Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą ocalić 300 koni z Morskiego Oka [WIDEO]

Magda Hejda
Wideo
od 16 lat
Mija kolejny rok pracy 300 koni na trasie Palenica Białczańska - Włosienica, prowadzącej do Morskiego Oka. Organizacje prozwierzęce od dawna alarmują - to morderczy wysiłek. Zwierzęta ciągnące fasiągi z turystami i ich bagażami pracują w kilkukrotnym przeciążeniu.

Po śmiertelnym upadku siedmioletniego konia Jukona na drodze do Morskiego Oka, TPN rozpoczął testowanie meleksów, a z końcem sierpnia ponad 100 internautów z całej Polski przeszło w milczącym proteście z transparentami trasę, którą codziennie, wielokrotnie pokonują konie. Domagali się całkowitej likwidacji transportów konnych na tej drodze.

Co dalej?
Dyrekcja TPN zapowiedziała powołanie grupy roboczej ds. sytuacji koni na drodze do Morskiego Oka. Spotkanie wyznaczono na 15 października. W jej skład mają wejść przedstawiciele organizacji prozwierzęcych, władz lokalnych, lekarze weterynarii, hipolodzy, przedstawiciele wozaków oraz lokalnej społeczności. TPN zapowiada, że zadaniem tej grupy ma być "…rzetelna analiza oraz ocena wad i zalet każdego z możliwych rozwiązań, a następnie wybór najkorzystniejszej dla wszystkich opcji."
Tak sformułowany cel - "analiza wszystkich wariantów" - to przejaw dalszej gry TPN, na zwłokę, na takie dictum nie ma zgody! - mówi Dorota Wiland z Fundacji IUS ANIMALIA.

Już prawie 100 organizacji ochrony zwierząt zwróciło się do dyrektora TPN o natychmiastową likwidację zaprzęgów konnych na trasie do Morskiego Oka. Blisko 90 tysięcy obywateli podpisało petycję skierowaną do dyrektora TPN w tej sprawie. - Domagamy się zastąpienia fasiągów wózkami elektrycznymi najpóźniej od 1 listopada - kwituje prezes IUS ANIMALIA.

Jeśli zaprzęgi konne zastąpią ekologiczne pojazdy elektryczne, to według naszych wyliczeń dochody fiakrów mogą zwiększyć się nawet o 30-40 proc poprzez skrócenie czasu wjazdu i zjazdu i zwiększenie częstotliwości pokonywania trasy bez przerw na regenerację koni, a także likwidację kosztów obsługi zwierząt, usług lekarzy weterynarii, paszy, leczenia, konieczności posiadania koniowodów- dodaje Dorota Wiland .

Co z końmi?
Organizacje pozarządowe zapowiadają, że na spotkaniu 15 października zaproponują rozwiązanie, które sprawi, że ani jeden koń nie trafi do rzeźni, a wszystkie zostaną na Podhalu i nadal będą mogły cieszyć turystów, pozostając częścią krajobrazu TPN.

Pomysł oparty jest na współudziale organizacji pozarządowych, które też chcą dołożyć swoją cegiełkę do rozwiązania problemu.

Czytaj też: Cepry: konia żal, ale samemu do Morskiego Oka iść ciężko. Góry się zdobywa głową, nie nogami [WIDEO]

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska