Cały Kraków szuka Piotra Kijanki, który zaginął na Kazimierzu. Czekają na niego żona i synek

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Ślad urywa się na Kazimierzu, gdzie Piotr Kijanka bawił się w nocy z soboty na niedzielę. Wraz ze znajomymi świętował urodziny swojej żony, po czym zniknął. Ludzie skrzyknęli się na Facebook’u. Pomóc chce niemal każdy. Zaangażowano jasnowidza i detektywa. Wszyscy pytają: co mogło się stać?

- Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to nieszczęśliwy wypadek - mówi Agnieszka Kijanka, żona pana Piotra, który ostatni raz był widziany w nocy z 6 na 7 stycznia na Kazimierzu. Szukają go wszyscy: policja, znajomi, rodzina i detektyw. Bliscy żyją nadzieją, że w końcu te starania przyniosą pozytywny skutek i mężczyzna się odnajdzie.

Sobotni wieczór miał być szczęśliwy i radosny. Pan Piotr wraz ze znajomymi świętowali urodziny jego żony. Na imprezę przyjechały też osoby z Mielca, miejscowości, z której pochodzi mężczyzna. Rozmawiali, bawili się, popijali alkohol. Po godz. 22 pani Agnieszka musiała wyjść. W domu czekał na nią synek, który został z opiekunką. W kwietniu skończy 2 lata. Ojciec chłopca, jako jeden z gospodarzy spotkania, został ze znajomymi. Ok. godz. 23.20 opuścił towarzystwo. Do Hali Targowej doszedł pieszo. Tam ślad się urywa. W drodze do domu nie kontaktował się z żoną.

Nie miał daleko. Mieszkają z żoną i synkiem na Dąbiu. Znajomi przeszukiwali ten odcinek. Nie znaleźli żadnych śladów.

Co mogło się stać? Pani Agnieszka twierdzi, że nie mają problemów w małżeństwie, zatargów z innymi, długów. Mężczyzna nie ma też kłopotów psychicznych.

Pan Piotr w czerwcu będzie miał 34 lata. Zajmuje się działalnością deweloperską. - Lubi piłkę nożną, interesuje się historią, bardzo ciepły, towarzyski oraz rodzinny - wylicza pani Agnieszka. Opisuje go jako zadowolonego z życia, pogodnego i uśmiechniętego człowieka. Spodziewają się kolejnego dziecka.

Znajomi są w szoku. Przyznają, że pan Piotr to nie typ imprezowicza. - Odpowiedzialny, ułożony. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby nie wrócił do domu. Tym bardziej dla nas wszystkich ta sytuacja jest zaskakująca - przyznaje pani Anna, znajoma mężczyzny. Dodaje, że jest bardzo zakochany w żonie i synu. Mają wiele planów na przyszłość. W pewnym momencie łapie się na tym, że wspomniała o panu Piotrze w czasie przeszłym. To stres, zmęczenie. Wszystko przemieszane z nadzieją, że mężczyzna w końcu się odnajdzie.

Ludzie skrzyknęli się na Facebook’u. Wszyscy starają się pomóc. Pojawiają się informacje, że pan Piotr był widziany pod tzw. „Błękitkiem”, biurowcem przy Rondzie Grzegórzeckim. W sprawę zaangażował się nawet jasnowidz. Sprawdzane są szpitale, noclegownie.

W dniu zaginięcia mężczyzna był ubrany w jasno-różową koszulę w drobne, ciemniejsze kropki, beżowe spodnie, jasnobrązowe buty marki Timberland oraz ciemnozieloną kurtkę. Miał przy sobie czarny portfel i telefon. Jeżeli ktokolwiek ma informacje na temat jego zaginięcia, proszony jest o kontakt pod numerem telefonu: 517 965 106 (odbiera żona pana Piotra).

Policja nie zdradza szczegółów. Informuje jedynie, że mężczyzna nadal jest poszukiwany.

Gazeta Krakowska

WIDEO: Co powinno się zrobić w przypadku zaginięcia osoby. Rzecznik policji odpowiada

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cały Kraków szuka Piotra Kijanki, który zaginął na Kazimierzu. Czekają na niego żona i synek - Gazeta Krakowska

Komentarze 64

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

12345
Tylko nie cały Kraków szuka Kijanki. Nie szukałem go ani nie szukali go moi znajomi
G
Gość
Tak to prawda że to 36 letni bo ur 29.06.1982 r w Lublincu syn Piotra F. recydywista mieszkaniec Krakowa ul Chmielnickiego 1./.5
J
Ja...
Detektywi teraz szukają sprawcy recydywisto mam nadzieje ze przeswietlom ciebie. Bo znales Piotra. Nie udało się tobie Dilerze! !!! Każdy wie ze szukasz łatwego życia i twórczości twoje jako prezes firmy zostały już rozwiązane. Wiadomo że Piotr nie przystąpił by do ciebie i nie przespal by się z tobą. A to ciebie bolało. Ile razy jeszcze zniszczysz ludziom dobrym życie ??? Nawet pijany by cię nie niechcial Piotr, lubisz niszczyć .Zostawiasz innym płacz i rozpacz. Dziś pogrzeb Piotra straszne to jest ale detektywi z Warszawy znajdą sprawcę. To że więzieniu posiadales telefon komórkowy 514 261 644 i chciałeś być Bogiem. Placiles za składanie fałszywych zeznań to odkryją i obok zaginięcia Piotra zgwalciles chłopaka i by jemu zniszczyć życie i tez byłby w Wiśle to chciałeś. Każdy powinien wiedzieć o tobie i czym się zajmujesz. Wdowa oby rozpoznala ciebie. Znajdziesz się wkrótce więzieniu i odkryją prawdę o tobie a inni za współdziałania z tobą też pójdą do więzienia nie zwalisz winny na innych.
k
kasia_wu
Takie to trudne?
A
Anonim
Jakiś skur##l minusuje każdy nawet współczujacy komentarz....
I
Iza
Dziwne,że zona wyszła z urodzin swoich.Skoro miała opiekunkę to mogla jeszcze zostac i wrócić z mężem.Przeciez on za niedługa chwilę wyszedł.Skupilabym się na żonie.
M
Magda
Dokładnie..byc może,że zwyczajnie sam zniknął,nikt nie ma idealnego życia i nie wszyscy mówią o tym na głos.Bardzo mnie dziwi,ze zona nie dzwoniła w nocy tylko dopiero rano.
S
Stg
Dlaczego tego typa policja nie sprawdzi może p.Piotr jeszcze żyje i jest nadzieja szok chociaż zapewne za milczenie można dac w łapę
s
sylwia wch
Moja wizja mówi, że szedł bulwarem...Nagle poczuł się źle i poczuł potrzebę zwymiotowania i nachylił się nad Wisłą i wpadł... Na 300 % wpadł do Wisły!!!! Po filmie gdzie wychodzi z knajpy widać, że wybiega krokiem nie zbyt trzeźwym....Pływa w Wiśle...Jeszcze dwa miesiące i wypłynie
P
Paulina
nie on pierwszy i nie ostatni zaginął w tajemniczych okolicznościach, jeżeli otwarły się przed nim nagle czasoprzestrzenne wrota i je przekroczył, to jest już w innym wymiarze i raczej do naszego z powrotem nie uda mu się powrócić
O
Olga
Ludzie! Nie chodźcie po nocach samotnie. W ostateczności, jeżeli nie macie z kim wracać, lepiej zamówić taksówkę. Parę zlotych a nie ma zmartwienia jak tu.
G
Gość
Sprytny plan by dawać więcej minusów. Bo zostało podane miejsce gdzie ukrywa się w Krakowie recydywista
A twoje inne mieszkania jak Nowa Huta os Sportowe czy tam gdzie jesteś zameldowany Tychy os Niepodległości. Rodzina Piotra dokładnie powinna sprawdzić ciebie. Wiesz o tym co robiłeś i robisz. Otrzymasz dożywocie bo wszyscy odkryją kim jesteś.
R
Rafał
Sam miałem podobny przypadek gdy szedłem z imprezy od kolegi do domu i było już ciemno .Nie byłem pijany po paru piwach i pamiętam dokładnie . Tak złożyło się ,że niefortunnie szedłem ścieżką rowerową a nie chodnikiem . Napatoczył się rowerzysta mocno rozjuszony tym ,że szedłem ścieżką rowerową i zaczął krzyczeć obelżywymi słowami i na mnie pluć .Nie należę do rosłych i zbudowanych mężczyzn i z natury jestem spokojny ,więc gdy zobaczyłem wypasionego pobudzonego rowerzystę ograniczyłem się do zwrócenia uwagi na wyzywanie i tłumaczyłem się . Gdy próbowałem zejść ze ścieżki dostałem pięścią w twarz ale kopniecie nogą spowodowało upadek na trawę i napastnik odpuścił lub być może wystraszył się co zrobił .Na moje szczęście nie było w pobliżu skarpy i rzeki gdyż mógłbym zostać zepchnięty tym kopnięciem lub stoczyć się będąc zamroczony uderzeniem .
U
Urszula
Bardzo współczuję rodzinie Pana Piotra życzę by się odnalazł
R
R
Mieszkam 3min od Miodowej gdzie szedl Pan Piotr.Jestem kobietá I mieszkam sama.Mam w sasiedztwie Dwa wyzej wymienione cmentarze Żydowskie.Chodzę wieczorami.Tarase z Pl.Nowego do domu pokonywalam 10siatki razy po zaginięciu P.Piotra.Jest bezpiecznie.Wracam po 22z pod hali.Nie wiem gdzie Pani mieszka ze aż tak wydalo sie to miejsce nieciekawa okoloca.Co mnie bawi
Wróć na i.pl Portal i.pl