Budowlańcy: Alkohol na budowach to przeszłość

Paulina Jęczmionka, Mateusz Ludewicz
Do wypadku dźwigu na budowie dworca PKP w Poznaniu doszło w poniedziałek.
Do wypadku dźwigu na budowie dworca PKP w Poznaniu doszło w poniedziałek.
Czy poniedziałkowy wypadek na budowie dworca PKP oznacza, że nic się nie zmieniło od czasów PRL, kiedy to pijanych budowlańców pokazywał w swoich niezapomnianych filmach Stanisław Bareja? Jak zgodnie twierdzą przedstawiciele branży, picie w pracy to już przeszłość.

Czytaj także:
Zarzut dla operatora dźwigu: spowodował katastrofę po pijanemu!
Koniec picia w pracy? Szef może zbadać alkomatem
Gniezno: Pijany policjant pełnił służbę. Straci pracę?

Potwierdza to także statystyka. Wypadki, w których rolę odegrał alkohol należą do rzadkości. Inspektorzy nadzoru budowlanego również nie przypominają sobie, by w ostatnich latach w Wielkopolsce miały miejsce katastrofy spowodowane przez nietrzeźwych pracowników.

- Problem picia alkoholu na budowach staje się powoli marginalny - przekonuje Jerzy Witczak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. - Branża budowlana przeszła w ręce prywatne i rządzi się teraz znacznie bardziej restrykcyjnymi zasadami. Żaden prywatny właściciel nie chciałby brać odpowiedzialności za tak poważną katastrofę, jak np. ta na dworcu PKP.

Witczak dodaje, że dobrym rozwiązaniem w celu całkowitego wyeliminowania alkoholu na placu budowy, byłoby wprowadzenie alkomatów. Taką deklarację miał też usłyszeć od przedstawiciela firmy TriGranit, odpowiadającej za inwestycję na poznańskim dworcu. I okazuje się, że badanie pracowników jest już stosowane.

- Kiedyś miałem na placu budowy alkomat i wyrywkowo sprawdzałem stan trzeźwości pracowników - opowiada kierownik robót jednej z poznańskich firm budowlanych. - Ale ani razu nie stwierdziłem, by ktoś był pijany. Zresztą kierownik przebywa z pracownikami w baraku, rozmawia z nimi, więc nie może takiego stanu nie zauważyć.

- Na poprzedniej budowie miałem dwa takie przypadki, żaden nie dotyczył jednak pracownika moje firmy - przyznaje Romuald Chudy, który nadzoruje budowę na poznańskim rondzie Jana Nowaka Jeziorańskiego. I dodaje: - Najczęściej "na rauszu" w pracy zastać można kogoś kto pracuje dla podwykonawcy.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Poznaniu mówi twardo: odpowiedzialność za to, co dzieje się na placu budowy spoczywa na barkach kierownika i jego zastępców. I jeśli mają jakiekolwiek wątpliwości co do trzeźwości pracownika, powinni interweniować.
- Przez sześć lat pracowałem w wykonawstwie. Kiedy byłem kierownikiem, zdarzyło mi się kilka razy, że pracownik przychodził do pracy pijany - mówi powiatowy inspektor Paweł Łukaszewski. - Zasada była taka sama: natychmiast musiał opuścić plac budowy. Ale teza o pijaństwie na budowie to stereotyp.

Wojciech Gaczek, nadzorujący budowy przyznaje, że jeszcze dwie dekady temu z problemem nietrzeźwości pracowników zmagała się większość firm. - W poniedziałek pół budowy trzeźwiało - opowiada. - Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Służby BHP firm systematycznie kontrolują trzeźwość.

Budowlańcy wskazują, że ostatnio na ogół nie chodzi o picie w pracy, ale o to, iż pracownicy nie zdążyli wytrzeźwieć. I dotyczy to głównie brygad, które przyjechały na budowy z innych miast. Przykład? Latem w podpoznańskim Swarzędzu prywatny właściciel wynajął pokoje pracownikom firmy budowlanej spoza Wielkopolski. Suto zakrapiana impreza trwała przez cały weekend. Panowie jeszcze w niedzielę wieczorem poszukiwali monopolowego. A rano do pracy.

Krzysztof Tylski, terapeuta z ośrodka terapii uzależnień "Polana" twierdzi, że "wyjazdowe" picie alkoholu jest po prostu społecznie akceptowanym sposobem spędzania wolnego. - Zwłaszcza w środowisku mężczyzn, oddalonych od domu, a więc pozbawionych kontroli najbliższych. To, niestety, zmienia się wolniej niż kultura pracy.

Ale, jak twierdzą ludzie z branży, i takich przykładów jest coraz mniej. - Pokolenie robotników, którzy pili już nie pracuje - mówi Jerzy Molenda, kierownik budowy apartamentowca przy ul. Towarowej w Poznaniu. - Dzisiaj pracują młodzi, którzy inaczej spędzają wolny czas.

Jadwiga Andrzejczak, kierująca hotelem robotniczym na poznańskiej Wildzie tłumaczy z kolei, że swoje robi i obecność przełożonych, i ekonomia. - Szefowie i pracownicy mieszkają razem - mówi. - To pewnie niektórych powstrzymuje. No, i też wszyscy oszczędzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Budowlańcy: Alkohol na budowach to przeszłość - Głos Wielkopolski

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
adam
gdzie sa te budowy na ktorych sie nie pije pracowalem na wielu i na kazdej jest to tolerowane
g
gruby
Niestety ludzie są ślepi, a wiele można łatwo podać na tacy...
Swoją drogą skandalem, jest że został od razu publicznie skazany, wychodzi również na to, że nie taki dźwig chyba miał być używany....wiec powinno się wziąć pod lupę wszystkich i całą budowę, bankowo się coś znajdzie, zobaczymy wtedy jak to działa w Poznaniu :) i to w centrum przy dużym projekcie
W
Widukind
ale odpowiedzi na nie nie będzie a to dlatego że już zdecydowano że jest winny. To już było i wróciło. PRL II.
j
jajacek
90% wypadkow powoduja ci trzezwi.nie demonizowalbym tak wplywu gorzaly na wypadkowosc.wiem po sobie,35 lat na budowach.
t
tomek
A mnie intryguje w jaki sposób ewentualna nietrzeźwość operatora spowodowała przewrócenie się dźwigu. Czy ustawiany element stał się cięższy, czy wydłużyła się odległość gdzie miał ustawić element? Nowy dźwig stojący przy dworcu jest teraz w kategorii pewnie o dwie klasy wyższej i może taki powinien być używany poprzednio?

Może dziennikarze Głosu spytaliby się o to prokuratury?
M
Mirek
Na budowach i w innych firmach tej branży pije się na potęgę sam pracowałem w takiej firmie gdzie szef udaje że nie widzi że ludzie piją puki się nic nie stanie ale pracodawcą jest to na rękę jak nie ma rąk do pracy.
l
la
sam pracowałem przez rok na budowie, a puszek po piwie i piersiówek bylo tyle co pracowników. A były nawet alkomaty a kierownik się pytał kto chce dmuchnąć...
J
Jacek
Chleją wszędzie, Polak potrafi :D
Wróć na i.pl Portal i.pl