Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA donosi na Jana Kozłowskiego i Jacka Karnowskiego

Tomasz Słomczyński, Karolina Kulaszewicz
Grzegorz Mehring
W pomorskim wątku "afery Komisji Majątkowej" CBA zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez obecnego europosła PO Jana Kozłowskiego i prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. W doniesieniu nie ma ich nazwisk, napisano jedynie o ówczesnym (1997 r.) "wiceprezydencie i prezydencie Sopotu".

Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, jakich nieprawidłowości dopatrzyli się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa dotyczy nieruchomości, które otrzymała parafia w Redzie w 1997 roku.

Parafia Wniebowstąpienia NMP w 1951 roku utraciła nieruchomości w Redzie - w sumie 55,5 ha ziemi. W kwietniu 1991 roku złożyła do Komisji Majątkowej przy MSWiA wniosek o wypłatę odszkodowania w zamian za utraconą 40 lat wcześniej nieruchomość.

W lutym 1997 roku została podpisana ugoda między parafią a Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa, Oddział Terenowy Elbląg, i władzami Sopotu. Zdaniem funkcjonariuszy CBA, ugoda ta "zawiera bardzo atypowe" zapisy, które "wydają się wykraczać poza ustawowe upoważnienia Komisji Majątkowej do orzekania w poszczególnych sprawach."

Co CBA rozumie pod pojęciem "atypowe zapisy"? Funkcjonariusze nie precyzują wprost swoich zastrzeżeń. Piszą, że wątpliwości budzi fakt, że ugodę podpisali prezydenci Sopotu. Na dokumencie z 1997 roku widnieją podpisy m.in. Jana Kozłowskiego oraz Jacka Karnowskiego. Co ówczesny prezydent i wiceprezydent Sopotu mieli wspólnego z roszczeniami parafii w Redzie?

Parafia Wniebowstąpienia NMP otrzymała, na mocy tej ugody, nieruchomość zamienną, o powierzchni 52,6 ha, w Kokoszkach. Została jednak zobowiązana do bezzwłocznego przeniesienia własności tej ziemi (w Kokoszkach) na rzecz miasta Sopotu. W zamian parafia w Redzie otrzymała od Sopotu nieruchomość o powierzchni 0,37 ha, zlokalizowaną przy ul. Haffnera 86 (zabudowaną tzw. willą Krystyna), oraz 1,5 mln zł dopłaty. Tak wynika z trójstronnej ugody, zawartej 17 lutego 1997 roku.

Zdaniem CBA tego typu transakcja - przeniesienie własności między trzema podmiotami - jest niedopuszczalna w ramach działania Komisji Majątkowej.

Funkcjonariusze zwrócili uwagę na jeszcze jedną kwestię. Przy tego rodzaju transakcjach prezydent musi otrzymać zgodę od Rady Miasta na zbycie gminnej nieruchomości. W tym przypadku takie pozwolenie w postaci uchwały Rady Miasta było, ale... na nieruchomość zlokalizowaną przy ul. Haffnera 88, a nie na nieruchomość przy ul. Haffnera 86. CBA twierdzi więc, że w 1997 roku parafia otrzymała od Sopotu działkę przy ul. Haffnera 88. Tymczasem, jak ustaliliśmy, faktycznie przekazana została nieruchomość spod numeru 86. Pojawienie się infomarcji o nieruchomości spod nr 88 wynikało z błędu.

Funkcjonariusze CBA powołują się na dwa przepisy kodeksu karnego, które miałyby być podstawą ewentualnego śledztwa. Dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, a także spowodowania szkód majątkowych. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jeden ze wskazanych przez CBA przepisów dotyczy funkcjonariuszy publicznych. Wśród tych, którzy podpisali kwestionowaną ugodę, funkcjonariuszami publicznymi są ówcześni prezydenci Sopotu.
Sporządzone przez CBA doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie jest bardzo enigmatyczne. Nie precyzuje się w nim, w jaki sposób szkoda majątkowa miałaby nastąpić i ile wynosić. Dlatego postanowiliśmy porównać ceny trzech nieruchomości - 1. utraconych przez parafię dóbr w Redzie, 2. ziemi w Kokoszkach i 3. działki przy ul. Haffnera powiększonej o 1,5 mln zł dopłaty.
Funkcjonariusze CBA piszą, że rzeczoznawca wycenił stratę parafii z 1951 roku na 3 mln 339 tys. zł (wartość w 1997 roku).
(1). Wartość ziemi w Kokoszkach ustalono na 3 mln 200 tys. zł.
(2). Tę ziemię otrzymała parafia w zamian za utracone w 1951 r. dobra. Następnie oddała ją Sopotowi, za działkę przy ul. Haffnera (wycenioną wówczas na 1 mln 462 tys. zł), i dostała dodatkowo dopłatę w wys. 1,5 mln zł, co w sumie daje kwotę 2 mln 962 tys.
(3). Czyli: w efekcie wszystkie podmioty dysponowały nieruchomościami wartymi około 3 mln zł.

Co więc mieli na myśli funkcjonariusze CBA, wskazując w doniesieniu na możliwość wyrządzenia szkody majątkowej? Nie wiadomo. Odpowiedzi na przekazane pytania nie otrzymaliśmy. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. - Zwróciliśmy się do CBA o przesłanie materiałów dodatkowych. Na podstawie tego, co otrzymaliśmy, nie możemy podjąć decyzji o tym, czy zostanie wszczęte postępowanie, czy nie - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Kolejnych 5 doniesień o możliwych przestępstwach popełnionych w związku z działaniem Komisji Majątkowej CBA złożyło w ostatni poniedziałek. Jedno z nich ma trafić do Gdańska. Może to oznaczać, że funkcjonariusze biura dopatrzyli się kolejnych nieprawidłowości podczas przekazywania majątku kościołowi na Pomorzu. - Nic do nas jeszcze nie dotarło - zastrzegł wczoraj prokurator Krzysztof Trynka z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Chodziło o hipodrom

Z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim rozmawiają Karolina Kulaszewicz i Tomasz Słomczyński

W 1997 roku Sopot oddał działkę przy ulicy Haffnera 86. W zamian otrzymał ziemię w Kokoszkach. Po co Sopotowi była ziemia w Kokoszkach?
Chodziło o to, żeby móc włączyć do majątku miasta hipodrom. Należał on wtedy do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, która chciała w zamian ziemię rolną. Szukaliśmy więc takiej ziemi, żeby móc oddać ją agencji. Był to jedyny sposób, żeby miasto mogło zyskać hipodrom. Przyjęliśmy zatem ziemię w Kokoszkach, którą później przekazaliśmy agencji w zamian za 60 proc. udziałów w hipodromie. Pozostałe 40 proc. wykupiliśmy później.

CBA twierdzi, że doszło do przekazania Kościołowi działki przy ulicy Haffnera 88, Pan mówi, że była ona przy Haffnera 86?
W projekcie ugody rzeczywiście był adres Haffnera 88. Później, we właściwym dokumencie, był już poprawny - 86. Do projektu ugody po prostu wkradł się czeski błąd. Może agenci CBA widzieli tylko projekt ugody? Gdyby poprosili nas o oryginał dokumentu, z pewnością byśmy im go przekazali.

Zarzucają też, że nieprawidłowością jest to, że w transakcji brały udział trzy strony, w tym miasto.
Absurdalny zarzut. Braliśmy również udział w podobnych ugodach - w ramach Komisji Majątkowej, z Kościołami ewangelicko-augsburskim i chrześcijan baptystów. Tam również występowało miasto jako trzecia strona. Wówczas nikt się nie doszukiwał nieprawidłowości.

Jak Pan skomentuje działania CBA w tym zakresie?
Jestem już zmęczony kolejnymi doniesieniami CBA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki