Autorka przybliża losy dowódców z różnych regionów Polski, którzy z ryngrafami z Matką Bożą na piersiach i orłami w koronie na wojskowych czapkach, po wojnie przeprowadzali brawurowe akcje: rozbijali więzienia i areszty, uwalniając zatrzymanych przez Urząd Bezpieczeństwa i Milicję Obywatelską, atakowali posterunki MO, siedziby UB i urzędy, paraliżując działanie komunistycznej administracji. Wygrywali bitwy z grupami operacyjnymi KBW, UB, MO i NKWD, wymykali się obławom.
W 1945 roku zdradzona w Jałcie Polska utraciła połowę terytorium i Niepodległość. Żołnierze antykomunistycznego powstania – z ryngrafami z Matką Bożą na piersiach i Orłami w koronie na wojskowych czapkach, nie pogodzili się z tym wyrokiem i chwycili za broń, pozostając do końca wiernymi Niepodległej Rzeczypospolitej. O tej walce jest ta książka. Gdy wolny świat świętował zakończenie wojny, oni bili się z wojskami NKWD, KBW, grupami operacyjnym UB i MO pod Kuryłówką, Lasem Stockim, Miodusami, Ogółami… Skutecznie chronili Polaków przed samowolą komunistycznej władzy, rozbijali posterunki, areszty, więzienia, uwalniając zatrzymanych przez bezpiekę. W latach 1944-1946 odbili prawie 4 tysiące osób z więzień: ponad 300 uwolnił kpt. „Szary” w Kielcach, po kilkadziesiąt „Harnaś” w Radomiu, „Bruzda” w Grajewie, „Jastrząb” we Włodawie - pisze dr. Joanna Wieliczka - Szarkowa.
Jak wynika z książki, wielu bohaterskich dowódców zginęło na skutek zdrad najbliższych podkomendnych, którzy załamywali się na torturach w Urzędach Bezpieczeństwa inni wpadali w pułapki przygotowane przez agentów lub współpracowników UB.
We wrześniu 1946 roku około 160-200 żołnierzy „Bartka” w trzech transportach, w kilkudniowych odstępach, wyjechało podstawionymi jakoby przez dowództwo NSZ ciężarówkami na zachód, a jak się okazało, na śmierć. Najprawdopodobniej zostali zamordowani w okolicach Barutu i Łambinowic na Opolszczyźnie. Budynek, w którym nocowali, został wysadzony w powietrze. Jedyny uratowany z transportów śmierci Andrzej Bujak „Jędrek”, opowiadał, że umieszczono ich w jakiejś poniemieckiej szkole lub zameczku i w nocy zaatakowano granatami, a potem dobijano rannych - fragment książki
NIestety na razie bohaterowie antykomunistycznej partyzantki nie trafili na karty podręczników historii, a o ich bohaterskich czynach nie wiele się mówi w III RP. Przywracanie pamięci o niezłomnych żołnierzach od 1989 r. postępuje bardzo opornie.
W okrągłostołowej republice zbudowanej po 1989 roku nadal nie było dla nich miejsca. Dla ich oprawców – owszem. W III RP nadal pozostali „wyklęci”, a niektórzy jeszcze bardziej, choćby ci z Narodowych Sił Zbrojnych, a szczególnie z Brygady Świętokrzyskiej. Zbyt wiele karier zbudowano na ich „wyklinaniu”. Gdy w 1998 roku wywodzący się z partii komunistycznej prezydent wręczał najwyższe polskie odznaczenie, Order Orła Białego, partyjnym rewizjonistom, autorom listu do członków PZPR z 1965 roku, powiedział wtedy: „Byliście pierwszymi, którzy w sposób otwarty napiętnowali system dyktatury”. I na tym kłamstwie przez lata budowano. W mieniącej się niepodległą Polsce zohydzano wszystko, co ją od pokoleń kształtowało - pisze autorka we wstępie do książki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Polska będzie potentatem zielonego wodoru?