CBA u Marszałka Adama Jarubasa?

W połowie grudnia świętokrzyski senator Jacek Włosowicz (Prawo i Sprawiedliwość) w ramach swoich uprawnień zwrócił się do marszałka województwa świętokrzyskiego Adama Jarubasa (Polskie Stronnictwo Ludowe) z wnioskiem o udzielenie szczegółowych informacji o wynikach kontroli prowadzonych przez urzędników Urzędu Marszałkowskiego, jak i zewnętrzne instytucje kontrolne w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym (RCN-T) w Podzamczu Chęcińskim za lata 2010-2015. To instytucja podległa samorządowi województwa.

Dwa pisma
Parlamentarzysta podkreślił, iż zdecydował się na ten krok w związku z uzyskaniem informacji o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu jednostki. Jak informowały media, Zarząd Województwa miał zastrzeżenia do ówczesnego dyrektora placówki Marcina Perza dotyczące między innymi wydawania unijnych pieniędzy oraz organizowania przetargów.
- Ponieważ pan marszałek nie udzielił mi odpowiedzi na przedmiotowy wniosek 5 lutego wniosłem kolejny wniosek, stanowiący w istocie przypomnienie poprzedniego pisma - opowiada Jacek Włosowicz.

Pod koniec lutego do Biura Poselsko-Senatorskiego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i senatora Jacka Włosowicza pracownik Urzędu Marszałkowskiego dostarczył pismo od marszałka. - W tym dokumencie pan Jarubas wyprowadził jak najmniej racjonalne argumenty tylko po to, żeby uporczywie nie zrealizować mojego wniosku - mówi parlamentarzysta.
Sprawą zajmie się Centralne Biuro Antykorupcyjne?

Jacek Włosowicz w końcu stracił cierpliwość. Skierował właśnie pismo do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdy. - Poprosiłem pana ministra o rozważenie zasadności wszczęcia działań w celu wyjaśnienia sytuacji, gdzie według medialnych informacji w jednostce mogło dochodzić do nieprawidłowości w jej zarządzaniu - mówi Jacek Włosowicz. - W świetle wszystkich okoliczności zasadnym wydaje się podjęcie decyzji o kontroli ze strony Centralnego Biura Antykorupcyjnego, która jednoznacznie pozwoli uzyskać odpowiedzi na wiele postawionych w przedmiotowej sprawie pytań - dodaje Jacek Włosowicz.

Nic do ukrycia
Dlaczego marszałek Jarubas nie udostępnia senatorowi Jackowi Włosowiczowi dokumentów, którymi ten jest zainteresowany? - Nie mamy pełnej wiedzy o co pan senator prosi. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówi, że można interweniować w konkretnej sprawie. Nie wiem, w jakiej sprawie chce interweniować pan senator. Nie określił tego - wyjaśnia Adam Jarubas.

Marszałek podkreśla, iż nie ma nic do ukrycia w związku z działaniami kontrolnymi realizowanymi w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu Chęcińskim. - To nie są materiały tajne. Część z nich, jak sądzę ta przydatna dla pana senatora, jest wręcz udostępniona na stronach internetowych Biuletynu Informacji Publicznej. Można te dokumentu po prostu pobrać. Pozostałą część dokumentacji, jeśli pan senator sprecyzuje, o co konkretnie chodzi, dostanie. Nikt nie utrudnia panu senatorowi wykonywania obowiązków. Nie mam takiego zamiaru - zaznacza Adam Jarubas.

Zdaniem marszałka województwa uruchomienie w tej sprawie Centralnego Biura Antykorupcyjnego to strzelanie z armarty do wróbla. - Mam wrażenie, że pan senator podjął próbę zbicia kapitału społecznego i siania zarzutów na zasadzie „a nuż przylepi się łatka, że są nieprawidłowości w instytucjach marszałkowskich’. Biuro pana senatora przyjęło taki tok pracy, że pisze mnóstwo takich pism. Oczywiście są sprawy, w których potrzeba takich działań, ale nie sądzę, by to była sprawa RCN-T. To pokaże ewentualne postępowanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - mówi Adam Jarubas, marszałek województwa.