Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chińczycy podrabiają poznańskie pierścionki

Paulina Jęczmionka
Podrobiona biżuteria jest na chińskiej stronie droższa niż ta kupiona w salonie W. Kruk
Podrobiona biżuteria jest na chińskiej stronie droższa niż ta kupiona w salonie W. Kruk Fot. Grzegorz Dembiński
Pierścionki, naszyjniki i kolczyki W. Kruka dotarły na chiński rynek. Chińczycy oferują biżuterię poznańskiej firmy w internecie. Strona sklepu wygląda dokładnie tak, jak ta w polskiej wersji językowej. Tyle że W. Kruk nigdy sklepu w Chinach nie uruchomił.

Najpierw był Apple, amerykański producent m.in. elektroniki użytkowej, potem szwedzka Ikea, teraz przyszedł czas na polską firmę jubilerską. Chińczycy nie dość, że skopiowali całą stronę internetową, łącznie z logo firmy, zdjęciami, opisem 171-letniej historii, to jeszcze sprzedają podrobione produkty jako oryginały W. Kruk.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Czy firma Wojciecha Kruka z ofiary przeistoczyła się drapieżcę?

Odwet Kruka?

- Na chińskiej stronie można znaleźć przede wszystkim te dość proste wzory - mówi Wojciech Kruk, wiceprzewodniczący rady nadzorczej Vistula Group, właściciela firmy jubilerskiej. - Zdjęcia skopiowano, więc nie wiadomo, jak produkt wygląda w rzeczywistości. Niestety, podrabianie towarów, przede wszystkim tych wysokiej klasy, jest powszechne. W przypadku Chin walka z tym procederem jest trudna.

Przekonała się o tym m.in. firma Apple, gdy Chińczycy otworzyli sklepy z jej podrobionymi towarami. Mimo że chińskie biuro ds. przemysłu i handlu wezwało właścicieli salonów do zaprzestania używania znaku firmy, po pewnym czasie sklepy znów zostały otwarte. Dlatego też W. Kruk zrezygnował z walki z Chińczykami.

- Nie podjęliśmy kroków prawnych, bo uznaliśmy, że strona w chińskiej wersji językowej nie wpływa szczególnie na naszą działalność w Polsce - mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistula Group.
W. Kruk to prawdopodobnie pierwsza polska firma, którą Chińczycy zdecydowali się podrobić. Jednak fałszowanie znaku towarowego jest też dobrze znane na naszym rynku. Poznańska Izba Celna głównie spotyka się z podrabianiem odzieży i kosmetyków.

- Kilka lat temu dość często spotykaliśmy się z kopiowaniem naszego kremu - mówi Małgorzata Bielicka z Nivea Polska. - Informowali nas o tym klienci, składając reklamację. Pudełko wydawało się takie samo, ale krem miał inną konsystencję i skład.

Nivea każdą taką sprawę kierowała do sądu. Wprowadziła też zabezpieczenia (np. specjalny nadruk, folię i zakręcane pudełko), odróżniające oryginał od falsyfikatu. Z kolei Wittchen, polski producent galanterii skórzanej, zdecydował się dołączać do każdego produktu certyfikat autentyczności.

- Sygnałem ostrzegawczym dla klientów powinna być zaniżona cena - mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK. - Drugą istotną sprawą jest miejsce zakupu. W markowych sklepach ryzyko jest znikome. Zdecydowanie trudniej jest sprawdzić pochodzenie towaru kupionego przez internet.

I na to stawiają Chińczycy, którzy podrobili produkty W. Kruk. Tyle że oni ceny zawyżają. Ten sam srebrny pierścionek wyceniony przez polską firmę na 99 zł, na chińskim portalu kosztuje około 137 zł.

Możesz oddać i żądać oryginału

Dr Marek Janczak, miejski rzecznik konsumentów w Poznaniu:
- Konsumenci mają ograniczoną możliwość sprawdzenia przed zakupem, czy towar jest oryginalny. Kilka lat temu podpowiedzią mogła być cena. Dziś liczne promocje usypiają czujność. Ale można się bronić już po zakupie podróbki. Taki towar jest niezgodny z umową, więc klient może żądać wymiany na oryginał lub zwrotu pieniędzy. Sprzedawca ponosi odpowiedzialność przez dwa lata. Podlega też licznym karom. Na przykład, gdy dojdzie do masowego wprowadzenia w błąd, to producent może zapłacić karę do 10 proc. rocznego przychodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski