Bronią sędzi od głośnego procesu Kaczyńskiego i Wałęsy

Jak się dowiedzieliśmy, w przyszły poniedziałek sędziowie z Sądu Rejonowego w Gdyni, na specjalnym zebraniu, zamierzają podjąć uchwałę, w której wyrażą sprzeciw „wobec kampanii medialnej”, której ofiarą - zdaniem części przedstawicieli środowiska Temidy - padła sędzia Weronika Klawonn.

Pod wnioskiem o zorganizowanie wspomnianego zebrania, podpisali się sędziowie z Gdyni.

To pokłosie wydarzeń związanych z procesem cywilnym, który prezes PiS, Jarosław Kaczyński, wytoczył Lechowi Wałęsie. Sprawa związana jest ze słowami byłego prezydenta, które dotyczyły rzekomej odpowiedzialności Kaczyńskiego za katastrofę smoleńską, podważały jego zdrowie psychiczne oraz sugerowały, że to on stoi za oskarżeniami Wałęsy o współpracę z SB.

Po rozprawie, która odbyła się w ostatni czwartek w gdańskim sądzie, w prawicowych mediach pojawiły się artykuły dotyczące sędzi Weroniki Klawonn, która prowadzi to postępowanie.

- W naszej ocenie, w nieuprawniony sposób zarzucano w nich stronniczość pani sędzi Klawonn, przewodniczącej trzyosobowego składu sędziowskiego - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” sędzia Piotr Jędrzejewski z Sądu Rejonowego w Gdyni.

I dodaje: - Podstawą do tego było zdjęcie, na którym dopatrzono się pani sędzi, stojącej w koszulce z napisem „konstytucja”, wraz z innymi sędziami z okręgu gdańskiego, również z Gdyni.

W koszulce z takim napisem na sądowej sali pojawił się w czwartek także Lech Wałęsa. Sędzia Jędrzejewski przyznaje, że - w przypadku sędziów - choć ten wzór jest „oznaką sprzeciwu dla niekonstytucyjnych zmian w wymiarze sprawiedliwości”, to jednocześnie nie jest wyrazem poparcia dla jednej ze stron sporu politycznego. - Fakt, że używany jest również przez przeciwników władzy, w tym przypadku nie ma znaczenia - twierdzi sędzia z Gdyni. W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Kachel, rzecznik gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

- Założenie koszulki z napisem „konstytucja” nie świadczy o przystąpieniu do jakiejkolwiek partii, ale jest wyrazem przywiązania do pryncypiów, które ustawa zasadnicza ze sobą niesie i które chroni w interesie obywateli - zaznacza.

Co o sprawie myśli przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości? - Sędziowie, którzy decydują się nakładać na siebie koszulki z określonym układem graficznym, związanym w bezpośredni sposób z protestami antyrządowymi, z zaangażowaniem politycznym, muszą się liczyć z tym, że będzie to budziło w części społeczeństwa poczucie braku bezstronności - ocenia Jan Kanthak, rzecznik resortu sprawiedliwości. - Sędziowie podejmują tę decyzję autonomicznie, ale muszą mieć świadomość, że może to budzić poczucie braku niezależności, zwłaszcza w przypadku procesu, w którym udział biorą dwie osoby zaangażowane w spór polityczny - podsumowuje.

Kazimierz Koralewski, radny PiS z Gdańska, twierdzi, że sędziom nie udało się uniknąć zaangażowania w spór polityczny.

- Kiedy w przestrzeni publicznej pojawiło się zdjęcie, najwyraźniej pani sędzi, w koszulce z napisem „konstytucja” - nie widziałem bowiem dementi, że to fake news - osobiście odebrałem to jako występ polityczny - mówi radny. Podkreśla przy tym, że sam proces, w jego odczuciu nie był stronniczy. - Choć rzeczywiście można było zauważyć w przekazie medialnym, że powód (Jarosław Kaczyński - red.) odpowiadał wyczerpująco na każde pytanie sądu, natomiast pozwany (Lech Wałęsa - red.) nie i sąd nie miał z tym problemu - zauważa.

Sędzia Jędrzejewski natomiast podkreśla, że kontrowersje wokół rozprawy Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Wałęsy wynikają z „niezrozumienia zasad procesu cywilnego”.

- W mediach zarzucano sędzi, że nie drążyła tematu Smoleńska, po tym jak pan Wałęsa stwierdził, że nie będzie odpowiadał na pytania. Jednak proces cywilny rządzi się innymi prawami niż karny. W tym przypadku czy to powód, czy pozwany, nie mają obowiązku rozmawiać z sądem - zaznacza.

Dodaje, że strona „w każdej chwili może odmówić” odpowiedzi na pytania sędzi.

- A sąd, mówiąc kolokwialnie, nie ma podstaw do tego, by dalej drążyć. I dzieje się tak w wielu sprawach, nie tylko tej jednej medialnej - podsumowuje sędzia z Gdyni.