Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Być jak Clint Eastwood w "Brudnym Harrym". Broń coraz popularniejsza

Dorota Krupińska
123rf
Najlepiej sprzedaje się kałasznikow, ale popularne są też pistolety. Zbroimy się. Rośnie również liczba pozwoleń na broń. Tak na wszelki wypadek? Czy to nowe hobby?

Beretta 92 FS, kaliber 9 mm, waga 950 gramów. Elegancka, dobrze wyważona, rodem z amerykańskich filmów akcji. Obok pistolety Ł CZ 75 kaliber 9 mm i TT. Trzy sztuki broni i kilkaset naboi jest bezpiecznie zamkniętych w specjalnym sejfie wysokiej klasy. Ich właścicielem jest Andrzej, rocznik 1978, pasjonat broni. - Beretta to dobrze zaprojektowany model. Proszę o niej poczytać. To broń żołnierzy armii amerykańskiej - mówi. Dwa lata temu dostał pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich i sportowych. Ale bronią interesuje się dłużej. Czyta i kolekcjonuje literaturę fachową. Ma licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Brał udział w kilku zawodach strzeleckich. - Świat stał się niespokojny. Przyznaję, obawiam się wojny. Z bronią w sejfie czuję się bezpiecznie. Ale to nie jest główny powód, dla którego starałem się o pozwolenie. To moje hobby. Sposób spędzania wolnego czasu. Jedni łowią ryby, ja jeżdżę na strzelnicę ćwiczyć - mówi. Przyznaje jednak, że broń to nie zabawka, nie jest dla każdego. - Z bronią trzeba umieć się obchodzić - uważa.

Zbroimy się

Według policyjnych danych przybywa amatorów strzelectwa. I to nie takich, którzy strzelają z wiatrówki, ale z broni palnej, uzbrojonej w ostre naboje. W ubiegłym roku komendanci policji wydali w sumie 9500 pozwoleń na broń do celów kolekcjonerskich, sportowych i łowieckich. To o 2,5 tysiąca więcej niż w 2014 roku.

Słupki rosną szczególnie w kategorii broni kolekcjonerskiej. Warto wiedzieć, że nie są to eksponaty muzealne. To każdy rodzaj nowoczesnej i sprawnej broni. Tak duża popularność wynika m.in. z regulacji prawnych. Do czasu wprowadzenia rozporządzenia w 2013 roku, osoby, które miały broń kolekcjonerską, mogły tylko raz kupić do niej amunicję. Obecnie można ją kupować bez ograniczeń, a z broni korzystać na strzelnicy. W 2014 roku w Lublinie wydano 50 pozwoleń na broń do celów kolekcjonerskich, a rok później już 129. Znaczny przyrost nastąpił także w kategorii broni sportowej: z 69 do 124 pozytywnych decyzji.

Polacy również kupują coraz więcej broni. Pod koniec 2015 roku zarejestrowano o 9232 sztuki broni więcej niż rok wcześniej. Mimo wszystko w porównaniu z zachodnią Europą jesteśmy dość mocno rozbrojonym krajem. Ubolewa nad tym Andrzej Turczyn, adwokat, członek zarządu Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni. - Na 100 osób przypada jeden egzemplarz broni, natomiast w Niemczech 30 sztuk. Na 1000 Polaków zaś przypada 5 pozwoleń na broń. Ale miejmy nadzieję, że się to zmieni - zaznacza.

Kałasznikow ciągle na topie

Strzelectwo nie jest tanie. Koszt egzaminu w zależności od przeznaczenia broni, waha się od 100 zł do ponad 1 tys zł. Opłata skarbowa wynosi 242 zł. Kilkaset złotych kosztują badania lekarskie i psychologiczne. Sejf - ok. 1 tys. Do tego doliczyć trzeba amunicję i broń. Tu ceny wahają się od 1 tys zł do kilkunastu tysięcy, a nawet kilkudziesięciu tysięcy, w przypadku karabinu wyborowego, precyzyjnego. Ale sprzedawcy sklepów z militariami nie narzekają na brak chętnych, wręcz przeciwnie - od wielu miesięcy obserwują spory ruch.

- Jest więcej kupujących, szczególnie osób z pozwoleniem na broń do celów sportowych i kolekcjonerskich - mówi Mirosław Słowiński ze sklepu Gascolt. - Najwięcej sprzedajemy kałasznikowów i pistoletów glock. Ze względu na niedrogi koszt eksploatacji - wyjaśnia.

Świetnie sprzedaje się broń krótka, rewolwery: elegancki Smith&Wesson czy strzelby gładkolufowe oraz krótkie bojowe karabiny sportowe czyli kbks. Z półek znikają różnego rodzaju odstraszacze, broń hukowa czy miotacze gazu. - Kupują je szczególnie kobiety. To skuteczna i tania forma obrony. Miotacz jest nieduży, mieści się w kieszeni - tłumaczy sprzedawca.

Więcej chętnych jest również na strzelnicach. - W ciągu ostatniego roku w porównaniu z ubiegłymi latami ze strzelnicy korzysta o 50 - 70 proc. osób więcej - wyjaśnia Tadeusz Mostowiec, instruktor z klubu strzeleckiego Snajper.

Do tarczy celują studenci, emeryci, młodzież. Strzelają nawet 11-letnie dzieci, głównie z broni pneumatycznej. Na równi z mężczyznami strzelectwo uprawiają kobiety. Instruktorzy twierdzą, że świetnie sobie radzą.

Jan Staniszewski jest instruktorem zamojskiej strzelnicy VIS. Przyznaje, że strzelectwo stało się bardzo popularne, ośmiela się stwierdzić, że nawet modne. W dużych miastach na rodzinne pikniki strzeleckie przychodzą tłumy. - Dzieci pod czujnym okiem rodziców i instruktorów strzelają z wiatrówek. Ćwiczą rodzice i dziadkowie. Potem wspólnie biesiadują - mówi. Atmosfera prawie jak w wesołym miasteczku. Staniszewski dostrzega wiele pozytywów w uprawianiu strzelectwa. - Uczy cierpliwości, pokory, skupienia i panowania nad sobą. Wszystko jest dla ludzi, ale z głową.

Nie tak łatwo dostać pozwolenie

Trzeba spełnić kilka warunków dość oczywistych i podstawowych: mieć ukończone 21 lat, nie można być karanym, należy mieć zdolność do czynności prawnych i mieszkać w Polsce. Kolejne etapy to badania lekarskie i testy psychologicznie oraz policyjny wywiad środowiskowy. Funkcjonariusz nie tylko przepyta sąsiadów, jak się prowadzimy, ale osobiście zada kilka pytań osobie starającej się o broń. - Dzielnicowy odwiedził mnie kilka razy, ostatni raz po wydaniu pozwolenia. Sprawdził, czy broń przechowuję w sejfie i gdzie jest umieszczony - tłumaczy Andrzej, miłośnik broni.

Ostatni etap starań o pozwolenie to państwowy egzamin teoretyczny i praktyczny. Policja od kandydata wymaga również pełnej dokumentacji, m.in życiorysu i wniosku, w którym podajemy ważną przyczynę, z powodu której występujemy o pozwolenia. Jeżeli należymy do stowarzyszenia historycznego czy kolekcjonerskiego, dołączamy odpowiednie zaświadczenie.

Uzyskanie pozwolenia zajmuje od miesiąca do roku. Najdłużej w przypadku broni do celów sportowych. - Trzeba mieć staż w klubie strzeleckim. Brać udział w ćwiczeniach i zawodach. Dopiero potem kwalifikujemy się do następnych etapów - wyjaśnia Tadeusz Mostowiec, instruktor strzelectwa.

Dużo trudniej uzyskać pozwolenie na broń do ochrony własnej. Trzeba mieć niepodważalny dowód, że nasze życie jest realnie, trwale i ponadprzeciętnie zagrożone. W ubiegłym roku lubelska policja odebrała 32 takie pozwolenia, a wydała 9. Powód? Osoby te nie zgłosiły się na obowiązkowe, okresowe badania lekarskie i psychologiczne. Część osób sama zrezygnowała z pozwoleń.

Broń: zakazany owoc

Co jest powodem tak dużego zainteresowania bronią? - Strzelectwo staje się pasją dla wielu osób. Powstaje coraz więcej grup historyczno -rekonstrukcyjnych. Ludzie traktują to jako sposób spędzania wolnego czasu - tłumaczy Mostowiec, instruktor strzelectwa.

Andrzej Turczyn, pasjonat broni, uważa, że broń jest nieodzownym elementem życia społecznego narodów. - Broń towarzyszy nam od tysiącleci. I współcześnie ludzie również chcą ją mieć i umieć się nią posługiwać. Dlatego interesują się myślistwem, sportami strzeleckimi. Wracamy do normalności, bo przez kilkadziesiąt lat rządów bolszewików posiadanie broni było zabronione - wyjaśnia. Turczyn nie widzi natomiast bezpośredniego związku z wydarzeniami, które rozgrywają się poza granicami Polski, a większą liczbą pozwoleń na broń. - Nikt nie kupuje broni i nie uczy się strzelać po to, by bronić się przed uchodźcami. Niemniej jednak sytuacja na świecie pobudza do myślenia, co by było, gdyby u nas miały miejsce zamieszki czy zagrażające życiu wydarzenia? - zastanawia się.

Paradoksalnie posiadanie broni nie czyni nas bezpieczniejszymi, np. w razie obrony koniecznej. - W Polsce niestety prawo w tym względzie jest ułomne. Jeżeli ktoś by chciał użyć broni palnej do obrony koniecznej, to prawdopodobnie najbliższych 25 lat spędzi w więzieniu. Używanie broni palnej do obrony jest niebezpieczne dla broniącego się - podsumowuje adwokat.

Z kolei dr Jolanta Wolińska, psycholog społeczny, studzi zapał do posiadania broni. - Strzelectwo jako dyscyplina sportowa uczy rzetelności, zdrowej rywalizacji, kształtuje charakter - tłumaczy. Ale niebezpieczeństw jest sporo. - Trzeba być bardzo dojrzałą emocjonalnie i zrównoważoną osobą, by starać się o broń. Choć badania psychologiczne są bardzo dokładne, to różnie się może zdarzyć. Nie jesteśmy w stanie ocenić, jak możemy się zachować w ekstremalnych sytuacjach. Czy nie będziemy agresywni, czy nie chwycimy po broń ze złym zamiarem. Broń to zakazany owoc, który kusi - podsumowuje. Jej wątpliwości budzi fakt, że z broni strzelają również dzieci. - To od mądrego rodzica i instruktora strzelectwa zależy, jakie podejście do broni będzie miał młody człowiek i czym to zaowocuje w przyszłości.

Psycholog upatruje w tym zjawisku także snobizmu. - Strzelectwo to jednak wciąż mniej popularne hobby niż bieganie czy wędkowanie. Niektórzy mają zatem okazję, by pochwalić się w towarzystwie tym, że czas wolny spędzają w klubie strzeleckim.

============11 Zdjęcie Autor (6045958)============

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski