Politycy Prawa i Sprawiedliwości powtarzają zgodnie: podwyżek cen prądu nie będzie. W praktyce energia będzie droższa, ale indywidualni odbiorcy mają tego nie odczuć. Wciąż jednak do końca nie wiadomo, jak rząd zamierza rozwiązać ten problem.
Kilka dni temu minister energii Krzysztof Tchórzewski mówił o projekcie ustawy powołującej Fundusz efektywności energetycznej i rekompensat. Ma on funkcjonować tylko w 2019 roku. Jego koszt to ok. 4-5 mld zł. Środki na ten cel miałyby przekazać m.in. koncerny energetyczne, które na polecenie ministra Tchórzewskiego znalazły oszczędności w wysokości miliarda złotych. Pieniądze pochodziłyby również ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, a także „wpływów z innych środków publicznych”.
- Ustawa przewiduje pakiet działań osłonowych dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw w kontekście ewentualnego wzrostu cen energii elektrycznej - wyjaśniał Tchórzewski. Na rozwiązaniu miałyby skorzystać również domy opieki społecznej czy hospicja.
Chcesz zaoszczędzić? Te urządzenia pochłaniają najwięcej prą...
Kiedy i czy w ogóle Rada Ministrów zajmie się projektem - tego nie wiadomo. Jak przyznała w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press rzecznik rządu Joanna Kopcińska podwyżki cen prądu nie będą tematem środowego, ostatniego w tym roku, posiedzenia rządu.
Politycy PiS przekonują, że wyższe koszty produkcji prądu to wynik decyzji podjętych przez rząd PO-PSL. - Cena produkcji prądu rzeczywiście rośnie. To jest konsekwencją przyjętej polityki klimatycznej w 2014 roku. Platforma Obywatelska zostawiła po sobie taki spadek, z którym trzeba sobie radzić - stwierdził w radiu RMF szef KPRM Michał Dworczyk.
Tymczasem Platforma mówi o „nieudolności rządu”. - Nie wierzę w żadne zapowiedzi premiera Morawieckiego. Podwyżki cen energii już są, więcej płacą m.in. przedsiębiorcy- przekonuje w rozmowie z AIP rzecznik PO Jan Grabiec. Według niego podwyżki spowodowane są polityką rządu, który stawia na energetykę opartą na węglu, a nie alternatywnych źródłach jak wiatraki.
We wtorek prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który decyduje o cenach prądu, wystosował kolejne wezwania do firm energetycznych w ramach prowadzonych postępowań taryfowych. Kilka tygodni temu producenci i operatorzy deklarowali, że chcą podwyższyć ceny o ok. 20-30 proc. „Konieczne jest wyjaśnienie wszelkich okoliczności i wątpliwości niezbędnych do zakończenia postępowań” - czytamy w komunikacie URE. „Na poprzednie wezwanie regulatora odpowiedziały wszystkie wezwane spółki, jednak ich odpowiedzi były dalece niewystarczające do zakończenia postępowań administracyjnych” - podkreślano.
Prezes URE ustali nowe stawki
Aktualne taryfy miały obowiązywać tylko do 31 grudnia. W związku z toczącymi się postępowaniami przedsiębiorstwa mają prawo do stosowania dotychczasowych taryf także po 31 grudnia. Prezes URE oczekuje na odpowiedzi przedsiębiorstw ws. kosztów energii do 3 stycznia 2019 roku. Oznacza to, że nowe taryfy nie wejdą w życie z początkiem przyszłego roku. Zgodnie z ustawą Prawo energetyczne nowe ceny mogą wejść w życie najwcześniej 14 dni od dnia opublikowania zatwierdzonej przez prezesa URE taryfy.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
