Brutalne morderstwo w kamienicy na Drzewnej w Zielonej Górze. Prokuratura: Syn oskarżony o zabicie ojca, jego matka o nieudzielenie pomocy

Magda Weidner
Magda Weidner
Do brutalnego morderstwa doszło w kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze w czerwcu 2019 roku.
Do brutalnego morderstwa doszło w kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze w czerwcu 2019 roku. Piotr Jędzura
Do brutalnego morderstwa doszło w kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze 21 czerwca 2019 roku. Nic nikt nie słyszał. Syn miał rzucić się na ojca. Zadawać mu ciosy nożem. Przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze toczy się sprawa przeciwko 26-letniemu mężczyźnie i jego 58 -letniej matce.

Morderstwo w Zielonej Górze. Rodzinny dramat w kamienicy przy ul. Drzewnej

Do morderstwa doszło w jednym z mieszkań kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze w nocy. Syn miał rzucić się na ojca. Zadawać około 60-letniemu mężczyźnie ciosy nożem w brzuch i okolice klatki piersiowej. Uderzać ojca również tłuczkiem.

Sąsiedzi nic nie słyszeli

Jak relacjonowali nam wtedy mieszkańcy kamienic, około godziny 8.00 (w sobotę, 22 czerwca) przyjechała karetka i policja. - Gdy usłyszałam, jak ktoś krzyczy przez balkon, że trzeba wezwać techników, zamarłam. Wiedziałam już, że stało się coś złego - opowiadała poruszona całą sytuacją kobieta, sąsiadka rodziny. - Wróciliśmy do mieszkania ok. 23.00. Było cicho. Nic nie słyszeliśmy. W nocy także. Żadnych okrzyków, trzasków, huków. A wiadomo, jak to w starych kamienicach, wszystko się niesie. Nieraz słyszeliśmy, jak syn dobijał się do domu. Krzyczał "otwórzcie" i walił w drzwi. Rodzicie jego byli głuchoniemi...- dodała drżącym głosem.

Jedną z pań spotykaliśmy na klatce schodowej. - Przepraszam, ale nie wiem, czy będę w stanie coś powiedzieć. Naprawdę nic nie słyszeliśmy. Nie wiemy nawet kiedy mogłoby się do zadziać. Było cicho. Rano zobaczyliśmy już tylko karetkę i policję. Wtedy od sąsiadów dowiedzieliśmy się, że doszło do tragedii. Przerażające... - mówiła. - Była to spokojna rodzina? - dopytywaliśmy. - Większych problemów nie sprawiała. Czasami było słychać krzyki, ale myśleliśmy, że tak ze sobą po prostu rozmawiają, bo są głuchoniemi. Nie zauważyliśmy nic, co mogłoby niepokoić i zwiastować taki dramat - dodała.

Po drugiej stronie ulicy niedaleko kamienicy, w której mieszkała rodzina, znajdują się sklepy. Jeden z nich od kilkunastu lat prowadzi zielonogórzanin. - To raczej spokojna dzielnica. Oczywiście nie jest jakaś reprezentacyjna, ale o większych awanturach czy tego typu zdarzeniach nie słyszałem - mówił nam wtedy mężczyzna. - Dowiedziałem się dzisiaj od sąsiadek, że syn prawdopodobnie zabił ojca. Znałem tę rodzinę. Przychodzili do mnie. No miodu się tam nie piło. Był alkohol, ale żeby do takiej tragedii doszło. Jestem w szoku - przyznał.

Były problemy z alkoholem

Sąsiedzi przyznali nam, że alkoholu w rodzinie nie brakowało. - Piła matka, pił ojciec. Syn też czasami. Ale mówił mi, że rodzice go wykończą psychicznie, że nie daje rady, bo w domu tylko alkohol i awantury. Szkoda chłopaka było. Jeszcze wczoraj do ok. 22 siedział sobie tutaj na podwórku. Nawet z nim rozmawiałam. Znam go od malutkiego. To taki młody chłopak, 25-lat... Pracował gdzieś. Spokojny raczej. Podejrzewam, że gdyby miał gdzie uciec, zamieszkać, na pewno by to zrobił. To nie była spokojna rodzina. Często dochodziło do jakiś rodzinnych zamieszek u nich w domu, ale trudno mi uwierzyć, że chłopak posunąłby się do zabicia własnego ojca. Podobno był zaskoczony, gdy policjanci weszli mu do pokoju. Nie wiedział dlaczego. Spał. Matka też była w mieszkaniu. Wieczorem widziałam, jak szła pijana tutaj po chodniku, a rano do sklepu wychodziła. Jeszcze przed przyjazdem policji. Sąsiedzi opowiadają też, że ciało jej męża było umyte, a ona pod śmietnik miała wystawić zakrwawiony taboret. Ją też wyprowadzono skutą w kajdanki. Dziwne to wszystko, naprawdę dziwne...Przerażające i dziwne...

Sąsiedzi byli przerażeni. Nigdy wcześniej do podobnego zdarzenia nie doszło. - To się przeżywa i to bardzo. Ktoś kogoś zabił. W naszej klatce, w mieszkaniu. Sąsiad, który mówił nam dzień dobry. Długo się o takim zdarzeniu nie zapomni. Ale jak do niego doszło, co się musiało stać w tym mieszkaniu - zastanawiała się kobieta, która mieszka w tej samej klatce, co zatrzymani.

Co wydarzyło się 21 czerwca w kamienicy przy ul. Drzewnej?

Jak informuje prokuratura, 21 czerwca 2019 roku rodzice oskarżonego spożywali alkohol w swoim mieszkaniu. - Oskarżony w godzinach popołudniowych spotkał się z kolegą i razem z nim spożył kilka piw. Po powrocie do mieszkania oskarżony zastał swoich rodziców siedzących w pokoju. Syn zauważył, że jego matka ma obrażenia na twarzy i wówczas podszedł do ojca i uderzył go kilka razy po twarzy. Pomiędzy mężczyznami doszło do wzajemnej szarpaniny, w której trakcie oskarżony ugodził ojca trzymanym w ręku nożem. Według relacji obojga oskarżonych (syna i matki) pokrzywdzony odmówił wezwania karetki pogotowia i zgodził się jedynie na założenie opatrunku na zraniony brzuch. - czytamy w oficjalnym komunikacie prokuratury.

Po opisanym zdarzeniu oskarżony wyszedł z domu i udał się do swojej znajomej, u której spędził noc.

Oskarżona kobieta noc spędziła z rannym mężem i w tym czasie kilkakrotnie zmieniała mu koszulę, gdyż mężczyzna wciąż krwawił. Nie wezwała jednak pomocy medycznej pomimo pogarszającego się stanu męża. Następnego dnia w godzinach porannych ranny w wyniku zadania uderzeniem nożem mężczyzna zmarł.

Do brutalnego morderstwa doszło w kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze w czerwcu 2019 roku.
Do brutalnego morderstwa doszło w kamienicy przy ul. Drzewnej w Zielonej Górze w czerwcu 2019 roku.
Piotr Jędzura

Przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze toczy się sprawa przeciwko 26-letniemu mężczyźnie i jego 58 -letniej matce

Na miejsce została wezwana policja. Zatrzymano syna ofiary i jego matkę. Mamy do czynienia z zabójstwem, które ma podłoże rodzinne – mówił prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

W skierowanym do sądu akcie oskarżenia prokurator zarzucił oskarżonemu, że 21 czerwca 2019 roku w Zielonej Górze, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia, dokonał zabójstwa swojego ojca w ten sposób, że podczas awantury domowej, uderzając rękoma, spowodował u niego rany tłuczone głowy oraz ugodził go kilkakrotnie nożem kuchennym, powodując ranę ciętą śródbrzusza, powodując uszkodzenia ciała oraz chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu artykułu 156 par.1 pkt. 2 kk, a w konsekwencji zgon pokrzywdzonego, przy czym zarzuconego mu czynu dopuścił się, mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność pokierowania swoim postępowaniem.

Oskarżonemu zarzucono także, że w dokładnie nieustalonym czasie, w dniach 19-20 czerwca 2019 roku w Zielonej Górze podczas awantury domowej, uderzając co najmniej ośmiokrotnie drewnianym tłuczkiem do mięsa, spowodował u swojego ojca rany tłuczone ciała.

"Nie udzieliła pomocy swojemu mężowi"

W sprawie oskarżona jest również żona zmarłego mężczyzny. Prokuratura oskarżyła ją, że 21-22 czerwca 2019 roku w Zielonej Górze nie udzieliła pomocy swojemu mężowi, który będąc ugodzony nożem w brzuch, znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia, a oskarżona mogła udzielić mu pomocy bez narażenia siebie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (tj. o art. 162 par. 1 kk.)

Jak ustalono w śledztwie, oskarżony 26-latek mieszkał z rodzicami jako jedyny z czwórki rodzeństwa. Rodzice oskarżonego to osoby głuchonieme, mężczyzna znał język migowy.

Przemoc w domu

W sprawie ustalono także, że zmarły mężczyzna wielokrotnie prowokował i wszczynał awantury, podczas których stosował przemoc wobec swojej żony. - W dniach pomiędzy 19 na 20 czerwca 2019 roku w mieszkaniu doszło do awantury, podczas której oskarżony kilkakrotnie uderzył ojca drewnianym tłuczkiem do mięsa wyciągniętym z kuchennej szuflady - informuje rzecznik prokuratury.

Oskarżonemu grozi dożywocie

Syn zmarłego na wniosek prokuratora został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności (art 148 par. 1 kk zabójstwo), natomiast jego matce kara z art. 162 par. 1 kk (nieudzielenie pomocy).

źródło: Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl