je przeczekać. Z drugiej strony utrudniony był dostęp do fachowej opieki transportu sanitarnego, który skupił się w dużej mierze na pacjentach covidowych. Trzecią ważną przyczyną jest zmieniona formuła działania gabinetów POZ, czyli przejście na teleporady.

Część pacjentów przekłada też planowe zabiegi kardiologiczne oraz wizyty w poradniach, co nie zawsze jest dobre, gdyż może skutkować zawałem i nagłym zgonem. Choć poradnie kardiologiczne nie były zamykane w okresie pandemii, to pacjentów często odstraszały procedury - mierzenie temperatury czy wypełnianie wywiadów.

- Podkreślam, zawał to choroba śmiertelna, nie można go przeczekiwać i jeśli się nie podejmie szybkiego leczenia, to może skończyć się tragicznie - ostrzega prof. Dobrzycki.

Najgorszym skutkiem przeczekiwania zawału może być zgon. Innym - mniej tragicznym - może być inwalidztwo z powodu uszkodzenia serca. Pacjenci starają się przeczekiwać zawały, biorąc leki przeciwbólowe i uspokajające. Kardiolodzy nie zalecają takich zachowań.

Jak mówi prof. Dobrzycki zwykle pacjenci, którzy doznają niespecyficznych objawów, starają się przeczekać zawały. Bo objawy zawałów nie muszą być typowe, z silnym bólem. Do 20 proc. zawałów przebiega bezobjawowo lub te objawy są niespecyficzne, np. pojawia się dyskomfort czy złe samopoczucie.

- Do specyficznych objawów zawałów zalicza się ból w klatce piersiowej - w środku, za mostkiem. Powoduje on uczucie dławienia, duszenia się. Pojawia się też poczucie niepokoju, obawy przed śmiercią oraz wzmożona potliwość. W niektórych przypadkach pojawiają się objawy brzuszne - ból brzucha czy biegunka. Gdy występują typowe objawy bólowe, pacjenci raczej nie czekają - przyznaje prof. Dobrzycki.

Jak mówi kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej z OIOK i Pracownią Hemodynamiki w USK w Białymstoku, osoby z objawami zawału nie powinny zwlekać i obawiać się, że będą musiały czekać w szpitalu na wyniki testów na koronawirusa.

- Każdy pacjent z zawałem serca jest natychmiast transportowany do kliniki, niezależnie czy jest zakażony czy nie. Oczywiście, pobieramy wymaz, ale nie czekamy na jego wynik. Najważniejsze jest wykonanie zabiegu ratującego życie, czyli udrożnienie tętnicy wieńcowej. Do tego zabiegu podchodzimy w pełnym zabezpieczeniu. Każdego pacjenta traktujemy jako potencjalnie zakażonego. Do momentu otrzymania wyniku wymazu przebywa on w specjalnej sali z kamerą. Dopiero po otrzymaniu wyniku przenosimy go na normalny oddział intensywnej opieki kardiologicznej.

Kardiolodzy apelują, aby nie bagatelizować objawów zawałów. W tym przypadku hasło "Zostań w domu" nie powinno mieć nigdy zastosowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl