Jak podobają się Panu te mistrzostwa? Jak ocenia Pan ich poziom?
Cóż, dla mnie to mundial niespodzianek. Wczesne odpadnięcie Niemców, Argentyny, Hiszpanii i Portugalii tylko to potwierdza. Spójrzmy na półfinały. O ile Belgowie i Francuzi zaliczali się do grona faworytów, o tyle niewielu ekspertów typowało, że tak daleko zajdą Chorwaci i Anglicy. Ja w zasadzie nie znam żadnego, a trochę grałem w Anglii i wciąż mam tam kontakty.
Wiele osób, w tym przede wszystkim kibice, z którymi często rozmawiamy, narzeka na brak finezji i polotu w meczach. Zgadza się Pan z tymi opiniami?
Tak, fani mają rację. Dobrze to widać na przykładzie Anglików. Do półfinału udało im się zdobyć 11 bramek, gdzie - tu strzelam, bo nie jestem pewien w 100 proc. - osiem z nich padło po rzutach rożnych i wolnych. Rzeczywiście wiele drużyn postawiło przede wszystkim na defensywę i dopracowanie stałych fragmentów, na czym w pewnym sensie cierpi widowisko, ale to też jest futbol i jego urok. Może i nie oglądamy najprzyjemniejszego dla oka mundialu, ale jeśli chodzi o niespodzianki, to te mistrzostwa są absolutnie wyjątkowe i fantastyczne.
Co zaważyło na wczesnym pożegnaniu wielu faworytów? Jakie Pana zdaniem popełniali błędy?
Niemcy wyglądali bardzo źle jako cała drużyna. Trener Joachim Loew rozpoczął wymianę pokoleniową, ale pozostawił w składzie kilu mistrzów świata sprzed czterech lat, by zachować równowagę. Okazało się, że ta sztuka mu się nie udała i „Die Mannschaft” sensacyjnie nie wyszedł z grupy. Argentyna? Zbyt mocno uzależniona od Leo Messiego, który nie był w najlepszej formie. Hiszpanie sami sobie strzelili w kolano, zwalniając trenera Julena Lopeteguiego tuż przed mistrzostwami. Dużo obiecałem sobie też po Belgach. Myślałem że zagrają w finale, bo do tej pory grali bardzo sprytnie i wykorzystywali potencjał swoich gwiazd, ale na Francuzów to nie wystarczyło. Francja jest teraz moim faworytem do końcowego triumfu.
Jest Pan zadowolony z występu Danii?
Nie. Fajnie, że wyszliśmy z grupy, ale zagraliśmy jeden dobry mecz - w 1/8 finału z Chorwacją, przegrany po karnych. W fazie grupowej Dania grała nudny futbol, zupełnie nie taki jak oczekiwałem. Pewnie, wynik też jest ważny i rozumiem, że drużyna skupiła się na tym by przede wszystkim awansować do fazy pucharowej, ale trochę zawiedli nasi liderzy. Uważam, że Christian Eriksen nie był dobrze przygotowany do turnieju.
A co sądzi Pan o występie Polaków? Pewnie pamięta Pan naszą kadrę z eliminacji.
Myślałem, że Polska wypadnie lepiej. Macie gwiazdę wielkiego formatu w osobie Roberta Lewandowskiego i wielu dobrych piłkarzy, grających w silnych klubach. Wydaje mi się, że oczekiwania w waszym kraju przerosły tę drużynę. Lewandowskiemu grało się trudno, bo nie otrzymywał takiego wsparcia, jakie ma w klubie.
Większość naszej rozmowy to zastanawianie się, dlaczego wielcy zawodzą. Może to kwestia zbyt napiętego kalendarza piłkarskiego?
Z pewnością. W Europie każda topowa drużyna gra praktycznie co trzy dni. To musi odbijać się na formie piłkarzy, chociaż z drugiej strony, jeśli popatrzymy na ostatni półfinał, to Anglia, dysponująca młodszą drużyną, przegrała w dogrywce z o wiele starszą Chorwacją, dla której była to trzecia z rzędu dogrywka.
Jest Pan w stanie wskazać najlepszego piłkarza tych mistrzostw?
Dla mnie zdecydowanie numerem jeden jest Luka Modrić.
A największe odkrycie?
Stawiam na Kyliana Mbappe. Może nie jest to jakieś zaskoczenie, bo błyszczał już w Ligue 1 i Lidze Mistrzów, ale mistrzostwa świata to zupełnie co innego. Chłopak ma 19 lat i jest jednym z liderów faworyta do wygrania mistrzostw.