Budka do neonazistów: Was nie trzeba sądzić, was trzeba leczyć. Przyzwolenie na mowę nienawiści uaktywniło nacjonalistyczne grupy

Świętowanie urodzin Hitlera w wodzisławskich lasach wstrząsnęło opinią publiczną. Czy symbolem młodej Polski będzie tort ze swastyką ułożoną z wafelków?
Niestety, te zjawiska się nasilają, bo od ponad dwóch lat mamy przyzwolenie rządzących na mowę nienawiści i zachowania ksenofobiczne. Takich zdarzeń jest coraz więcej, bandyci czują się bezkarni. Nie widzą realnych działań ze strony obecnej władzy. A świadomość bezkarności zachęca do łamania prawa. Wiadomo nie od dziś, że młodzi ludzie są podatni na ekstremizmy. Do tej pory to był jednak margines. Mądra władza nie flirtuje z ekstremistami. Niestety, politycy PiS złamali tę zasadę.

CZYTAJ KONIECZNIE
ABW TROPI NAZISTÓW. KOLEJNE ZATRZYMANIA W WODZISŁAWIU ŚLĄSKIM
BORYS BUDKA JAKO HITLER: TAK PIS ZWALCZA OPOZYCYJNEGO POLITYKA

W kampanii wyborczej widoczne było umizgiwanie się np. do pseudokibiców, a niektórzy posłowie składali poręczenia za ich przywódcę, „Starucha”.
Tam Zjednoczona Prawica szukała i znalazła część swojego elektoratu. Była to decyzja koniunkturalna, ale niestety skrajnie nieodpowiedzialna. Zresztą przypomnijmy sobie nie tak odległe czasy i rok 2015. Strzelce Opolskie. Manifestacja, w której obok przestępcy Piotra Rybaka stoi obecny wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Ale wspólne występy z antysemitą Rybakiem stały się dla polityków Solidarnej Polski codziennością - Piotr Rybak, który został prawomocnie skazany za spalenie kukły Żyda, brał udział w wielu wydarzeniach tej partii: występował na ich konwencji obok Ziobry, Jakiego, Wójcika czy Kempy, ministrów w obecnym rządzie. Przez posła Mularczyka był zapraszany do Sejmu na wspólne konferencje prasowe. A były ksiądz Międlar, kolejny „prawdziwy Polak” znany ze swych ksenofobicznych wystąpień, publicznie dziękował Jakiemu i Ziobrze za to, że prokuratura wycofała przeciwko niemu akt oskarżenia za szerzenie mowy nienawiści.

Oczekuję jednoznacznej odpowiedzi od ministra Ziobry: czy znajomości z politykami Solidarnej Polski gwarantowały tym osobom łagodne traktowanie przez prokuraturę? Jednak najbardziej bulwersuje to, co stało się na Śląsku. Otóż skazany przez sąd pierwszej instancji na grzywnę lider organizacji Duma i Nowoczesność został uchroniony przed tą karą przez… prokuraturę. Wycofano wobec niego akt oskarżenia, a postępowanie umorzono. To pokazuje, że prokuratura, zamiast ścigać przestępców, stawała po ich stronie. Ministrowie PiS zamykali oczy i udawali, że podczas marszu niepodległości nie było rasistowskich haseł, haniebnych transparentów czy też nazistowskich symboli. Zaklinano rzeczywistość, by nie drażnić ekstremistów. Tylko że cały świat widział, co dzieje się w stolicy Polski, kraju który najbardziej ucierpiał na skutek totalitarnych ideologii. Cóż, ktoś może nazwać te wydarzenia jakimś marginesem, ale ten tort ze swastyką wszystkim nam stanie w gardle. Nazizm też zaczynał się niewinnie, od spotkań w pubach, incydentów. Potem odwoływano się do populizmu i niesamowitej propagandy. Grano na ludzkich emocjach. Skończyło się to koszmarem II wojny światowej i ofiarami milionów ludzi. Dlatego należy reagować, zanim ta fala się rozleje. I tu musi być jasny sygnał od rządzących. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Gdyby nie media i ich dociekliwość, na światło dzienne nie wyszłaby ani sprawa zakatowanego na śmierć Igora Stachowiaka, jak i świętowanie urodzin Hitlera. W tej materii państwo i jego służby całkowicie zawiodły.

No, ale jeżeli jeden europoseł, tu mowa o Ryszardzie Czarneckim, nazywa europosłankę Różę Thun szmalcownikiem...
To język goebbelsowski. Przyzwolenie na mowę nienawiści w dyskursie publicznym w dużym stopniu wyzwoliło i uaktywniło nacjonalistyczne, faszystowskie grupy. Jeśli słyszą od lidera partii rządzącej, że uchodźcy przenoszą pierwotniaki i bakterie, że opozycja to zdradzieckie mordy i kanalie, a Polacy dzielą się na ludzi lepszego i gorszego sortu, to można otworzyć podręczniki historii i zobaczyć pełną analogię do lat 30. ubiegłego wieku. Według mnie Kaczyński w sposób bardzo wyrachowany stara się zagospodarować ten skrajny elektorat, by po tej umownej prawej stronie nie powstało coś nowego. By mieć tę grupę wyborców pod kontrolą.

Orban może straszyć UE jeszcze bardziej radykalnym Jobbikiem...
Nie wykluczam, że w Polsce będzie próba zrealizowania wariantu węgierskiego. Być może powstanie taki skrajnie nacjonalistyczny polski Jobbik, który - jak dla premiera Orbana - będzie wymówką i usprawiedliwieniem: „Jak nas nie chcecie, to z nimi będzie jeszcze gorzej”. Na razie umowny polski Jobbik jest jeszcze wewnątrz PiS. Kaczyński ma w swoim ugrupowaniu Antoniego Macierewicza i grono jego wiernych wyznawców. Zobaczymy, czy były szef MON da radę tym razem aż do wyborów pozostać w ukryciu. Czy też zacznie rozsadzać PiS od środka, próbując kolejny raz stworzyć coś narodowo-katolickiego. Będę do upartego powtarzał, że hejt i fake news stały się narzędziami, dzięki którym PiS doszedł do władzy. Obwiniam rządzących za wzrost agresji na polskich ulicach. Za to, że w tramwaju dostaje w twarz człowiek mówiący po niemiecku. Przecież to rząd premier Szydło zlikwidował specjalne komórki w MSWiA, które zajmowały się walką z ksenofobią i dyskryminacją. Każdego, kto walczy z patologiami czy broni demokracji, posłowie PiS nazywają lewakiem, agentem czy nie-Polakiem... Jako Ślązaka niepokoi mnie jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Że faszyzujące organizacje aktywne są właśnie u nas, na Śląsku. W centrum Katowic, przy biernej postawie policji, działacze Ruchu Narodowego wieszali na szubienicach podobizny europosłów PO, którzy mieli odwagę stanąć w obronie praworządności w Polsce i domagać się respektowania przez rząd PiS polskiej konstytucji i zasad państwa prawa.

Czy teraz organizacja „Duma i Nowoczesność” powinna zostać zdelegalizowana?
Oczywiście. Zgodnie z artykułem 13 konstytucji. Mam nadzieję, że przynajmniej ten przepis rządzący będą w stanie dostrzec. Do polskich nazistów jak ulał pasuje cytat z „Psów” Pasikowskiego: „Was nie trzeba sądzić, was trzeba leczyć”.

Mamy zatem pierwszą diagnozę. Poproszę o drugą, o opozycji. PiS popełnia tyle błędów, a popiera go średnio ponad 40 proc. Polaków.
Składa się na to wiele elementów. Po pierwsze, PiS korzysta z tego, że nasz rząd zostawił polską gospodarkę w bardzo dobrym stanie. Udało nam się przejść suchą nogą przez morze światowego kryzysu gospodarczego. Zredukowaliśmy deficyt budżetowy i ściągnięto z nas procedurę nadmiernego deficytu. „Polska w ruinie”, hasło wyborcze PiS, było wielkim oszustwem. Dobry stan gospodarki i finansów publicznych pozwolił na sfinansowanie programu 500 plus. Okazało się, że wyborcy wolą taką formę pomocy państwa. My stawialiśmy na rozwój infrastruktury, świetnie wykorzystywaliśmy fundusze europejskie, wybudowaliśmy tysiące kilometrów autostrad i dróg ekspresowych, setki żłobków i przedszkoli. Wspieraliśmy rodziny ulgami podatkowymi, wprowadziliśmy najdłuższy w Europie urlop macierzyński, wdrożyliśmy politykę senioralną. PiS postawił na inną formę pomocy - „dał” części Polaków żywą gotówkę. Celowo słowo „dał” umieszczam w cudzysłowie, gdyż rząd nie ma żadnych swoich pieniędzy. Każdy wydatek finansowany jest z pieniędzy podatników. To dotyczy również 500 plus. Warto o tym pamiętać, bo gwarancję na dalsze funkcjonowanie tego programu może dać tylko rząd, który będzie potrafił kolejny raz przeprowadzić Polskę przez okres dekoniunktury, który za kilka lat się pojawi, zgodnie z prawami ekonomii. Wiele polskich rodzin skorzystało z tych pieniędzy, pozwoliły one wyjść im z ubóstwa. Ale jest wielką niesprawiedliwością, że nie korzystają z niego np. pracujące matki, samotnie wychowujące jedno dziecko. Niestety, ten program zniechęca do pracy, wypycha w szczególności polskie kobiety poza rynek zatrudnienia. I już widać tego efekty. Dlatego rozszerzymy program 500 plus na pierwsze dziecko i powiążemy go z promocją zatrudnienia.

Jako Ślązaka martwi mnie, że faszyzujące organizacje są aktywne właśnie u nas. Niedawno w centrum Katowic wisiały na szubienicach podobizny europosłów.
poseł Borys Budka

Jak totalna opozycja chce wygrać nadchodzące wybory samorządowe?
Już pokazaliśmy, że jest możliwe porozumienie. W Warszawie idziemy do wyborów wspólnie z Nowoczesną. Wierzę, że tak będzie w całej Polsce. Zbudujemy dobre, wspólne listy w wyborach samorządowych. Będą na nich nie tylko działacze PO i Nowoczesnej, ale działacze ruchów miejskich i niezależni samorządowcy. Otwartość na nowych ludzi i ich energia będzie naszym dodatkowym atutem. Rozmawiamy z wieloma doświadczonymi bezpartyjnymi samorządowcami. Tak samo jak my opowiadają się za decentralizacją, polską samorządną, europejską. Naszą szansą jest jedność. Obiecuję, że tę szansę wykorzystamy. Szkoda, że PSL upiera się, by iść samemu do wyborów. O ile we wschodniej Polsce może im się to opłacać, o tyle w naszym województwie korzystniejsza dla opozycji byłaby jedna lista wyborcza. Oprócz Nowoczesnej, liczę na wspólny start z lewicą pozaparlamentarną.

No nie wiem, czy to będzie możliwe, skoro opozycja odrzuciła projekt liberalizujący ustawę antyaborcyjną.
Projekt obywatelski został odrzucony w pierwszym czytaniu głosami PiS. Miażdżąca większość Platformy była za dalszymi pracami w komisji. Choć projekt zawierał wiele bardzo dobrych rozwiązań - edukację seksualną, dostęp do antykoncepcji, finansowanie in vitro, walkę z przemocą, antykoncepcję awaryjną - miał też propozycje kontrowersyjne, sprzeczne z obowiązującym prawem, jak np. możliwość dokonania aborcji przez piętnastolatkę bez wiedzy rodziców czy karanie za głoszenie poglądów. PO od początku była i jest za utrzymaniem obowiązującego kompromisu aborcyjnego. W tym Sejmie może dojść tylko do zaostrzenia przepisów. Dlatego wrzucanie przepisów liberalizujących jest politycznym błędem lewicy. Przypomnę, że „czarny protest” nie był protestem za liberalizacją prawa do aborcji, ale sprzeciwem wobec projektu uprzedmiotowienia kobiet, naruszenia wolności i prawa do decydowania o sobie. Zmuszania polskich kobiet do heroizmu.

Czy rekonstrukcja rządu to przebłysk geniuszu prezesa Kaczyńskiego?
To nie geniusz, tylko kolejna zagrywka PR-owska. Zmieniono twarze, ale nie zmieniono polityki. Nie wycofano się z upartyjnienia polskich sądów, upolitycznienia prokuratury, deformy oświaty, złej polityki zagranicznej. Kompromitująca ordynacja wyborcza może przynieść wiele „cudów” nad urną, armia została zdewastowana przez ekipę Macierewicza, a zniesienie w projekcie norm paliw parametrów siarki to odwracanie się plecami od problemu smogu. Nie jest sztuką zamienić broszkę na krawat, czy mieć premiera, który mówi po angielsku. Trzeba jeszcze mieć coś do powiedzenia. A przez dwa lata skutecznie zmarginalizowano pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Z lidera staliśmy się „czarną owcą” w UE. Teraz, gdy zapadają najważniejsze decyzje, nie ma nas przy rozmowach. Gdy odjedzie nam ten europejski pociąg, wpadniemy w objęcia Putina. I jeszcze nowy premier udziela skandalicznego wywiadu amerykańskim mediom, w którym mówi o rzekomej patologii polskiego sądownictwa, bez wskazywania żadnych dowodów. Podważa fundamenty państwa. Oskarża in gremio Sąd Najwyższy. Mówiąc językiem PiS: premier donosi na Polskę za granicą. Premier, który jako prezes banków, garściami czerpał z dorobku przemian ostatnich 27 lat, teraz podważa sens III RP.