Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytom: abolicja podziałała. Dłużnicy oddali 3 miliony

Magdalena Nowacka-Goik
Bytomianie zalegają miastu z tytułu niezapłaconych czynszów ok. 166 mln zł. W ubiegłym roku prezydent ogłosił abolicję
Bytomianie zalegają miastu z tytułu niezapłaconych czynszów ok. 166 mln zł. W ubiegłym roku prezydent ogłosił abolicję lucyna nenow
Ugody abolicyjne podpisało 1188 osób, a do kasy miasta, jak dotąd, wpłynęły ponad 3 miliony złotych z tytułu zaległych czynszów.

Tego wcześniej w Bytomiu nie było: prezydent i rada miejska postanowili w czerwcu minionego roku, że umorzą chętnym mieszkańcom aż 70 proc. zaległości czynszowych. Warunki, jakie trzeba było spełnić, proste nie były, a i czas na ich realizację - pół roku - dość krótki. Efekt? Urzędnicy odzyskali prawie 3 miliony złotych z zakładanych... 50.

Przypomnijmy, że aby uzyskać umorzenie, trzeba było spłacić 30 proc. zadłużenia do końca 2015 roku (w ratach lub w całości, zależnie od terminu zgłoszenia się) przy jednoczesnej bieżącej regulacji czynszu od momentu złożenia deklaracji. W Bytomiu 1600 dłużników postanowiło skorzystać z abolicji. Konieczne warunki udało się spełnić ostatecznie 1188 osobom.

Miało być 50 milionów

Władze miasta podeszły do abolicji z dużą dozą optymizmu: liczyły, że uda się odzyskać aż 50 milionów złotych od bytomian, którzy często od lat nie płacą czynszów za wynajem komunalnych mieszkań. Gra była warta świeczki, bo długi za najem wobec miasta opiewają na ok. 166 milionów zł.

- Znając strukturę i złożoność tego problemu, a biorąc pod uwagę fakt, że w Bytomiu abolicja miała miejsce po raz pierwszy, nie będzie ryzykowne stwierdzenie, że działanie to zakończyło się pomyślnie - mówi Damian Bartyla, prezydent Bytomia.

Bytomscy urzędnicy tłumaczą, że 3 miliony zł to nie jest cała kwota, jaką miasto odzyska. Była szansa, że zwiększy się ona do 7 milionów zł.

- Wynika to z tego, że podzieliliśmy działania abolicyjne na kilka etapów - mówi Sonia Ilga, kierowniczka w spółce Bytomskie Mieszkania.

Najpierw była więc deklaracja, potem weryfikacja, sporządzenie tzw. uznania długu, odbiór z podpisaniem i... spłacanie. Ci, którym udało się uporać z formalnościami do 15 lipca, mieli czas, aby zapłacić dług w ratach. Pozostali musieli to zrobić w całości. - Ostatecznie do miejskiej kasy wpłynęły ponad 3 miliony złotych, ostatnie kwoty księgujemy, ale z pewnością ostateczna suma nie przekroczy 3,5 miliona złotych - podkreśla Ilga.

Najwięcej spłat wpłynęło od mieszkańców dzielnic: Centrum i Bobrek. - Największe za-dłużenia, które udało się spłacić, wyniosły nawet ponad 20 tysięcy złotych. Część osób uzbierała wśród rodziny i znajomych, innym udało się uzyskać kredyt w banku - opowiada Ilga. - Od wejścia w życie uchwały abolicyjnej wzrosła kwota wpłat bieżących czynszów. Jest o wiele wyższa niż w poprzednim roku - podkreśla Sonia Ilga.

Abolicja skuteczna, ale...

Dr Agata Zygmunt, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, pomysł abolicji uznaje za dobry, ale nie dla wszystkich.

- Tak naprawdę korzystają z niej osoby, które zwykle z powodu wypadków losowych znalazły się w trudnej sytuacji finansowej, są bardzo zmotywowane i poważnie podchodzą do swojej sytuacji. Musimy pamiętać, że Bytom jest trudnym miastem, gdzie wiele osób korzysta z pomocy społecznej. I jednak większość ma utrwalone postawy bierne lub roszczeniowe. Do nich taka możliwość pomocy wyjścia z zadłużeń po prostu nie trafi - ocenia dr Zygmunt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty