Choroba filipińska, czyli o flircie polskich polityków z alkoholem [VIDEO + ZDJĘCIA]

Lucjan Strzyga
Ludwika Dorna przyłapali dziennikarze i kamerzyści późną nocą w Sejmie - w dniu, kiedy obywało się posiedzenie izby
Ludwika Dorna przyłapali dziennikarze i kamerzyści późną nocą w Sejmie - w dniu, kiedy obywało się posiedzenie izby Marcin Obara/Polskapresse
Poobijany w bójce z policją poseł Przemysław Wipler to kolejny dowód, że polityki i procentów raczej nie należy mieszać. Chyba najobszerniejszy rozdział w wielkiej księdze relacji polskich polityków z alkoholem ma bezsprzecznie dwukrotny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Lista jego publicznych wystąpień w stanie wskazującym na spożycie nie tylko budzi zdumienie, ale też stała się przedmiotem licznych analiz medyczno-językowych.

Gdy w 1999 r. prezydent w czasie uroczystości na cmentarzu w Charkowie wykazywał widoczną i daleko posuniętą chwiejność ciał, tłumaczono to "kontuzją goleni prawej". Gdy niezbornie prowadził wykład na uniwersytecie im. Szewczenki w Kijowi, dowiedzieliśmy się o dręczącej go tajemniczej "chorobie filipińskiej", a gdy z kolei w 2007 r., podczas konwencji Lewicy i Demokratów dość bełkotliwie nawoływał opozycję pamiętnymi słowami: "Ludwiku Dorn! Sabo! Nie idźcie tą drogą", w świat poszły newsy o jego "chwilowej niedyspozycji i zmęczeniu".

Cóż z tego. Z tak błahego powodu jak złośliwe docinki dziennikarzy i komentatorów eksprezydent nie zamierza najwyraźniej zmieniać przyzwyczajeń. Podczas wiosennej ofensywy koalicji Europa Plus Kwaśniewski, jej polityczna lokomotywa, znów był wyraźnie niedysponowany. Przez media po raz kolejny przetoczyła się fala komentarzy, ale bardziej z nawyku - przeciętny Polak na wyskoki Aleksandra Kwaśniewskiego patrzy bowiem przez palce, a nierzadko również z sympatią, widząc w nim swojego chłopa, co to za kołnierz nie wyleje, a i pożartować potrafi.

Jednak do tego fenomenu przynależnego jedynie Kwaśniewskiemu innym politykom bardzo daleko, choć starają się ze wszystkich sił. Alkohol jest bowiem w polskiej polityce elementem nieodzownym, funkcjonującym ponad podziałami i mającym znaczenie ponadpartyjnie, żeby posłużyć się bon motem Leszka Millera. Janusz Palikot w "Kulisach Platformy" próbował nawet udowodnić, że bez procentów nie jest w stanie funkcjonować polska klasa polityczna. Przy okazji dowiedzieliśmy się, jakie trunki preferują elity: Donald Tusk nad wszystko przedkłada wino Brunello di montalcino, Stefan Niesiołowski gustuje w wódce orkiszowej Biała Pantera, Jacek Rostowski zaś - niczym rasowy Angol - sączy whisky, ostatecznie gin z tonikiem.

Natychmiast też znaleźli się spece od quasi-socjologicznych rozważań nad powiązaniem gatunków alkoholi i poglądów politycznych. I tak - wedle ich analiz - przedstawiciele Platformy Obywatelskiej wolą trunki wyrafinowane i drogie (wspomniana tu wódka Stefana Niesiołowskiego to koszt około tysiąca złotych za 750 mililitrów), elity Prawa i Sprawiedliwości kontentują się czystymi wódkami z polskich gorzelni, podobnie posłowie SLD i PSL, którym najbardziej drogie są interesy polskich hodowców. Ponoć tylko polityczni podwładni Janusza Palikota nie przebierają w alkoholowej ofercie i piją, jak leci, wszystko.

Dokładny ogląd alkoholowych wpadek wskazuje jednak, że w jednostkowych przypadkach powyższa teoria jest nieprawdziwa. W2005 r. w stanie totalnej nietrzeźwości przydybana została posłanka SLD Małgorzata Ostrowska. W hotelu poselskim urządziła dziennikarzom prawdziwy kabaret, z tańcami i chóralnymi śpiewami. Okazało się, że wcześniej smakowała brandy i whisky. Rok później podobnie było z Ryszardem Kaczyńskim z PiS, który ululany w sztok efektownie staranował swoim peugeotem 1007 płot w Połczynie koło Pucka. Co popijał wcześniej? Jeśli wierzyć jego słowom - wyłącznie kalifornijskie wina.

Czy to zresztą nie wszystko jedno, co się pije? Na końcu i tak liczy się efekt. Taki, jaki przypadł na przykład w udziale Janowi Marii Jackowskiemu z AWS, kiedy w 2001 r. wymądrzał się na bańce z trybuny sejmowej (słynne "skuteczne egzekwowanie oglądasów"), chwiejącemu się na nogach Witoldowi Firakowi z SLD, gdy domagał się natychmiastowego zabrania immunitetu Andrzejowi Lepperowi, czy jego klubowemu koledze Tomaszowi Mamińskiemu, gdy w restauracji sejmowej krzyczał do austriackiego dziennikarza: "Heil Hitler".

Co ciekawe, każda próba dyskusji nad sposobem sankcjonowania podobnych wpadek kończy się niczym, co najwyżej naganą wymierzaną w klubowym gronie. Klasa polityczna trwa solidarnie na straży swoich przywilejów. Było tak nawet wtedy, gdy w 2008 r. Krzysztof Grzegorek, były wiceminister zdrowia w rządzie Platformy, zasnął na korytarzu hotelu poselskiego snem wypełnionego spirytualiami sprawiedliwego. Parlamentarzystów nie zmiękczyły nawet opublikowane w tabloidach fotki posła Grzegorka błogo rozciągniętego na dywanie i - jak żartowali świadkowie - "nie dającego oznak życia".

Powód dystansu posłów do prób penalizacji podobnych wyskoków jest jasny i zgodny z zasadą: Nie znacie dnia ani godziny. Przekonali się o tym zarówno posłanka PiS Elżbieta Kruk, gdy w 2008 r. miała ewidentne trudności ze sformułowaniem publicznie najprostszej myśli, jej ówczesny polityczny druh Ludwik Dorn zdradzający ewidentne objawy choroby filipińskiej, czy reprezentant PSL Andrzej Pałys wzbudzający sensację zebranych przed Sejmem swą bełkotliwą mową, chwiejnym chodem i chęcią przejażdżki samochodem wokół Łazienek. Wygramolił się zeń dopiero po długich namowach kolegów.

Można powiedzieć, że nadużywanie alkoholu to przypadłość zawodowa polityków. Przypadek Przemysława Wiplera nie odbiega zatem od normy. Były już prezes Stowarzyszenia Republikanie zdaje się z doświadczeń poprzedników czerpać pełnymi garściami, a właściwie pełnym kieliszkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl