Nie będzie nam dane spotkać się w pełnym gronie rodzinnym i znajomych przy świątecznym stole, przy którym może zasiąść ograniczona liczba osób. Nie odwiedzimy rodziców, teściów ani przyjaciół.
Ale przecież nie możemy załamywać rąk, tylko znaleźć bezpieczne rozwiązania, które pozwolą nam skomunikować się nawzajem.
Po to mamy telefony, komunikatory, kamerki w laptopach, by chociaż zdalnie, ale bezpośrednio się usłyszeć, porozmawiać z najbliższymi i przyjaciółmi. Wówczas tym bardziej ewangeliczna Dobra Nowina pomoże nam wszystkim w odkrywaniu głębi duchowej, poprzez bycie razem w takim gronie, w jakim to jest możliwe, ale także poprzez wspólne śpiewanie kolęd, ubieranie choinki, składanie życzeń i obdarowywanie się prezentami. Kultywujcie wasze rodzinne tradycje i wartości.
Każdy z nas oczekuje, by te święta w swej magii wytworzyły szczególne poczucie wzajemnej bliskości i jedności.
W sposób szczególny dotyczy to tych, którzy w tym ciężkim czasie pandemii koronawisrusa zostali odizolowani od rodzin i najbliższych.
Ale mimo przeciwności losu sobie i Państwu życzę, byśmy podczas tegorocznych świąt przełamali samotność i zaczęli ze sobą rozmawiać.
Ale mimo przeciwności losu sobie i Państwu życzę, byśmy podczas tegorocznych świąt przełamali samotność i zaczęli ze sobą rozmawiać.
Byśmy ostudzili rozgrzane głowy, a zamiast tego umieli wysłuchać się z szacunkiem i odnaleźć w sobie nawzajem jakąś wartość. Bądźmy otwarci i empatyczni podczas dzielenia się opłatkiem. No i pamiętajmy o stosowaniu dystansu, zakładaniu maseczki, dezynfekcji i wietrzeniu domowych pomieszczeń. Choć to uciążliwe to jednak daje szansę na obronę przed wirusami.
Taki nasz gest pomoże zachować wszystkim zdrowie. Także nam samym. Ze wspaniałą podpowiedzią przychodzi ojciec Janusz Kowalski, jezuita z Duszpasterstwa Akademickiego Winnica w Gdańsku. By zamiast dodatkowego nakrycia, razem wykonać jeden telefon więcej do osoby bliskiej naszemu sercu, która nie może być z nami, ale też do osoby, która jest od nas daleko, z którą się pokłóciliśmy.
Czasy mamy trudne, sytuacje życiowe pogmatwane, przyszłość niepewną. W tym przypadku do serca biorę sobie inne ważne słowa ojca Janusza, by nie bać się trudnych emocji. Jeżeli z tego, co dla mnie trudne, smutne i rozczarowujące, uczynię swoją modlitwę, moje życie nabierze wiary i nadziei. I pojawią się rozwiązania, których się nie spodziewamy.
Oby takie podejście stało się wiatrem w żagle naszych zachowań i decyzji.
A co jeszcze robić w obliczu tak trudnego, dotąd niespotykanego i nieprzewidywalnego czasu? Tu równie pięknie radzi nam benedyktyn, ojciec Leon Knabit. Otóż robić swoje. Kochać. Pamiętać o Bogu. Pamiętać o bliźnich. A wtedy wszystko się dobrze ułoży.
Życzę Wam, by spotkania z rodziną i te na żywo, i te na odległość wniosły ciepło oraz spokój do Waszych domów. Poczujcie bliskość i obecność bliskich, którzy są dla Was ważni. Dbajcie o siebie i bliskich. Bądźcie zdrowi.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?