Jeszcze dwa lata temu za ogródek działkowy w centrum Szczecina trzeba było zapłacić od 5 do 8 tysięcy złotych. Dziś podobna działka kosztuje już 15-20 tysięcy złotych.

- A jeśli stoi na nim altanka, albo inny mały domek, to cena za taka działkę osiąga juz nawet 60 tys. zł – mówi Katarzyna Michalska z Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska.

- To przez pandemię koronawirusową ogródki działkowe cieszą się tak dużym zainteresowaniem – dodaje Katarzyna Michalska i tłumaczy, że kupujący właśnie w ogródkach działkowych widzą możliwość spędzania czasu na świeżym powietrzu. - Jeśli ktoś przesiedział w mieszkaniu dwa miesiące i nie miał możliwości wyjścia na świeże powietrze, to dla niego taka alternatywa, aby spędzać czas na działce jest atrakcyjna.

Rodzinne ogrody działkowe lub działki rekreacyjne kojarzyły nam się dotychczas raczej z sielskim spędzaniem czasu na emeryturze niż rozrywką młodego pokolenia. Koronawirus ten stereotyp podważył. Poza tym dużo osób nie chce w tej chwili trzymać pieniędzy w tzw. skarpecie, a lokowanie ich w bankach na lokatach zupełnie się w tej chwili nie opłaca.

- Te osoby po prostu wolą coś mieć – tłumaczy ekspertka.
Zwraca też uwagę, że w tej chwili modne stało się “grzebanie w swojej ziemi” i uprawianie warzyw czy owoców we własnych ogródkach.

- To widać niemal na pierwszy rzut oka – wskazuje Katarzyna Michalska. - Coraz częściej w domach hodujemy zioła czy zwykły szczypiorek gdzieś na parapecie – zauważa i podkreśla, że tego rodzaju postawy wpisują się w coraz bardziej modny trend ekologiczny.

- Te wszystkie czynniki spowodowały, że ceny ogródków działkowych poszybowały w górę – dodaje Filip Kiżuk. - Jednocześnie w górę poszybowały też ceny ogródków działkowych nad morzem.

Jak mówią specjaliści z Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska w roku 2020 zapytań w tym temacie było kilkukrotnie więcej niż zazwyczaj:

- Poszukiwane są przede wszystkim działki nad morzem, takie z małymi domkami, te niezabudowane, ale i zwyczajne ogródki, które można obsiać trawą i spędzać tam czas. Ich ceny znacznie wzrosły i o ile jeszcze trzy lata temu działkę można było bardzo tanio, tak teraz te ceny mogą zaskakiwać – mówi Katarzyna Michalska.

– To zwykle zakupy na nasz własny użytek, a nie w celach inwestycyjnych. Choć oczywiście zdarzają się klienci, którzy zaznaczają, że na działce planują budowę np. domu sezonowego. Jest to i tak tańsze niż gdyby ktoś planował zakup apartamentu nad morzem – dodaje Filip Kiżuk.