Jeszcze nie dawno Carmelo Anthony zamieniał Nowy Jork na Oklahomę, Oklahomę na Houston, a Houston na... bezrobocie. Wydawało się, że jego kariera dobiega końca, bo żaden z 3o klubów ligi nie zaoferował mu kontraktu. Nikt nie chciał zawodnika holującego piłki, grającego na pół dystansie i bez chociażby przeciętnej obrony.
Anthony odnalazł si ę jednak w Portland. W sobotnią noc Trail Blazers pokonali Minnesotę Timberolves 125:121, a Melo zdobył 26 punktów i tym samym wyprzedził Hakeema Olajuwona na liście najlepszych strzelców w historii NBA. Anthony zajmuje obecnie 11. miejsce z 26 955 punktami na koncie. Legendarny center Houston Rockets zakończył swoją karierę z 26 946 “oczkami” na koncie. Dzięsiąte miejsce zajmuje Elvin Hayes - 27 313.
- Wszyscy wiemy ile Hakeem znaczył dla koszykówki. Zostawił wielki ślad po sobie. To naprawdę zaszczyt dla mnie, że jestem w takim gronie - powiedział po spotkaniu Anthony.
- Jestem szczęśliwy, że tu jestem, że wciąż tu jestem. Cieszę się, że mogę wciąż grać i wspinać się w takich zestawieniach - dodał.
Szczęśliwa wymiana
Transfer Jamesa Hardena do Brooklyn Nets może zostać zapamiętany jako jeden z tych, które przesądziły o losach tytułu, ale dla Carisa LeVerta będzie to zawsze coś więcej. 26-latek powędrował najpierw do Houston, ale Rockets szybko go wymienieli w trzyzespołowej wymianie do Indiana Pacers. Tam podczas badań lekarskich wykryto u niego raka w lewej nerce.
Transfer uratował życie LeVertowi - gdyby nie obowiązkowe testy medyczne, prawdopodobnie musiałby czekać do kolejnego sezonu na diagnozę, czyli dodatkowe 9 miesięcy.
Dzięki szybkiej diagnozie i reakcji ze strony klubu zawodnik z powodzeniem przeszedł operację pod koniec stycznia i już zdążył całkiem udanie zadebiutować w barwach nowej drużyny. W sobotnią noc Levert zagrał 27 minut w starciu Pacers z Phoenix Suns (122:111) i zdobył 13 punktów oraz 6 zbiórek.
Levert przyznał po meczu, że czuł zmęczenie w nogach i braki kondycyjne, ale był ogólnie zadowolony z osiągniętych rezultatów.
- Półtora miesiąca temu nie wiedziałem czy kiedykolwiek jeszcze zagram w koszykówkę, a co dopiero, że tak szybko. Jestem po prostu szczęśliwy, że tak wszystko się potoczyło. Jestem wdzięczny i zadowolony, że mogę grać dla Pacers - powiedział Levert.
Debiut Leverta był również wyzwaniem dla Pacers. Były obrońca Nets nie miał czasu, by zgrać się z drużyną i dodatkowo nie zagrał w meczu NBA od 12 stycznia. Testy wykazały guza w lewej nerce zanim jeszcze doszło do wymiany, ale mimo to Pacers nie zostawili zawodnika.
- Zdecydowanie dodał nam dziś energii. Caris ma naprawdę świetny charakter i pozytywny wpływ na chłopaków. To bardzo dobra osoba i cieszymy się, że jest z nami - powiedział po spotkaniu z Suns, trener Pacers Nate Bjorkgren.
Sam Levert przyznał po meczu, że była to dopiero jego druga gra “pięć na pięć” od wyjścia ze szpitala.
Lech Poznań zmienia trenera: Skorża za Żurawia