Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Felieton Liliany Sonik: Wokół prezydenta

Liliana Sonik
Nie przypuszczałam, że śmierć Jacques’a Chiraca mnie poruszy. Pamiętam, jak w ogniu dyskusji nad interwencją w Iraku, której był zdecydowanie przeciwny (podobnie jak Jan Paweł II ), powiedział, że Polska straciła okazję, żeby siedzieć cicho. Forma była obraźliwa. Ale czy nie miał racji?

Powtarzał uparcie, że „demokracji nie eksportuje się w wozach opancerzonych”. Niektórym wydawało się, że umęczeni Irakijczycy będą witać zachodnie wojska kwiatami. Tymczasem Francuzi znali Bliski Wschód i wiedzieli, że wojna przyniesie pogłębienie chaosu i setki tysięcy ofiar. Obserwowałam dwie prezydentury Chiraca. Wygrywał mając rywali tak z prawej (Front Narodowy), jak z lewej strony (Partia Socjalistyczna). O takich jak on mówi się „zwierzę polityczne”. W 1973 starsza córka Chiraca zapadła na anoreksję. Klan rodzinny skutecznie ukrywał tajemnicę Laurence. Ale znajomi opowiadali mi, że gdy Jacques był jeszcze merem Paryża, całymi nocami potrafił krążyć pod oknami w trwodze, że dziewczyna wyskoczy z piętra. Prób samobójczych było bowiem multum; podobnie jak kryzysów związanych z nadużywaniem leków. Kończyła medycynę ważąc 27 kilo. Nigdy o swej walce o życie Laurence nie mówił. Tylko raz w jakimś wywiadzie padło jedno zdanie: „to był dramat mojego życia”.

Pierwszy raz został wybrany prezydentem w roku 1995; pokonał wtedy kandydata socjalistów. Drugim razem, w 2002 - pokonał kandydata Frontu Narodowego. O trzecią kadencję już się nie ubiegał. Prezydentem został Nicolas Sarkozy, który z upodobaniem obrażał go. Chirac wybrał milczenie, nigdy nie zaszczycił Sarko polemiką.

Nie był prezydentem bezproblemowym. Zdarzały mu się wypowiedzi, które powodowały gigantyczne kłopoty. Na przykład: „Imigrant przechadza się z trzema lub czterema żonami i dwudziestką dzieci; żyje z zasiłków nie pracując. Co ma na to powiedzieć pracownik francuski? A co mówią sąsiedzi zmuszeni znosić hałas i straszne zapachy?”. Media kpiły z jego zamiłowania do pogaduszek z rolnikami, głowizny i papierosów. Uznano, że jest człowiekiem nieskomplikowanym. Okazał się wyrafinowanym erudytą. Miał ekspercką wręcz znajomość kultur prymitywnych, którymi interesował się od dzieciństwa. Walczył z hierarchizowaniem kultur wg kryterium zaawansowania. Zostawił po sobie znakomite Muzeum sztuki i cywilizacji Afryki, Azji, Ameryk i Oceanii.

Bywa, że jakaś utrwalona praktyka staje się nie do zaakceptowania i musi zostać napiętnowana. Tak właśnie stało się w Merostwie Paryża. Miasto płaciło paru osobom za pracę na rzecz partii. Nagle okazało się, że dłużej tego tolerować się nie da. W ten sposób Jacques Chirac został pierwszym prezydentem Francji skazanym przez sąd za tolerowanie fikcyjnych etatów. Mimo wyroku był najbardziej lubianym i szanowanym prezydentem. Zwykli Francuzi widzieli w nim człowieka podobnego do siebie, tylko lepiej wykształconego, bardziej godnego i przenikliwego…

Spocznie obok Laurence. Francja cały tydzień oddaje mu hołd. W szkołach i urzędach - minuta ciszy, w parafialnym kościele Chiraków - msza św. z udziałem szefów państw i rządów, oraz uroczystości państwowe i oddolne, spontaniczne. Tak wygląda budowanie wspólnoty i wzmacnianie poczucia wagi państwa.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski