Brytyjska mutacja wirusa zabija więcej osób. Dr Michał Sutkowski mówi o objawach, skutkach i tym, co czeka nas w kolejnych miesiącach

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Dr Michał Sutkowski, Prezes Warszawskiego Oddziału  Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, Uczelnia Łazarskiego
Dr Michał Sutkowski, Prezes Warszawskiego Oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, Uczelnia Łazarskiego Archiwum
Rozmawiamy z dr. Michałem Sutkowskim, Prezesem Warszawskiego Oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, Uczelnia Łazarskiego.

Coraz więcej osób zapada na brytyjską mutację koronawirusa. Budzi ona jeszcze większe obawy niż wariant SARS-CoV-2, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatni rok. Czy obawy te są uzasadnione? Czy mutacja brytyjska jest bardziej zakaźna?

Obawy są jak najbardziej uzasadnione. Brytyjski wariant wirusa ma o 30 proc. większą transmisyjność. Mniejsza niż wcześniej ilość zarazków może prowadzić do zakażenia. Nowa mutacja wirusa zabija też więcej osób. Zalecane jest więc szczególne przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.

Z czego wynika fakt, że brytyjska mutacja łatwiej przenosi się z człowieka na człowieka?

Jak wspomniałem, mniejsza ilość zarazków może prowadzić do zakażenia. Łatwiej dochodzi do aktywowania się wirusa. Atakuje on organizm, dołączając szybciej do receptorów ACE-2.

Jakie objawy, dotychczas niekojarzone z koronawirusem, są charakterystyczne dla odmiany brytyjskiej? Co powinno nas zaniepokoić i skłonić do kontaktu z lekarzem?

Obraz kliniczny mutacji brytyjskiej jest podobny do obrazu wcześniej znanej mutacji. Chociaż faktycznie wcześniej było nieco mniej objawów niespecyficznych. Obecnie wirus często objawia się bólem gardła, głowy, okolicy zatok. Rzadziej mamy do czynienia z zanikiem węchu i smaku. Nieco częściej obserwujemy za to katar, bóle brzucha, wymioty, wysypkę.

Czy przebieg zakażenia wariantem brytyjskim jest bardziej dynamiczny, czy wręcz odwrotnie – objawy pojawiają się z większym opóźnieniem?

Obraz choroby jest jak wcześniej. Podobna jest kaskada objawów. Zakończenie choroby bywa różne. Dla części pacjentów kończy się ona tragicznie, inni niemal nie odczuwają skutków zakażenia. Brak u nich poważnych objawów i cieszą się, że przechodzą chorobę skąpo objawowo. Niezwykle istotne jest to, by szybko skontaktować się z lekarzem. Niestety, obserwujemy, że wielu pacjentów zgłasza się do lekarza dopiero w końcu drugiego tygodnia od zakażenia.

Czy możemy oszacować, jaki procent cierpiących obecnie na COVID-19, jest zakażonych właśnie brytyjską odmianą wirusa?

W wielu miejscach kraju brytyjski wariant wirusa wyparł wcześniejsze mutacje. Są takie miejsca w Polsce, gdzie 80–90 proc. pacjentów zakażonych jest właśnie odmianą brytyjską.

Czy obecnie podawane szczepionki w równym stopniu chronią przed znaną nam wcześniej, jak i przed brytyjską odmianą wirusa?

Szczepionki dziś stosowane zabezpieczają w równym stopniu przed wszystkimi znanymi odmianami wirusa.

Mówimy o tym, że przybywa zakażonych wśród ludzi młodych. Czy ma to związek z rozprzestrzenianiem się mutacji wirusa, o której mówimy – czy odmiana brytyjska częściej atakuje młodsze osoby?
Owszem, ma to związek. Główne przyczyny faktu, że wzrasta zachorowalność ludzi młodych są jednak inne. Pierwszą z nich jest to, że znaczna część starszych osób jest już zaszczepiona i kontaktują się oni głównie ze swoimi rówieśnikami, którzy także zostali już zaszczepieni. Druga zaś przyczyna jest taka, iż młodzi ludzie często nie przestrzegają obostrzeń sanitarnych. To samo dotyczy dzieci, wśród których też przybywa zakażonych. Bardzo niepokojące i trudne do jednoznacznego wyjaśnienia jest jednak to, że pacjentów przybywa także wśród dzieci w bardzo wczesnym wieku.

Czy fakt, iż mamy do czynienia z nowym wariantem wirusa ma znaczenie dla ozdrowieńców – czy przebycie zakażenia „starą” odmianą wirusa uodparnia na zakażenie „nową” jego mutacją?

Ryzyko reinfekcji u ozdrowieńców zawsze istnieje, niezależnie od mutacji wirusa, o której mówimy. Jest ono jednak relatywnie niewielkie.

Czy w obliczu nowej mutacji wirusa dotychczasowy katalog podstawowych środków bezpieczeństwa (dezynfekcja, dystans, maseczka) jest wystarczający? Po jakie inne środki i działania możemy sięgnąć, by ograniczyć ryzyko zakażenia?

Oczywiście bardzo istotne jest stosowanie środków ochrony indywidualnej – dezynfekcja, dystans, maseczka, ale także używanie aplikacji STOP COVID i – co bardzo ważne – częste wietrzenie pomieszczeń. Równie istotne są jednak środki chroniące zdrowie publiczne. Do nich należy wszystko to, co wiąże się z lockdownem i konieczność zachowania szczególnej czujności. To bardzo ważne, bowiem transmisja wirusa jest obecnie większa. Ryzyko zakażenia jest zdecydowanie większe niż było powiedzmy pół roku temu w tych samych warunkach, przy zachowaniu tych samych środków ostrożności. Oczywiście ograniczeniu ryzyka służyłaby sytuacja, w której wszyscy przestrzegaliby zasad bezpieczeństwa i stosowali się do obostrzeń.

Kiedy możemy oczekiwać wyjścia z trzeciej fali pandemii w Polsce i czy powinniśmy liczyć się z przyjściem kolejnych?

Trudno określić, kiedy skończy się trzecia fala. Za dużo jest tu bowiem zmiennych. Symulacje przeprowadzane przez matematyków i statystyków medycznych wskazują, że jesteśmy u szczytu trzeciej fali. Kiedy ona się skończy zależy między innymi od decyzji dotyczącej zaostrzenia lockdownu. Istotne jest także bezwzględne egzekwowanie noszenia maseczek w zakładach pracy i zasada zero tolerancji wobec osób, które nie stosują się do obostrzeń. Wówczas byłaby szansa, że trzecia fala zakończy się wcześniej. Wszystko to zależy jednak od odpowiedzialności społecznej, politycznej a przede wszystkim zdrowotnej. Myślę, że jesteśmy u podnóża szczytu trzeciej fali i skończy się ona za miesiąc, półtora. To, czy będzie kolejna fala też zależy od wielu zmiennych. Może pojawić się nowy mutant wirusa. Wiele jednak dalej zależy także od nas samych i od tempa szczepień. Sytuacja będzie gorsza, jeśli szczepienia będą przeprowadzane ślamazarnie lub nie będzie chętnych do szczepień. Zauważmy, że szczepieni będą coraz młodsi ludzie, a więc ci, wśród których jest wielu przeciwników szczepień. Zwróćmy jednak uwagę, że do jesieni przybędzie osób, które objawowo lub bezobjawowo przechorują wirusa i nabędą odporność. Można więc zakładać, że kolejna, jesienna fala pandemii o ile nastąpi, będzie znacznie słabsza. Podkreślmy jednak jeszcze raz: wiele zależy od szczepień i od nas samych.

Zobacz również

Uczelnia z Łodzi chce przyjmować absolwentów szkół średnich 2021 bez świadectwa dojrzałości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl