Po festiwalu w Opolu krytycy stwierdzili, że był tandetny i brakowało mu spójnej koncepcji. A przed telewizorami zasiadło mimo to trzy miliony widzów. Mamy w Polsce problem z kiczem?
Oczywiście, pławimy się w kiczu. To są dzisiejsze standardy. Kiedyś konkretny ton medialnemu mainstreamowi nadawała telewizja publiczna, popularyzując programy ciekawe, ambitne i wartościowe, wyznaczała pewien poziom. Dziś publiczna sięgnęła dna.
Spłyca się propozycja wszystkich telewizji, także tych prywatnych.
Widać jednak, że w prywatnych telewizjach pracują fachowcy. Oferta komercyjna telewizji publicznej jest dużo gorsza, mimo że więcej kosztuje.
Co to znaczy dla kulturalnych trendów?
Telewizja publiczna powinna być podstawowym źródłem dostępu do szeroko pojętej kultury. Ogłupiały naród nie będzie już niebawem w ogóle wiedział, co oglądać i czytać. Zapomni o swojej historii, nie będzie wiedział, jakie ma prawa obywatelskie, nie pozna własnego dziedzictwa kultury, dzieci będą się wychowywać na amerykańskich i japońskich wzorcach kulturowych, a wyborcy nie będą potrafili rozsądnie zagłosować. A może właśnie o to chodzi?
Istnieje na przykład TVP Kultura.
Jej oglądalność jest bardzo niska. Ze względu na głodowy budżet to medium niszowe, a nie miejsce do ustalania trendów.
Czyli zaniżany poziom kultury to wina kondycji telewizji publicznej?
Telewizje komercyjne dotychczas równały do telewizji publicznej, która wskazywała jakiś poziom przyzwoitości. Dzięki dochodom z abonamentu nie musiała uganiać się za pieniędzmi reklamodawców, produkowała ambitniejsze programy, ciekawe dokumenty, publicystykę na poziomie, lepsze filmy i seriale, Teatr Telewizji. Nie przerywała programów reklamami. I wygrywała na tym, mając wciąż największą oglądalność. Teraz tak się nie dzieje i standardy w ogóle przestały istnieć.
Więc gdzie widz powinien teraz szukać wskazówek, co jest wartościowe, na co zwrócić uwagę?
Przeciętny widz nie szuka, bo po prostu przestaje mieć wyższe wymagania. Umierają szlachetne snobizmy. W każdym narodzie zawsze istniały i istnieją określone kulturalne mody, które stymulowały zdrowy snobizm. A od snobizmu do autentycznego zainteresowania nie jest już tak daleko. Kiedy ja chodziłem do szkoły, nie wypadało na przykład nie czytać Hemingwaya, Camusa czy Faulknera, nie znać Czechowa. Tego rodzaju obyciem podrywało się dziewczyny. Dziś jako przekaźnik masowych treści zwycięża internet. Tyle że może on być źródłem wiedzy pod warunkiem, że wiemy, czego szukać. Jak się wklepie słowo "dupa", to się niczego nie dowie na temat duszy.
To znaczy, że dziś nie ma już żadnych wzorców dla ludzi kultury?
Nie egzystujemy w odosobnieniu. Możemy przyglądać się społeczeństwom, w których kultura ma swoje stałe, ugruntowane miejsce.
Czytaj także:
* Stefan Chwin: Kulturę zabija pilot od telewizora
* Umer: Dzienniki Agnieszki Osieckiej będą szokować
Kultura w USA jest mniej kiczowata?
Popkultura stoi tam na bardzo wysokim poziomie. Jest doskonale rozwiniętym przemysłem. Zarówno musicale na Broadwayu, jak i filmy, książki sensacyjne, muzyka popularna. One są po prostu coraz lepsze ze względu na konkurencję. U nas takiej konkurencji właściwie nie ma, bo nie istnieje rynek, na którym mogłaby się utrzymać kultura bez wsparcia.
Na Ameryce mają się więc wzorować raczej twórcy czy czytelnicy?
Nie wzorować, tylko obserwować i wyciągać wnioski. Spójrzmy na Francję. Tam kultura mieszczańska tradycyjnie stoi bardzo wysoko. Na przykład Francuz przeciętnie chodzi do kina cztery razy w roku, podczas gdy Polak tylko raz. W dodatku Francuz częściej wybiera rodzimą kinematografię. Trzeba zaznaczyć, że nie ma niczego złego w tej francuskiej kulturze drobnomieszczańskiej, bo to ona, a nie awangarda, wyznacza konkretne wzorce zachowań.
Pielęgnuje wrażliwość?
Przede wszystkim dzięki odpowiednim standardom przyzwoitości, które oferuje, ludzie mniej kradną czy oszukują. We Francji na przykład ściąganie na egzaminie jest wysoce naganne. W Polsce natomiast jest symbolem zaradności. Kultura współżycia społecznego i kultura w znaczeniu podstawowym są ze sobą ściśle powiązane. Zresztą na naszym podwórku można było ostatnio odnieść wrażenie, że Platforma Obywatelska nareszcie zaczyna to rozumieć.
Cały tekst przeczytasz w weekendowym wydaniu "Polski" lub na stronie prasa24.pl.
Czytaj także:
* Stefan Chwin: Kulturę zabija pilot od telewizora
* Umer: Dzienniki Agnieszki Osieckiej będą szokować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?