Początki sprawy, o której mówią śledczy, sięgają końcówki stycznia 2015 roku.
- Wówczas w specjalnie wynajętym w tym celu mieszkaniu, przy ulicy Sienkiewicza w Sopocie, zabezpieczono znaczne ilości środków odurzających i psychotropowych. To było około pół kilograma suszu z konopi, prawie dwa kilogramy haszyszu i ponad kilogram amfetaminy. W sprawie policjanci zatrzymali dwie osoby, w tym mężczyznę, który wynajmował to lokum - mówi prok. Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. I dodaje: - Kolejną osobę, która według naszych ustaleń zamieszana jest w tę sprawę, ciągle poszukujemy.
Oprócz „tradycyjnych” narkotyków, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji znaleźli trzy kilogramy niezidentyfikowanego proszku, 71 małych kartoników nasączonych nieokreślonymi substancjami i 653 pigułki z napisem „Superman”.
- Po zbadaniu przez laboratorium okazało się, że te środki zawierają między innymi n-etylokatynon, pentedron, 3-MMC, czyli substancje psychotropowe, które wówczas nie znajdowały się na liście narkotyków. To tak zwane dopalacze - mówi prok. Marciniak. - Te trzy kilogramy, które zabezpieczono, to ogromna ilość. Z danych medycznych wynika, że pacjenci hospitalizowani po dopalaczach przyjmują nawet mniej niż 1 gram substancji. I to wystarcza, żeby się znaleźć w szpitalu, a nawet na cmentarzu.
Jeden z prokuratorów przyznaje: - W sumie zabezpieczono kilka tysięcy porcji. Diler mógłby obdzielić tym kilka dużych szkół! Tych dopalaczy było około 4 tysięcy porcji.
Czytaj też: Młodzi ludzie, którzy zginęli na Przymorzu, mieli we krwi dopalacze. Handlarz za to odpowie?
Jednak mimo że funkcjonariusze wykryli tysiące porcji śmiertelnie groźnych dopalaczy, które lada dzień trafiłyby do handlu, prokuratura... nie mogła nikomu przedstawić zarzutów.
- Musieliśmy umorzyć śledztwo w tym zakresie, bo do 1 lipca 2015 roku posiadanie tego rodzaju substancji i ich przechowywanie było dozwolone, ponieważ nie znajdowały się one na liście narkotyków - przyznaje prok. Marciniak. - Od 1 lipca ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii znacznie się zmieniła. Nie tylko wydłużona została lista zabronionych środków odurzających i substancji psychotropowych, lecz również wprowadzono przepis przewidujący karę pieniężną od 20 tysięcy do 1 miliona złotych za wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu środków zastępczych, potocznie określanych jako dopalacze.
Co się stanie z przejętymi psychodelikami? - Przed 1 lipca tego roku bylibyśmy zmuszeni do zwrotu dopalaczy osobom, od których je zabezpieczono. Teraz, już po nowelizacji ustawy, te substancje zostały uznane za narkotyki. Dlatego po uprawomocnieniu się postanowienia o częściowym umorzeniu śledztwa wystąpimy do Sądu Rejonowego w Sopocie z wnioskiem o przepadek i zniszczenie zabezpieczonych środków - podsumowuje prok. Marciniak.
Przestępstwo zarzucane podejrzanym, z uwagi na znaczną ilość ujawnionych narkotyków, zagrożone jest karą od 2 do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?