Chodzież: Ksiądz molestował ministranta? Prokuratura wznawia śledztwo

Łukasz Cieśla
archiwum/zdjęcie ilustracyjne
Prokurator z Chodzieży uznał, że ksiądz nie molestował ministranta Szymona. Jednak śledczy z Poznania uznali jego umorzenie za przedwczesne i nakazali wznowić postępowanie dotyczące m.in. pedofilii w Kościele.

Śledztwo, pod koniec ubiegłego roku, umorzył prokurator Paweł Ciesielczyk z Chodzieży. Jego przełożeni z Poznania, po analizie akt, „z urzędu” nakazali ponowne śledztwo.

- Prokuratura Okręgowa dała wytyczne. Wskazała pewne czynności, które należy przeprowadzić. Stwierdziła, że wcześniejsze umorzenie było przedwczesne - potwierdza prokurator Paweł Ciesielczyk. On będzie prowadził wznowione śledztwo, mimo że jego pierwsza decyzja została krytycznie oceniona przez nadzór z Prokuratury Okręgowej.

Trzy wątki śledztwa

O sprawie Szymona z Chodzieży, byłego ministranta, piszemy od kilku miesięcy. Po wielu latach, już jako dorosły mężczyzna, poskarżył się poznańskiej kurii, a potem prokuraturze. Zeznał, że ksiądz Krzysztof, przed laty wikariusz w Chodzieży, molestował go, upijał, zaczął z nim uprawiać seks.

- Wykorzystywał mnie, w czym pomogła mu moja trudna sytuacja rodzinna. Uzależnił od siebie finansowo i emocjonalnie, zaczął mnie rozpijać i zrobił ze mnie alkoholika. Ale nie byłem jego partnerem, nie jestem homoseksualistą, w końcu wyzwoliłem się z tej relacji - opowiadał Szymon.

Duchowny miał zacząć molestować ministranta, gdy ten nie miał ukończonych 15 lat. Do kolejnych zdarzeń dochodziło później.
Prokuratura z Chodzieży rozpatrywała sprawę w trzech wątkach. Uznała, że do pedofilii, czyli przemocy seksualnej wobec osoby poniżej 15 roku życia, nie doszło.
Druga kwestia dotyczyła wieloletnich stosunków seksualnych wymuszonych groźbą, przemocą lub podstępem. Również w tym kontekście śledczy nie dopatrzyli się złamania prawa. Prokurator Ciesielczyk miał uznać, że ministrant dostawał za seks pieniądze i ubrania.

Trzeci wątek - nadużywanie stosunku zależności przez księdza - zdaniem chodzieskiej prokuratury się przedawnił.

Ksiądz nagle „zachorował”

Krótko po umorzeniu, rzecznik poznańskiej prokuratury Magdalena Mazur-Prus mówiła nam, że decyzja została napisana w sposób bardzo ogólnikowy. Nie wynikało z niej, czy między księdzem i ministrantem dochodziło do seksu.

Z decyzją o umorzeniu nie zgadzał się Szymon oraz jego adwokaci, którzy złożyli zażalenie.

Z naszych informacji wynika, że ksiądz w postępowaniu przed poznańską kurią przyznał się do intymnych kontaktów z Szymonem. W prokuraturze temu zaprzeczył. Duchowny powiedział jedynie śledczym, że ma orientację homoseksualną.

Kuria odwołała go z jego ostatniej parafii. Oficjalnie ogłoszono, że ksiądz ma kłopoty ze zdrowiem. Materiały wysłano do Watykanu, ale księdzu nie zakazano odprawiania mszy św. Po ujawnieniu sprawy przez Szymona, kuria pozwoliła mu także chodzić „po kolędzie” w jednym z miast na południe od Poznania. Postępowanie w Watykanie trwa.

ZOBACZ TEŻ: "Kościół nie oczyszcza się dla siebie samego.” Episkopat dyskutował o pedofilii w Kościele

Źródło: TVN24

POLECAMY:

TOP 100 polskich nazwisk

Oto najczęściej kradzione auta

Stary Poznań na zdjęciach!

Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl