- Na takim samym bilecie, kupionym w kasach KD, jeździłam od ponad pół roku. Nigdy nie było problemów - opowiada pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji). Wracała do domu pieszo, bo odmówiła kupienia nowej przejazdówki i zaczęła interweniować w KD i w urzędzie marszałkowskim.
Agnieszka Zakęś, wicedyrektor departamentu infrastruktury urzędu marszałkowskiego, najpierw przyznała rację pasażerce. "W mojej opinii - pisała do Kolei Dolnośląskich - na podstawie informacji zawartych na bilecie wynika, że pasażerka miała pełne prawo podróżować tym pociągiem, a cała sytuacja nie powinna mieć miejsca".
Po wyjaśnieniach KD urząd marszałkowski zmienił zdanie. - Przewozy Regionalne i Koleje Dolnośląskie mają podpisane porozumienie i wzajemnie honorują bilety. W tym przypadku jednak umowy między tymi przewoźnikami nie ma - mówi dyrektor Zakęś, zapewniając, że urząd marszałkowski, jako organizator przewozów w regionie, postara się tę sprawę jak najszybciej uregulować.
Genowefa Ładniak, prezes KD, mówi, że nie da się tego zrobić. - Nie mamy w swojej ofercie pociągu Regio, jak PR, więc honorować biletów nie możemy.
Chaos z biletami odczuł też legniczanin Krzysztof Mokhtari, który do pracy dojeżdża z Legnicy. Kupił bilet miesięczny na pociągi PR i KD. - O tych połączeniach poinformowała mnie kasjerka i sprzedała bilet. W pociągu KD okazało się, że jest nieważny i że mogę na nim jeździć tylko w jedną stronę - mówi Mokhtari.
Pasażer próbował w kasie zamienić bilet na inny, zrobić dopłatę, a w końcu oddać go. Ale okazało się, że może dostać nie 323 zł , ale połowę tej kwoty.
Niezadowolonych jest więcej. Zebrała się już grupa pasażerów, którzy szykują pozew zbiorowy do sądu przeciwko KD i PR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?