Brakuje pieniędzy dla emerytów. Czy czekają nas emerytury socjalne?

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Tylko w tym roku w budżecie ZUS zabraknie 52 mld zł.
Tylko w tym roku w budżecie ZUS zabraknie 52 mld zł. sxc.hu
Już dziś można by zaoszczędzić pieniądze na uproszczeniu systemu emerytalnego. Tylko ZUS wypłaca 111 rodzajów emerytur. Do tego dochodzą emerytury z KRUS, służb mundurowych, sędziów i prokuratorów.

Naiwnością jest zakładać, że wypłacane przez państwo emerytury w przyszłości będą wysokie - mówił dziś w Opolu Bronisław Szajda, dyrektor d.s. ekonomicznych ECO z Opola podczas debaty dotyczącej kondycji polskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Jej organizatorem był opolski oddział ZUS.

Reprezentujący pracodawców, przedstawiciel ECO oceniał, że system wymaga gruntownej przebudowy, choć jest to decyzja trudna dla polityków.

- Wydaje się, że powinniśmy zmierzać w kierunku emerytur socjalnych, w jednakowej wysokości dla wszystkich Polaków i promowania dodatkowego, indywidualnego oszczędzenia na starość - zauważył Bronisław Szajda.

Dr Witold Potwora, ekonomista z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu mówił jednak, że dotychczasowe sposoby oszczędzania w różnych prywatnych funduszach czy to emerytalnych, czy ubezpieczeniowych, nie przynoszą oczekiwanych korzyści. - Chyba tylko na lokatach można nieco zarobić, nie ponosząc kosztów takich jak w funduszach.

W ocenie pracodawców już dziś pewne oszczędności mogłoby przynieść uproszczenie systemu emerytalnego: sam ZUS wypłaca 111 rodzajów emerytów, oprócz tego płatnikiem jest KRUS (dla rolników), są też oddzielne emerytury dla służb mundurowych oraz sędziów i prokuratorów. Do ich obsługi potrzeba sztabu ludzi w instytucjach wypłacających świadczenia, ale także u pracodawców.

- Finansowanie systemu emerytalnego to duży problem dla każdego rządu - oceniał dr Rafał Parvi, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. - Najlepiej, żeby kwota wypłaconych składek była równa tej, która wpływa do systemu. Niestety, tak nie jest. Już na 2016 rok zaplanowano ok. 52 mld zł deficytu w ZUS. Trzeba ten problem rozwiązać.

Dr Parvi mówił, że ZUS dziś nie zbankrutuje, bo stoi za nim państwo, które ma sześciokrotnie wyższe oszczędności, ale konieczne jest ustalenie, jak ten system ma funkcjonować. Najprostsze w ocenie ekonomisty z WSB jest podnoszenie składek i właśnie tak się stanie, kiedy od stycznia przyszłego roku wejdzie w życie podwyżka najniższego wynagrodzenia o 150 zł, do 2000 zł brutto.

Dr Joanna Dybowska z Instytutu Śląskiego mówiła, że podstawowym problemem jest demografia: mniej jest osób pracujących, więcej korzystających z systemu. - Mądra polityka państwa powinna polegać na tworzeniu ludziom młodym warunków do pracy i zakładania rodzin - mówiła.

Krzysztof Trawiński, dyrektor opolskiego ZUS podkreślał, że debata to jeden z elementów prowadzonego co trzy lata przeglądu emerytalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska